Sprawa przesądzona. Stoch powraca do Grecji

Po prostu przyszła oferta z Salonik i zdecydował wspólnie z rodziną, że chce odświeżyć stare śmieci, a Grecja jest jedynym krajem, w którym występował, a nic nie wygrał.

Nieoczekiwany zwrot akcji w praskiej Slavii. Prezes zarządu Jaroslav Tvrdík ogłasza wszem i wobec, iż Miroslav Stoch zmienia barwy klubowe przenosząc się do PAOK-u Saloniki. Według wiarygodnego źródła mistrz Grecji zapłaci za Miňo półtora miliona euro. Czy Sešívaní będą stratni piłkarsko na jednym z najlepszych punktujących minionego sezonu?


Bez cienia wątpliwości, powtórzyć podobny rok zgarniając podwójną koronę, a na deser dotrzeć do ćwierćfinału Ligi Europy przegrywając z późniejszym zwycięzcą – Chelsea – będzie ciężką rzeczą do osiągnięcia w zbliżającym się sezonie. Na taki sukces musi złożyć się wiele czynników. Jednym z nich jest szeroka kadra i dobrze poukładane elementy na boisku. Jindřich Trpišovský miał ten komfort, iż mógł praktycznie co tydzień rotować pierwszym składem posiadając blisko 25. zawodników w gotowości do gry. Oczywiście nie na każdej pozycji, bo jeśli Tomáš Souček wraz z Josefem Hušbauerem poczynają sobie jak z nut w środku pola, a Ondřej Kolář przez 440 minut nie pozwala siebie pokonać, to po co cokolwiek zmieniać. Miroslav Stoch był również ważną częścią drużyny, a kampanię 2018/2019 może zapisać jako najlepszą w swojej dotychczasowej karierze. Fakt ten potwierdzają choćby statystyki, a trzeba to podkreślić, bowiem wcześniej niekoniecznie dobra gra Miňo przekładała się na liczby. Przykład prosto z brzegu na tle dwóch lat spędzonych w stolicy Czech. 

Slavia Praga śle podziękowania za cały wysiłek jaki włożył Miroslav Stoch w reprezentowanie barw Červenobílí. „Wziąłem poważnie pod uwagę powody osobiste zawodnika. To nieplanowany transfer, ale są sytuacje, w których należy się spotkać i podjąć poniekąd trudną decyzję. Będziemy tęsknić Miňo” powiedział Jaroslav Tvrdík na swoim koncie Twitterowym.

Przewodniczący rady nadzorczej Slavii dodał jeszcze, że odejście Stocha nie będzie szeroko komentowane i zaznacza, że głównym motywem przenosin do Grecji ofensywnego pomocnika nie były na pewno powódki finansowe. 29-letni skrzydłowy dołożył do swojej kolekcji tytuł Mistrza Czech po tym jak 9 „wiosen” wstecz sięgnął po mistrzostwo Holandii z Twente Enschede, a rok później wraz z Fenerbahçe triumfował w lidze tureckiej. Jakby tego było mało, podczas jego pobytu na czeskiej ziemi – pod rząd zdobył puchar kraju. Szczególnie zostanie zapamiętany pierwszy finał, gdzie Miňo stał się głównym bohaterem meczu przeciwko FK Jablonec.

Według iDNES.cz, Slavia ostatecznie otrzyma około półtora miliona euro za Miroslava Stocha i jest to nieco większy zysk niż miało to miejsce przed dwoma laty, gdy Miňo przychodził z Fenerbahçe.

Wracając ponownie do przyczyn, jakie kierowały 29-latka, to nie doszukiwałbym się drugiego dna. Po prostu przyszła oferta z Salonik i zdecydował wspólnie z rodziną, że chce odświeżyć stare śmieci, a Grecja jest jedynym krajem, w którym występował, a nic nie wygrał. PAOK ciągle się rozwija. Szczególnie pod wodzą Răzvana Lucescu – klub znad Zatoki Salonickiej wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności detronizując Olympiacos Pireus i po 34. latach cieszył się po raz trzeci w historii z mistrzostwa Grecji. Fani PAOK-u, którzy są dosłownie dwunastym zawodnikiem drużyny oszaleli ze szczęścia. Fiesta Americana to mało powiedziane.

Naturalną koleją rzeczy byłaby kontynuacja dzieła poprzednika i zespół w nadchodzącym sezonie powinien poprowadzić asystent rumuńskiego szkoleniowca, czyli Cristiano Bacci. Jeszcze w 2017 roku Włoch zapowiadał, że jeżeli zdobędzie mistrzostwo na Bałkanach, to wróci do Italii… na rowerze! Czy dotrzymał słowa – ciężko powiedzieć. Z drugiej strony bogaty biznesmen, a zarazem właściciel klubu Ivan Savvidis może chcieć trenera z nazwiskiem. U tego gościa nigdy nic nie wiadomo, bo ciągle mam w pamięci obrazek, na którym rosyjski oligarcha latał z gnatem po murawie. Jedno jest pewne, że nowy kolega Karola Świderskiego nie jest jedynym wzmocnieniem zespołu tego lata w przygotowaniach ukierunkowanych pod awans do Ligi Mistrzów. Cel pozostaje jasny, choć czeka ich ciężka przeprawa. Na drodze do raju może stanąć sam Ajax Amsterdam.

 

Dołączenie zimą do ekipy Sešívaní Lukáša Masopusta nieco zmieniło położenie Miroslava Stocha. Rywalizacja na prawym skrzydle zaostrzyła się, a Jindřich Trpišovský musiał pogodzić obu Panów znajdując inne miejsce Słowakowi. Wszystko złożyło się do jednego, iż Miňo pełnił rolę jokera z ławki. Heeh, każdy polski klub chciałby mieć w swoich szeregach takiego playmakera.

„Oczywiście zapamiętam Slavię tylko z dobrej strony, dwa lata spędzone tutaj były wspaniałe. Wygraliśmy ligę i dwukrotnie puchar, to kompletna fantazja. Miałem nieco wolniejszy start, ale z czasem pokazałem fanom, że posiadam to coś. Miałem kilka fajnych momentów, mimo że mogło być ich więcej. Cieszę się, że przyczyniłem się choć troszkę do osiągnięć zespołu w ciągu tych ostatnich dwóch lat” – podsumował reprezentant Słowacji.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x