Wojciech Kowalczyk: Nie lubię odgrzewanych historii, więc jestem przeciwnikiem Nawałki

Kamil Chmielewski

– Nie lubię odgrzewanych historii, więc jestem przeciwnikiem, by wracać do tematu “selekcjoner Nawałka” – twierdzi Wojciech Kowalczyk w “Przeglądzie Sportowym”.

Po spotkaniu zarządu PZPN nie ma przełomu, a w krótkim komunikacie przekazano, że trwają negocjacje z kandydatami na selekcjonera. Na giełdzie nazwisko jest Andrij Szewczenko. Na przeszkodzie mogą stanąć wysokie wymagania finansowe Ukraińca – trzy miliony euro.

Nie u wszystkich ekspertów, to były selekcjoner, który doprowadził Polaków do ćwierćfinału EURO 2016 jest faworytem. – Nie lubię odgrzewanych historii, więc jestem przeciwnikiem, by wracać do tematu „selekcjoner Nawałka”. Nie wiadomo z którym wersją mielibyśmy do czynienia – Nawałką 2016, czy Nawałka 2018? Skłaniałbym się raczej do tej drugiego – uważa były piłkarz Legii Warszawa w “PS”.

– Dzisiejsza reprezentacja musi opierać się na innych ludziach. Przede wszystkim umowa z nowym selekcjonerem powinna obowiązywać do końca Euro 2024. Kompletnie nie wiem, co za pomysł z kontraktem do końca grudnia? – dziwi się Kowalczyk.

I dodaje, że Cezary Kulesza powinien wstrzymać się z wyborem, nawet dwa tygodnie. – Gdybyśmy mieli dziś do czynienia z Nawałką od 2018 non–stop pracującym w klubie, czy z jakąś reprezentacją – nie ma sprawy. A on przez zaledwie kilka miesięcy zdążył skompromitować się w Lechu Poznań. 3 lata przesiedział w domu nie mając ofert. Plus te jego natręctwa: mierzenie szafek, wysokość trawy, sprowadzanie warzyw od rolnika spod Rzeszowa – kończy.

źródło: przegladsportowy.pl /


Gwiazdorskie oczekiwania Andrija Szewczenki, Adam Nawałka cierpliwie czeka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x