Wikimedia

Fani koszykówki poczują się urażeni, ale… weekendowe All-Star Game w NBA ma wyraźnego konkurenta do miana wydarzenia tygodnia, a nawet całego miesiąca. Na Juventus Stadium przyjeżdża piekielnie silne Napoli. Mecz lidera z wiceliderem. Dwa punkty różnicy i niepowtarzalna szansa, żeby aktualni mistrzowie Włoch zasiedli na fotelu lidera po raz pierwszy od startu sezonu. Jak mówi Fabio Cannavaro – zbliża się dzień, kiedy serce zabije bardzo mocno.

Drużyny bliskie perfekcji. Juventus? Najlepsza obrona w lidze, ledwie 15 straconych bramek. Napoli? Gwarancja gradu goli, bo piłkarze z okolic Wezuwiusza „ukłuli” w Serie A do tej pory aż 53 razy. W większości za sprawą Gonzalo Higuaina. “Pipita” rozgrywa najlepszy sezon w karierze i jeśli podtrzyma aktualną dyspozycję, zapisze się na kartach historii całego calcio. Argentyńczyk ma w tym momencie 24 bramki, czego nie dokonał nawet król strzelców… poprzednich rozgrywek. Na 14 kolejek do końca brakuje mu 11 trafień do rekordu wszech czasów Gunnara Nordahla, który dokonał tego w… 1950 roku. Naprzeciw Higuaina stanie jego rodak, Paulo Dybala, będący w wybitnej formie i uznawany za najważniejszego piłkarza “Bianconerich” obok Paula Pogby.

Dzienniki na Półwyspie Apenińskim poświęcają pojedynkowi Dybali i Higuaina bardzo dużo miejsca. Jedni piszą o bratobójczym pojedynku, bo obaj są przyjaciółmi i często do siebie dzwonią. Inni dziennikarze upierają się, że to będzie pojedynek mini-El Clasico. Wszak Dybala sympatyzuje z Barceloną i marzy o grze tydzień w tydzień u boku Leo Messiego, a Higuain przez 6 lat zagrał blisko 200 meczów w koszulce Realu Madryt. Dybala, znajdujący się non-stop od kilku tygodni na świeczniku, łączony jest już nawet z przeprowadzką do Bayernu Monachium w letnim okienku transferowym.

Paulo póki co nigdzie się nie wybiera, podobnie jak Higuain, cieszący się statusem półboga w Neapolu (bóg w tym mieście naturalnie był jeden i nazywał się Maradona). 28-latek strzelał bramki w sześciu meczach ligowych z rzędu. W historii swoich występów w Italii trafiał już do siatki wszystkich zespołów aktualnie występujących w Serie A. Zdenek Zeman, trener słynący w statecznej taktycznie Serie A z szalonej ofensywy, przekonuje, że w takiej formie Napoli wręcz musi rozjechać Juventus. Klub Aurelio De Laurentiisa pobił niedawno swój rekord. Wygrał 8 meczów z rzędu na krajowym podwórku. Wcześniejszy wynik siedmiu triumfów należał jeszcze do Diego Maradony i spółki w 1988 roku…

– Musimy zachować spokój i twardo stąpać po ziemi, jeżeli chcemy wygrać Scudetto – przekonuje Higuain, którego szybko ripostuje Gigi Buffon. – Wszystko zależy od naszej głowy. Musimy zagrać na standardowym poziomie mojego kolegi, Rogera Federera.

Prawda jest jednak taka, że ligowe klasyki na Juventus Stadium nie stały w tym sezonie na najwyższym poziomie, przy czym nie można mieć o to wielkich pretensji do Juve. Milan i Roma przyjechały okopać się w defensywie, choć ostatecznie gospodarze uporali się dwukrotnie po 1:0 z oporem gości. Napoli, które przyzwyczaiło do gry ofensywnej, też pewnie będzie tym razem dość ostrożne.

– To dwa bardzo dobrze zorganizowane zespoły i mecz powinien być wyrównany. Przewiduję remis – mówił dla „La Gazzetta dello Sport” Fabio Cannavaro, przez lata ostoja Juventusu, który zaczynał karierę w Napoli. Bukmacherzy, podobnie jak były stoper, nie wykluczają remisu. Kurs w serwisie Fortuna na takie rozstrzygnięcie wynosi 3.3. – Podział punktów nie powinien nikogo zaskoczyć. Będę oglądał mecz w moim domu w Riyadh ze sztabem szkoleniowym. Wszyscy pochodzimy z Neapolu, więc jest jasne, komu będziemy kibicować. To w końcu moje miasto i tam znajduje się moje serce. Chcę przy okazji zobaczyć dobrą lekcję taktyki – zapowiada zdobywca Złotej Piłki z 2006 roku.

Media – podobnie jak Cannavaro – nie mają wątpliwości, że gospodarze zagrają ostrożniej niż w zeszłotygodniowym meczu z broniącym się przed spadkiem Frosinone (2:0). – Spodziewam się czterech obrońców, a nie ustawienia z trzema sprzed tygodnia. Mecz mogą rozstrzygnąć stałe fragmenty gry, bo Insigne i Dybala są w tym elemencie bardzo dobrzy. Podobnie Pogba – kontynuuje Cannavaro.

Massimiliano Allegri ma jednak pewien ból głowy. Kontuzji w zeszły weekend doznała podpora obrony “Bianconerich” – Giorgio Chiellini. Co gorsza, nie wystąpi też w pierwszym spotkaniu z Bayernem Monachium w Lidze Mistrzów. “Tuttosport” przewiduje dla odmiany tercet obrońców a w roli kluczowego wskazuje Andreę Barzagliego, który zdaniem wymienionego wyżej Cannavaro jest też znakomity w swojej roli i powinien zająć się Higuainem. Wśród największych zagrożeń po stronie rywala gazety z Neapolu wskazują z kolei Juana Cuadrado. Kolumbijczyk ostatnio nawiązał do formy sprzed ponad roku (w barwach Fiorentiny) i przy swojej szybkości jest znakomity w kontrataku. Ale jeśli mielibyśmy wskazać jeszcze dynamiczniejszego zawodnika sobotniej rywalizacji, należy wskazać Lorenzo Insigne.

Drobniutki 24-latek (163 centymetry wzrostu) ma aż 10 bramek i drugie 10 asyst w lidze. Pojawiły się nawet głosy, że może warto byłoby mu od przyszłego sezonu dać numer 10, ale nastroje tonuje Diego Maradona. – Myślę, że mimo wszystko to nietykalna koszulka, ona jest po prostu moja. Chociaż Insigne jest wielki – oznajmił. Najlepszą odpowiedzią na słowa Boskiego Diego naturalnie byłoby ewentualne trafienie z Juve i późniejsze Scudetto, na które czekają na Stadio San Paolo od 1990 roku. – Skończy się na 1:1, ale Scudetto trafi w maju w ręce Juve – nie pozostawia złudzeń Maurizio Zamparini, prezes Palermo, słynący z nosa do ściąganych młodych talentów (w przeszłości na Sycylii grali u niego Cavani, Pastore i Dybala). Czy okaże się, że ma też zdolności profetyczne?

Mecz dwóch faworytów do mistrzostwa Włoch już w sobotę o 20:45. Polecamy uzbroić się w pizzę (lub makaron, w zależności od sympatii drużynowej) i we włoskim stylu – skoncentrować się w ten wieczór tylko na tym.

Źródło: FourFourTwo

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x