Chcąc marzyć o dotrzymaniu kroku odjeżdżającej lokomotywie z Londynu, ekipa drużyny ‘the Citizens’ musiała wygrać w dzisiejszym starciu z czerwoną latarnią ligi, która mimo, że nie nagromadziła dużej liczby punktów, w wielu spotkaniach bieżącego sezonu udowodniła, że jest godnym rywalem dla wielu możniejszych i bardziej utytułowanych drużyn angielskiej Premier League.

 

W poprzednich siedmiu meczach zespół gospodarzy zanotował zaledwie dwa zwycięstwa we wszystkich rozgrywkach, co nie napawało sympatyków w niebieskiej części Manchester’u zbytnim optymizmem. Bardziej minorowe nastroje można było jednak dostrzec w szeregach drużyny gości, która to przed dzisiejszym starciem uzbierała ledwie 18 punktów, będące równoznaczne z ostatnią lokatą w tabeli zajmowaną przez zespół Marcina Wasilewskiego, który zasiadł na ławce rezerwowych.

Od początku spotkania drużyną dyktującą warunki był zespół gospodarzy dzisiejszego widowiska, który w pierwszej połowie mógł się pochwalić 72% posiadaniem piłki. Przez pierwsze 30 minut nie dawało to jednak praktycznie żadnego efektu, gdyż niewiele działo się pod bramką gości, nie licząc strzału głową Wilfrieda Bony’ego w 3 minucie spotkania, z którym świetnie poradziła sobie ekipa przyjezdnych. Napór gospodarzy nasilał się jednak w miarę upływu pierwszej części gry, kiedy to raz po raz swymi szarżami na bramkę ‘Lisów’ próbowali zaskoczyć przeciwników na zmianę Wilfried Bony i David Silva. Swymi znakomitymi interwencjami Mark Schwarzer dawał nadzieję swojej drużynie na utrzymane bezbramkowego wyniku do przerwy. W doliczonym czasie gry pierwszych 45 minut spotkania, ekipa Manchester’u City zaakcentowała swoją przewagę zdobywając bramkę po składnej akcji całej drużyny i wykorzystaniu niefrasobliwości obrony drużyny Leicester’u. Obrońcy ‘Lisów’ zaspali we własnym polu karnym, umożliwiając David’owi Silvie bezkarne umieszczenie piłki w siatce.

Zawodnicy City schodzili na przerwę z jednobramkową zaliczką nad drużyną gości, która miała spory dylemat jak zareagować w dalszej fazie meczu. Po zmianie stron, to zespół gospodarzy wciąż prezentował się lepiej i pewniej na murawie przeprowadzając dwa groźne ataki już w pierwszych 10 minutach drugiej odsłony gry. Najpierw chybił Bony uderzając piłkę obok lewego słupka bramki Schwarzer’a, a następnie Sergio Agüero próbował zaskoczyć golkipera gości strzałem główą z kilku metrów, ale na posterunku znajdował się świetnie dysponowany w tym starciu bramkarz drużyny z centralnej części Anglii. Widząc narastającą dominację zespołu ‘the Citizens’, trener ekipy Leicester’u postanowił dokonać dwóch roszad w składzie, zastępując Paul’a Konchesky’ego David’em Nugent’em, oraz ściągając z boiska Andrej’a Kramaric’ia, a na jego miejsce posyłając Jamie Vardy’ego. Pomimo wyraźnej przewagi gospodarzy, którzy zapisali na swoim koncie 22 strzały w tym spotkaniu, przy zaledwie 6 próbach ekipy gości, to właśnie drużyna przyjezdna mogła pokrzyżować szyki trenerowi Pellegrini’emu w ostatnim kwadransie gry, kiedy to Riyiad Mahrez posłał piłkę na prawy słupek bramki strzeżonej przez Joe Hart’a, co mogło praktycznie pozbawić złudzeń fanatyków Manchester’u City w kwestii obrony tytułu mistrza Anglii. Ku uciesze fanów zgromadzonych licznie na stadionie Etihad Stadium w 88 minucie spotkania zwycięstwo dla ekipy w niebieskich strojach przypieczętował James Milner, który bez problemu wpakował piłkę do siatki po dośrodkowaniu z lewej flanki boiska przez David’a Silvę. Choć w ogólnym rozrachunku gospodarze jawili się jako strona przeważająca, to jednak zwycięstwo przyszło im stosunkowo ciężko, gdyż nieskuteczność, bądź też solidna i rzetelna obrona przeciwnika uniemożliwiała im wykończenie wielu akcji. Myśląc jednak o dogonieniu najgroźniejszych rywali w walce o fotel lidera, drużyny londyńskiej Chelsea, zawodnicy City będą musieli zdecydowanie poprawić skuteczność i utrzymać najwyższą formę przez pozostałe 10 spotkań ligowych. Różnica punktowa między obydwoma zespołami wynosi 5 punktów, lecz należy pamiętać, że ekipa ‘the Blues’ ma jeden mecz zaległy w zanadrzu, a co za tym idzie jest w nieporównywalnie lepszej sytuacji niż zawodnicy prowadzeni przez Pellegrini’ego. Wyścig o tytuł mistrzowski jeszcze się nie zakończył, a najbliższe spotkania powinny pokazać czy ekipa ‘the Citizens’ jest w stanie nawiązać walkę w obronie tytułu sprzed roku.

Autor: Przemysław Dolec