Zapowiedź 33. kolejki Ekstraklasy: W czołówce ścisk jak tramwaju

Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)

Już od wielu tygodni przewidywaliśmy niezwykle ciekawą końcówkę obecnego sezonu Ekstraklasy. Co mamy w takim razie powiedzieć teraz, kiedy czołowa czwórka mieści się w zaledwie dwóch punktach, a dwunasty piast ma dwa “oczka” przewagi nad ostatnim Ruchem? Jedno jest pewne, z każdym tygodniem jesteśmy coraz bliżej ostatecznych rozstrzygnięć, a i w tej kolejce nie zabraknie spotkań o podwyższonej stawce.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków – sobota 15:30 – HIT KOLEJKI

Ciężko było mi wybrać jednoznaczny hit 33. kolejki. Spotkania w Białymstoku, Gdańsku, oraz Poznaniu, mają podobne znaczenie dla grających w nich drużyn, a także dla układu sił w tabeli. Spotkanie Jagi z Wisłą uznałem jednak za najbardziej nieprzewidywalne.

Do tego, że Jaga jest mocna, przekonywać nie trzeba nikogo. Białostoczanie spędzili na szczycie tabeli większość obecnego sezonu, i w pełni na to zasługują. W minionej kolejce zremisowali co prawda z ósmą w lidze Koroną, ale trzeba przyznać, że piłkarze Korony prezentują w ostatnich tygodniach fenomenalną dyspozycję. Dlaczego uważam, że wynik spotkania jest niezwykle trudny do przewidzenia? Głównie przez wzgląd na Wisłę. Podopieczni Kiko Ramireza spotkania bardzo dobre przeplatali w minionych tygodniach fatalnymi. Ich występ w meczu z Lechią, a w szczególności brak oddanych strzałów do 70. minuty, najlepiej pozostawić bez komentarza. Hiszpański trener to jednak prawdziwy “zamordysta”, i ciężko przypuszczać, aby pozwolił swoim zawodnikom na kolejny taki popis.

W normalnych warunkach o dobrą dyspozycję Jagi moglibyśmy być raczej spokojni. W tej chwili jednak nie możemy mieć pewności, czy informacja o rezygnacji Michała Probierza nie położy się cieniem na formie Białostoczan. W mojej opinii nie powinno to mieć wpływu na ich grę, ale bez wątpienia dodaje to do równania kolejną niewiadomą.

Lechia Gdańsk – Korona Kielce – niedziela 15:30

Tak jak wspomniałem wyżej, ciekawie powinno być też w Gdańsku, gdzie Lechia podejmie rozpędzoną Koronę Kielce.

No właśnie, czy aby na pewno rozpędzoną? Korona po raz pierwszy w historii znalazła się w grupie mistrzowskiej, po czym zagrała dwa bardzo dobre spotkania z Lechem i Jagą. Kilka dni temu pojawiła się jednak informacja o zwolnieniu trenera Bartoszka i planowanej przebudowie zespołu. Cała sprawa jest tematem na odrębną dyskusję, ale taka niespodziewana decyzja na pewno będzie miała wpływ na grę zespołu z Kielc.

Lechiści natomiast wydają się być na fali wznoszącej. Sezon zasadniczy zakończyli w niezbyt dobrym stylu, ale już w dwóch pierwszych kolejkach rundy finałowej zaprezentowali się naprawdę nieźle. W spotkaniach z Bruk-Betem i Wisłą Gdańszczanie kompletnie zdominowali swoich rywali. Świetnie prezentuje się środek pola Lechii, a na skrzydłach szaleją Peszko z Haraslinem. Problemem w meczu z Koroną może być brak Simeona Sławczewa, który pauzuje za nadmiar kartek. Jeśli jednak piłkarze Lechii zdołają opanować nerwy, i unikną końcówek tak gorących, jak ta w Krakowie, pokonać mogą każdego. A przecież mecz z Koroną rozegrany zostanie na Energa Arenie w Gdańsku, który jest twierdzą trudniejszą do zdobycia, niż jakikolwiek inny obiekt w lidze.

Lech Poznań – Pogoń Szczecin – niedziela 15:30

Pomiędzy trzema wybranymi przeze mnie spotkaniami podobieństw jest co nie miara. Lech Poznań, podobnie jak Jagiellonia, prezentuje równą, wysoką formę. Można wręcz powiedzieć, że na wiosnę jest zdecydowanie najlepszym zespołem ligi. Jedyną bolączką Kolejorza wydaje się być skuteczność, co było wyraźnie widoczne w spotkaniach z Koroną w Lidze, i z Arką w Pucharze Polski. Czego potrzeba do pokonania Pogoni? Wystarczy, że Lech zagra podobnie jak w meczu z Termallicą.

W przypadku zespołu ze Szczecina natomiast, same na myśl nasuwają się porównania z Koroną Kielce. Także w Pogoni zwolniony został trener, i wciąż nie wiadomo, kto miałby go zastąpić. Zdaniem niektórych mediów głównym kandydatem na następcę Moskala jest… Maciej Bartoszek. Jeśli chodzi o samą grę Pogoni, to boryka się z tymi samymi bolączkami co zawsze. Obrona Portowców wciąż pozostawia wiele do życzenia, i choć linia ofensywna prezentuje się wyśmienicie, na tak trudnym terenie jak Poznań, może to zwyczajnie nie wystarczyć. Pogoń nie gra już jednak o nic, i brak presji teoretycznie może być ich mocną stroną w spotkaniu z Lechem.

Pozostałe spotkania 33. kolejki LOTTO Ekstraklasy:

Zagłębie Lubin – Piast Gliwice – piątek 18:00
Arka Gdynia – Górnik Łęczna – piątek 20:30
Śląsk Wrocław – Ruch Chorzów – sobota 18:00
Wisła Płock – Cracovia – sobota 20:30
Legia Warszawa – Bruk-Bet Nieciecza – niedziela 18:00

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.