Piotr De Bever (Piłkarski Świat)

Spadająca “Biała Gwiazda”. Tak można określić to co się wydarzyło w ciągu ostatnich miesięcy w Wiśle Kraków. Decyzje zarządu, które ośmieszają klub na skalę krajową częściowo pociągają także za sobą słabą dyspozycję drużyny. Zespołowi brakuje stabilizacji, a na pewno otoczka wokół nie działa zbyt dobrze na zawodników.

Wisła Kraków przegrała proces ze Smudą

Można powiedzieć, że Wisła nie ma szczęścia w sądzie. W marcu 2015 roku po niemal dwóch latach klub zwolnił Franciszka Smudę. Sezon 2013/14 skończył na szóstym sezonie, kolejnego już nie dokończył, bowiem zastąpił go Kazimierz Moskal. Wisła co prawda wypłacała pensję Smudzie, która należała mu się wedle klauzuli w kontrakcie, ale nie zrobiła tego jednorazowo, a ratami. Klub w sądzie sprawę przegrał, ale i tak płacił miesięcznie należne wynagrodzenie. Teraz okazuje się, że po tym całym zamieszaniu Smuda ponownie ma objąć Wisłę. Na początku następnego tygodnia były selekcjoner reprezentacji Polski ma po raz czwarty zawitać na Reymonta. Jak sam twierdzi nie weźmie za to ani złotówki. Wiślacy zajmują obecnie piętnaste miejsce w tabeli Ekstraklasy i coraz bliżej im do spadku. Czy zatem Smuda sprawdzi się ponownie w roli strażaka?

Cierzniak wygrywa sprawę z Wisłą!

Kilka miesięcy po przegranej sprawie z Franciszkiem Smudy przychodzi kolejna porażka Wisły w sądzie. Radosławowi Cierzniakowi w styczniu pozostawało pół roku do wygaśnięcia kontraktu. Miał zatem pełne prawo do podpisania umowy z nowym klubem, obowiązującym od nowego sezonu. Nic za pewno nie byłoby, gdyby tym nowym klubem okazała się Legia Warszawa. Stołeczni już w zimowym okienku chcieli wykupić Cierzniaka, ale nie zgodziła się na to Wisła. “Biała Gwiazda” przesunęła Cierzniaka do drużyny rezerw pod pretekstem “słabej formy”. Wisła przegrała sprawę i teraz prawdopodobnie Cierzniak będzie mógł być wolny zawodnikiem, choć krakowski klub zapowiedział jeszcze apelację. Pewnie jednak skończy się na tym, że klub nie będzie miał ani pieniędzy za piłkarza, ani samego zawodnika.

Oficjalnie: Wolski w Wiśle

Inną sprawą jest sytuacja czysto sportowa drużyny. Niezbyt dobrze świadczy o zespole, gdy w przegranym meczu z Podbeskidziem piłkarzem spotkania zostaje Rafał Wolski, który przez ostatnie miesiące nie łapał się nawet na ławkę rezerwowych będąc wypożyczonych w innych drużyna z Fiorentiny. Co prawda jest potencjał w tej drużynie, a tacy piłkarze jak Tomasz Cywka, Patryk Małecki, czy Zdenek Ondrasek powinni robić zdecydowaną różnicę na boisku. Nie przekłada się to jednak na wyniki.

I aż szkoda się robi, że klub, który jeszcze kilka sezonów temu walczył o grę w Lidze Mistrzów jak równy z równym z Panathinaikosem, czy z Apoelem Nikozja teraz tak upada. Raczej nie mam wątpliwości, że koniec końców się utrzyma w Ekstraklasie, ale kolejne sezony bez występów w europejskich pucharach mogą spowodować jeszcze większe problemy finansowe Wisły. Czy ratunkiem w tej sytuacji byłoby przejęcie klubu przez Józefa Wojciechowskiego? Jeżeli tylko nie popełniałby takich błędów jak za czasów Polonii, to kto wie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x