Savić

Sempreinter

Gdy inni tracą, Atletico Madryt punktuje. Gdy jedni na rynku transferowym szukają świeżości, inni znajdują ją u siebie. Stefan Savić przeżywa drugą młodość, choć jeszcze rok temu wielu go skreślało. Jak z drugoplanowej postaci zostać liderem i ulubieńcem kibiców?

– Czuję się bardzo dobrze. Jestem w szczytowej formie, a zdrowie dopisuje i to jest najważniejsze. Mam ciągłość i głód gry – mówił Stefan Savić przed meczem z Salzburgiem. Z prawdą się nie minął. Atletico nie przegrywa, nie traci wielu bramek, a każda minuta 29-latka na placu gry daje spokój. Mimo że niegdyś uznawany był za trzecią, czy nawet czwartą opcję w wachlarzu Diego Simeone, dziś staje się liderem defensywy “Colchoneros”.

Nie trudno zauważyć ostatni progres Czarnogórca. Odkąd wznowiono rozgrywki po wiosennym zawieszeniu, rozegrał 13 ligowych spotkań, w których Atletico straciło zaledwie sześć bramek. Aż trudno pomyśleć, że nie tak dawno spekulowano o potencjalnym transferze. Savić miał dojść do porozumienia z włoskim Interem i opuścić czerwoną część Madrytu już latem. W zamian pod skrzydła Simeone trafiłby Marcelo Brozović. Plotki zderzyły się z prawdą, gdy agent 29-latka, Zarko Pelicic zabrał głos.

– Mogę powiedzieć, że Nerazzurri jakiś czas temu chcieli Stefana, ale to już historia. Wymiana? Szczerze, dowiedziałem się o tym z mediów. Nie rozmawialiśmy z Interem w ostatnich tygodniach. Savić jest szczęśliwy w Atletico, zobaczymy, co wydarzy się w przyszłości – oświadczył agent piłkarza, ucinając dywagację na temat transferu. Diego Simeone mógł odetchnąć z ulgą.

– Savić zajmuje ważne miejsce w koncepcji Simeone. Jeśli zostałby sprzedany, byłoby to sprzeczne z wolą trenera. Myślę, że nawet Felipe jest niżej w hierarchii od Savicia. Mam nadzieję, że zobaczę go tutaj jeszcze przez rok lub dwa. Warto jednak czekać na powrót Nehuena Pereza, który wydaje się mieć niezwykły potencjał – mówi nam Mathieu Chambenoit, redaktor portalu AtletiFrancia.

Gimenez, Felipe, Hermoso … Tak, tak, są bardzo dobrzy, ale jego będę się trzymać. Zawsze w moim zespole Stefan Savić!

Skuteczni do bólu – raz rywali, raz kibiców

“Cholismo” wciąż żyje, choć miewa gorsze dni. Diego Simeone zdaje sobie sprawę, że nie wszystko chodzi jak w zegarku. Problemy na skrzydłach stają się uciążliwe nie tylko z przodu. Chwalony Kieran Trippier za pracę w ofensywie, staje się utrapieniem w defensywie. Po drugiej stronie Renan Lodi od Anglika wiele się nie różni. Pomimo tego Atletico Madryt na ligowym podwórku od dawna nie zaznało smaku porażki. “Colchoneros” nie przegrali od 22 spotkań. To jedna z najlepszych serii w historii La Liga tuż po Realu Madryt z sezonu 1988/89 (31), Realu Sociedad z 1979/80 (38) oraz rekordowej FC Barcelonie z 2017/18 (43). “Materace” w tym sezonie nie tracą również zbyt wielu bramek, bo dotychczas Jan Oblak tylko dwukrotnie wyciągał futbolówkę z siatki.

Ostoją Atleti okazują się środkowi obrońcy. Felipe dotychczas u Diego Simeone do październikowego meczu z Celtą Vigo grał od deski do deski. Na Balaidos Argentyńczyk sprezentował wyjściowy skład Manu Sanchezowi w związku z czym na środku obok Savicia zagrał Hermoso. Jeszcze przed przerwą 31-letni Brazylijczyk pojawił się na murawie za młodego Hiszpana, schodząc do środka i wymieniając się pozycją z Hermoso.

Jose Gimenez początkowo wypadł z kadry ze względu na koronawirusa, a później borykał się z problemami mięśniowymi. Wrócił dopiero na ostatnie spotkanie z Osasuną, w którym zagrał od pierwszych minut. Urugwajczyk ma niezwykle mocną pozycję zarówno w klubowej społeczności, jak i u samego “Cholo”. Tym samym pojawia się wątpliwość co do pozycji Felipe w wyjściowym składzie na kolejne spotkania. O miejsce w podstawowej jedenastce nie musiał natomiast martwić się Stefan Savić.

Najtwardszy, najskuteczniejszy

– Stefan Savić w ostatnich miesiącach stał się innym piłkarzem. Z zaufanego gracza został prawdziwym liderem. Nadal prezentuje wysoki poziom, choć właściwie cały czas pokazuje, że może być jeszcze lepszy. Jest konsekwentny i pozwala sobie na więcej. Nie waha się wybić piłki za linię boczną przy stałych fragmentach gry. Wszystkich cieszy jego rozwój, a szczególnie że pasuje do postaci takiej jak Gimenez. Często ryzykuje własnym zdrowiem. Savić to wojownik, który nie myśli o konsekwencjach. On działa – tłumaczy Mathieu Chambenoit.

Prawdę mówiąc, wewnątrz klubu zawsze był ceniony, mimo że przez wielu nie był zauważany.
– Wcześniej trochę znajdował się w cieniu Godina, prawdziwego szefa obrony, kapitana. Po jego odejściu tę funkcję miał przejąć Gimenez, ale Urugwajczyk regularnie łapie kontuzje i nie zdołał jeszcze wejść w buty swojego starszego rodaka. Naturalną koleją, oczy zwróciły się w kierunku Savicia. Jedynego ze starszej gwardii, który pozostał bez względu na wszystko. Jego ewolucja jest zauważalna także poza boiskiem. Już dwukrotnie wystąpił u boku Simeone na konferencji prasowej – dodaje Mathieu.

Boisko również przemawia za Czarnogórcem. Skuteczny w odbiorze, przewidujący, świetny w ustawieniu, czy nawet dyrygowaniu całą linią destrukcji. Choć rzadziej decyduje się na wyprowadzanie piłki do przodu, tak nie rezygnuje, gdy nadarzy się okazja. Niemniej jednak Savić daje głównie spokój w starciach bezpośrednich. Sytuacjach stykowych, jeden na jeden. Doświadczony defensor Atletico Madryt nie boi się grać twardo, wykonać ryzykownego wślizgu, czy wyskoczyć do wysokiej piłki. I właśnie, to go wyróżnia – konsekwencja. 29-latek jest najskuteczniejszym graczem “Materaców” w pojedynkach powietrznych, często zbierając pierwsze piłki. Rywal nie ma znaczenia. Wystarczy spojrzeć na mecze Ligi Mistrzów zarówno ten z Bayernem, czy z RB Salzburg, gdzie na osiem walk w powietrzu wygrał siedem. Na ligowym podwórku o jego predyspozycjach najlepiej przekonał się Betis. Czy przekonają się również inni? Lista powoli rośnie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x