Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)

W niedzielę 10 marca zawodnicy Kolejorza będą mieli przed sobą kolejny mecz z cyklu tych, gdzie liczą się tylko 3 punkty.
Wyjazd do Legnicy na mecz z Miedzią, której piłkarze bronią się przed spadkiem będzie dla Lecha kolejnym w tym sezonie spotkaniem z przeciwnikiem nastawionym na kontrataki. Kolejorz po raz kolejny będzie zmuszony do rozgrywania piłki, a jak wiemy nie zawsze to podopiecznym Adama Nawałki wychodzi.

Nudni, ale skuteczni

Wiosenne mecze w wykonaniu piłkarzy poznańskiego Lecha nie są porywającymi widowiskami. Lech gra piłkę spokojną, wyrachowaną żeby nie napisać nudną. W pierwszych dwóch przegranych meczach o poziom spotkania zadbały Zagłębie Lubin i Piast. W tych meczach niebiesko-biali nie byli w stanie się przeciwstawić dobrej dyspozycji rywala. Nie chcę teraz gdybać, ale strach pomyśleć co by było, gdyby w meczu z Lechem w piłkę chciała grać Legia, a nawet Arka.
Te dwa zwycięstwa oczywiście są bardzo ważne, ale nie są moim zdaniem wyznacznikiem formy piłkarzy Adama Nawałki. Oczywiście od lat jesteśmy przyzwyczajeni do poziomu większości meczów w Lotto Ekstraklasie i do tego, że w tych meczach co najwyżej trzeba umieć wybić piłkę. Jednak ja od Lecha wymagam czegoś więcej niż tylko zdobycia trzech punktów. Chciałbym zobaczyć Kolejorza grającego z polotem, zaangażowaniem w grę ofensywną i strzelającego rywalom po trzy-cztery gole. Czy to jest wymaganie nieosiągalne? Absolutnie. Mam prawo do takich wymogów ja, mają takie prawo wszyscy kibice Lecha Poznań. Po meczu z Legią wielu kibiców chwaliło to w jaki sposób Lech zagrał i cieszyło się ze zdobytych trzech punktów z odwiecznym rywalem. Ja też się z tego cieszyłem, ale od razu napisałem o tym, że w meczu z Arką Gdynia będzie trudniej. Bo żadna inna drużyna nie zagra tak słabego meczu na boisku w Poznaniu jak wtedy Legia. I było w tym trochę racji. W spotkaniu z gdynianami Lech stworzył tak naprawdę jedną-dwie sytuację. I jedną z nich udało się wykorzystać. Ktoś powie – ale przecież po tym się poznaję dobre zespoły. Mają jedną sytuację i zamykają mecz. Ok, mogę się zgodzić. Jednak grając na 1-0 zawsze jest to ryzyko, że rywal też stworzy sobie “tę jedną” akcję i doprowadzi do remisu. Tak jak po meczu z Mistrzami Polski były głosy chwalące grę poznaniaków, tak po meczu z Arką było narzekanie na nudny styl i totalną kopaninę ze strony piłkarzy Lecha. A trzeba uczciwie dodać, że Arka zagrała w Poznaniu lepiej od Legii i mogła nawet zdobyć gola lub dwa.

Kluczem defensywa + Christian Gytkjaer

W obu wygranych wiosennych meczach linia defensywy zagrała praktycznie swoim optymalnym ustawieniem. Zestawienie linii obrony w składzie Gumny, Rogne, Vujadinovic i Kostevych gwarantuję odpowiedni poziom. Czego dowodem są dwa czyste konta z rzędu. Oczywiście w meczu z Arką zagrał Piotr Tomasik, ale brak straty gola daję plus wszystkim obrońcom. Zbyt częste zmiany w linii defensywnej nigdy nie przynosiły skutku. Pomijając kontuzję i kartki w tej newralgicznej formacji powinni grać zawodnicy będący aktualnie w najlepszej dyspozycji. Nadzieję kibiców Lecha są takie, że Adam Nawałka też to zrozumiał i bez powodu nie będzie tam mieszał.
Tak jak stabilność w linii defensywnej jest istotna, tak samo ważne jest posiadanie klasowego napastnika w kadrze zespołu. Christian Gytkjaer jest jednym z najlepszych zawodników w polskiej lidze. A kibice Lecha mają to szczęście, że duński napastnik strzela gole dla ich zespołu. Zawodnik z Danii nie rzadko ma w meczu jedną sytuację, ale potrafi ją wykorzystać. Wykorzystuję dośrodkowania, zamienia na gole rzutu karne. Cały czas absorbuje uwagę obrońców rywali. Jednak w tym opisie jest mały minus – Gytkjaer większość swoich goli od początku pobytu w Poznaniu zdobył na swoim stadionie. Gdyby tę skuteczność przełożył na mecze wyjazdowe to kibice Lecha mogliby być spokojni o punkty i wysokie miejsce w ligowej tabeli. Potrzebna oczywiście jest dobra gra całego zespołu, ktoś te piłki musi w pole karne dograć i stworzyć sytuację swojemu napastnikowi. Gdy Gytkjaer dostanie już piłkę w polu karnym, to kibice mogą być pewni tego, że padnie gol.

Obowiązek to 3 punkty

Dla Lechitów mecz w Legnicy będzie bardzo podobny do poprzedniego meczu z Arką. Rywale też bronią się przed spadkiem, też nie będą chcieli się otworzyć i będą czekać na jedną sytuację do zdobycia gola. Dlatego tak ważne dla kibiców Lecha i jego piłkarzy jest zdobycie szybkiej bramki i kontrolowanie tego meczu. Zdobycie trzech punktów to wymóg, który sprawi, że Lech zbliży się do miejsc gwarantujących udział w eliminacjach Ligi Europy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x