Sandro Tonali – przyszłość usłana różami

„Nie widziałem mojego taty i mamy od dwóch miesięcy. Piłka nożna to jedno, prawdziwe życie to drugie. Futbol jest wszystkim, marzeniem, które się spełnia”.

Photo by Paolo Rattini/Getty Images

Przy każdej nadarzającej się okazji porównywany do Andrei Pirlo, choć sam zawsze wzorował się na Gattuso. Sandro Tonali, któremu zaimponował Milan z początku XXI wieku, niekoniecznie musi trafić do drużyny Rossonerich. Ten 19-latek z Lombardii, który rozchwytywany jest przez największe kluby Europy, ma ciężki orzech do zgryzienia, aby podjąć właściwą decyzję dalszego rozwoju.


Głośno, aż głowa boli. Nie da się ukryć, że lider środka pola Brescii jest na dobrej drodze wskoczenia na wyższy level, bowiem w mediach przewijają się jakie to nietuzinkowe kluby zainteresowane są jego skromną osobą. Już gdy awansował wraz z La Leonessa do Serie A, zakusy na Tonalego miało pół Europy. Juventus, Inter, Roma, Milan, Napoli, a może Barcelona, czy Liverpool. Gdzie ostatecznie trafi Sandro i za ile, pokaże letnie okno transferowe. O swojej przyszłości zdecyduje na pewno razem z Massimo Cellino.

Po Sandro Tonalego ustawiła się duża kolejka, ale nie rozpocząłem żadnych negocjacji, ponieważ złożyłem mu obietnicę. Obiecałem, że dokona pierwszego, własnego wyboru, a potem ocenię warunki – powiedział prezydent Brescii Calcio dla Radio Sportiva.

FC Barcelona może pogodzić jednak wszystkich. Klub z Katalonii jest gotów wyłożyć na stół nawet 60 milionów euro plus dorzuca dwóch młodych graczy. O jakich juniorach mowa, to do końca nie wiadomo. Jeżeli jest to prawdą, oferta brzmi nieco jak z bajki. Włoskie media w temacie zainteresowania ze strony Mistrza Hiszpanii są zgodne, a Blaugrana nazywa 19-latka nowym klejnotem Italii oraz następcą Andrésa Iniesty. Graficy nie próżnują.

Kiedyś Juventus przeoczył Marco Verattiego i do dzisiejszego dnia pluje sobie w brodę. Gdy Tonali otrzymał powołanie od Roberto Manciniego do reprezentacji czuł się fantastycznie mówiąc, że podąża trochę śladami zawodnika Paris-Saint Germain mając nadzieję, że uda mu się zrobić podobną karierę. Duże przeżycie dla piłkarza, który wówczas czarował na drugoligowych boiskach. Przylgnęła do niego łatka „drugiego Pirlo”, ale sam interesant zaprzecza tym porównaniom dodając, że wzoruje się na kimś innym.

Inspiracją dla mnie był zawsze inny piłkarz – Gennaro Gattuso – ze względu na waleczność i zaangażowanie na boisku. W tej chwili jestem porównywany do Pirlo ze względu na cechy fizyczne, ale nie myślę o tym zbyt wiele. Cieszy mnie to porównanie, ale nie myślę o tym. – mówił w listopadzie 2018 roku Sandro Tonali w wywiadzie dla Sky Sports.

 

Jako dziecko kibicował Milanowi, a historia zaszczepienia w nim tego bakcyla jest znana niczym z tytułowej sceny filmu: „Skrzydlate Świnie”, gdzie wszystko zaczyna się od piknika, tata prowadzi na mecz i sadza w sektorze rodzinnym, cisza, spokój, kultura, aż tu nagle pojawia się delikwent… Andrzej Grabowski. No może nie do końca, bo Tonali wyrósł na spokojnego i ułożonego mężczyznę. Teraz gdy sytuacja wywołana epidemią koronawirusa jest bardzo trudna, 19-latek nie może wrócić do domu rodzinnego w Lodi, czyli mieście oddalonego od Brescii o jakieś 80 kilometrów. „Nie widziałem mojego taty i mamy od dwóch miesięcy. Piłka nożna to jedno, prawdziwe życie to drugie. Futbol jest wszystkim, marzeniem, które się spełnia”. Wiadomo, że Lombardia to najbardziej dotknięty wirusem region we Włoszech.

Nie chcę żadnych prezentów. Jesteśmy tam, gdzie jesteśmy, ponieważ na to zasłużyliśmy, ale zdrowie jest najważniejsze. Kiedy będzie można grać, będziemy grać. Zobaczycie, to będzie inna Brescia, ponieważ będziemy grać również dla tych, którzy cierpią, dla tych, którzy stracili dziadka lub ojca, dla tych, którzy nie będą na stadionie. Damy to, czego dotychczas nie byliśmy w stanie dać, ponieważ tylko ci, którzy mieszkają w Brescii lub Bergamo – wiedzą – przez co przechodzimy. To jest jak wojna – powiedział Sandro Tonali w obszernym wywiadzie dla Il Corriere della Sera.

Massimo Cellino jak ojciec

Środkowy pomocnik beniaminka Serie A nie wybiega daleko w przyszłość. Żyje teraźniejszością. Sezon jeszcze oficjalnie się nie skończył, a więc Tonali czuje, że wciąż ma wiele do zaoferowania Brescii i ludziom w klubie, którzy w niego wierzą. „Zobaczymy. Cellino mówi, że nawet mnie nie sprzeda za 300 milionów? Prezydent kocha mnie jak syna. Zresztą z wzajemnością, zawsze udziela mi wielu rad. Nie wiem, to dużo pieniędzy. Przewijają się różne liczby, ale ja zawsze jestem spokojny i pogodny, to mój znak jakości” – kontynuuje dla Il Corriere della Sera być może bohater jednego z głośnych transferów tegorocznego lata.

Świętnie ułożona zarówno prawa, jak i lewa stopa. Świetny przegląd pola, szybkość podejmowania boiskowych decyzji, siła fizyczna, motoryka, drybling, praca w obronie i wiele innych zalet, które posiadają najwybitniejsi defensywni środkowi pomocnicy. Sandro Tonali po prostu ma do tego dryg, cały czas doskonaląc wszystkie powyższe aspekty futbolu.

Każdy piłkarz marzy o takiej premierowej bramce w Serie A, jaką zdobył gracz Brescii Calcio przeciwko Genoi. Piękna laurka, gdzie Tonali otacza się ludźmi, którzy na pewno nie pozwolą go skrzywdzić. Jedno wydaje się pewne, że przyszłość trzykrotnego reprezentanta Włoch usłana będzie różami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x