To nie kraj dla miękkich stoperów

foto: Flickr.com

David Luiz zaliczył swój powrót do Premier League i już w pierwszym spotkaniu w brutalny sposób przypomniano mu, jak ciężkie jest życie środkowego obrońcy w Anglii.

“Twardym trzeba być, a nie miętkim” – takimi słowami Kiler motywował pijanego Siarę do wykrzesania z siebie resztki sił. Niedługo podobna fraza padnie zapewne z ust Antonio Conte w kierunku Davida Luiza. Stoper, który ostatnie dwa lata spędził w Paris Saint Germain zapomniał już zapewne o tym, jak twardą i fizyczną jest liga angielska. Ona jednak nie dała o sobie zapomnieć i już w debiucie (drugim) Luiza w Chelsea, Sadio Mane ostro potraktował Brazylijczyka rozwalając mu nos. Stoper przez dobry kawałek meczu wyglądał zatem bardziej jak bokser po 12 rundowym pojedynku niż piłkarz. Mimo, że Brazylijczyk meczu nie może zaliczyć do najgorszych w swoim wykonaniu, to werdykt po ostatnim gongu był dla jego teamu niekorzystny. Liverpool zwyciężył 2:1, a wszyscy eksperci  jednogłośnie stwierdzają, że zespół z Jurgenem Kloppem w narożniku był w piątkowy wieczór po prostu lepszy.

“Jestem szczęśliwy z powrotu do Chelsea. Mój pierwszy pobyt tutaj był fantastyczną przygodą, a teraz chcę pomóc zespołowi Antonio Conte w osiągnięciu wielu sukcesów” – mówił Brazylijczyk po powrocie do Chelsea. Luiz wybrał ciężką rywalizację w Anglii, zamiast lekkiej przejażdżki w Ligue 1 i walki o triumf w Lidze Mistrzów, za co należy go szanować. Zresztą grę w lidze francuskiej dobrze opisał brukowiec Sun Gossip: “Gra w lidze francuskiej jest jak gra w Fifę na poziomie początkującym”. Szkoda tylko, że słowa te przypisali nie sobie, lecz właśnie Luizowi, który potem musiał dementować je w francuskich mediach. Co jeszcze czeka Davida Luiza w Anglii? Na pewno jest to wzmożona uwaga mediów i tym samym rosnąca fala niekorzystnych komentarzy, ale też nadmiernych pochwał, gdy będzie mu się wiodło. Póki co jednak starł się z tym pierwszym – hejtem. Gary Neville, asystent Roya Hodgsona, z czasów gdy ten prowadził reprezentację Anglii, przed meczem z Liverpoolem tak opisał transfer byłego zawodnika PSG: “Powrót Luiza do Chelsea jest jak ja będący z Miss Świata”, czyli reasumując: bez sensu. Przeglądając internet spotkałem się z jeszcze jednym niezwykle ciekawym komentarzem na temat, tym razem gry Luiza: “David Luiz jest najbardziej utalentowanym drewnem na świecie, tylko dlatego, że Fellaini jest z innej planety”. Już pierwsze opinie po powrocie Brazylijczyka do Chelsea pokazują z czym zmierzyć będzie się musiał stoper w surowym świecie Premier League. A to dopiero początek!

Los środkowego obrońcy w “najlepszej lidze świata” jest niezwykle ciężki. Luiz wracając do Londynu na pewno zdaje sobie jednak sprawę, że w każdym meczu będzie obijany, obtłuczony, a jego koncentracja będzie sprawdzana w każdym możliwym momencie. W Anglii trzeba być czujnym i niech obrońców nie zwiedzie niezwykle zielona trawa, bo czasu na piknik nie znajdą. A skoro już rozpocząłem temat pikników i stoperów to przypomniał mi się jeden z zawodników juniorskich drużyn piłki nożnej, którego grę miałem przyjemność podziwiać na własne oczy. Zawodnik tak zwinny i o tak niezwykłych zdolnościach boiskowych, że aż trudno dziwić się, że jego pseudonim boiskowy to “Yogi”. Davidowi Luizowi życzę jednak, aby nie nadano mu ksywki, na cześć leniwego misia z bajki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x