Warta Poznań testuje zawodnika, który od dwóch lat jest bez klubu. To były piłkarz Liverpoolu

Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)

To może być bardzo ciekawy ruch “Zielonych”. Andre Wisdom przebywa na testach sportowych w Warcie Poznań. 30-letni Anglik wystąpił w dzisiejszym sparingu.

“Zieloni” w minionym sezonie Ekstraklasy odnieśli 12 zwycięstw, a dodatkowo zanotowali dziewięć remisów i ponieśli 13 porażki. Obecnie Warta Poznań przygotowuje się do startu sezonu 2023/24. Ósma drużyna poprzednich rozgrywek rozegrała w środę towarzyskie spotkanie z Pogonią Szczecin, w którym musiała uznać wyższość “Portowców” 0:3. W trakcie meczu 20 minut na boisku spędził testowany zawodnik, który w przeszłości występował w Premier League.

Wobec odejścia Jana Grzesika, Roberta Ivanova i Enisa Destana zespół z Wielkopolski musi łatać dziury. Na ten moment drużynę zasilili Kacper Przybyłko z Wisły Kraków oraz Dario Vizinger, który występował w Jahn Regensburg. Warta Poznań za pośrednictwem “Twittera” poinformowała, że Andre Wisdom przebywa na testach sportowych przed przenosinami do Ekstraklasy.

Andre Wisdom to wychowanek Liverpoolu. W barwach “The Reds” debiutował 20 września 2012 roku w Lidze Europy przeciwko Young Boys za kadencji Brendana Rodgersa. Szybko okazało się, że zawodnik, który potrafi grać na wszystkich pozycjach w lini defensywnej nie jest wystarczająco dobry, żeby grać na Anfield. W Liverpoolu głównie dostawał szansę na grę po prawej stronie, ale przegrywał rywalizację z Glenem Johnsonem. W kolejnych latach był wypożyczony do Derby County, West Bromich Albion, Norwich City czy RB Salzburg. Sześć lat temu został sprzedany na zasadzie transferu definitywnego do Derby County, jednak jego przygoda z przedstawicielem League One zakończyła się już po 145 wysępach.

Według portalu “Transfermarkt”, najwyższa wartość rynkowa byłego obrońcy Liverpoolu wynosiła sześć milionów euro. Wisdom ma 30 lat i od dwóch lat jest bez klubu. W tym okresie miał miejsce ogromny dramat piłkarza, który wpłynął na karierę zawodnika. – Byłem w miejscu, w którym nie powinienem być, czyli na imprezie w trakcie pandemii. Wtedy jednak bardzo chciałem w końcu wyjść na zewnątrz. Kiedy wyszedłem stamtąd, czekało na mnie pięciu facetów w kominiarkach, którzy chcieli ukraść mój zegarek. Ja się nie zgodziłem i zaczęliśmy walczyć. Zostałem kilka razy dźgnięty nożem. Sam pojechałem do domu, a ulica była pokryta krwią – powiedział na łamach “Daily Mail”, cytowany przez portal “Transfery.info”.

W przeszłości Dawid Szulczek podobnie postąpił w spawie Wołodymyra Kostewycza, który przed dołączeniem do klubu z Ekstraklasy był testowany.

 

Źródło: twitter.com/WartaPoznan



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.