Sandecja z pierwszym zwycięstwem. Zmiennicy dają Lechowi komplet punktów

Facebook

Twierdza Białystok zdobyta

W pierwszym sobotnim spotkaniu piłkarze Radosława Mroczkowskiego pewnie pokonali Jagiellonię 1:3 (1:1). Pierwszą bramkę dla Sandecji w Ekstraklasie zdobył Bułgar, Aleksandar Kolew. Udało się to, dzięki błędowi na lewej stronie Novikovasa, który nie zdołał przerwać groźnej akcji Brzyskiego. Były legionista przytomnie dograł do kolegi, gdy sytuację dalekim wyjściem próbował zażegnać Marian Kelemen. Później Szufryn zaliczył samobója – futbolówka odbiła się od niego po strzale Ciliana Sheridana. Minęło zaledwie 6 minut drugiej połowy, a goście znów byli na prowadzeniu. Bramka to zasługa dobrego zagrania Łukasza Piszczka, który pewnie wyłożył piłkę Mateuszowi Cetnarskiemu. Znakomity rezultat dla beniaminka przypieczętował Wojciech Trochim, wykorzystując jedenastkę. Nieskuteczny Sheridan i szczelna obrona drużyny z Nowego Sącza sprawiły, że Jaga pierwszy raz w tym sezonie Lotto Ekstraklasy traci punkty.

Lech skuteczniejszy pod Wawelem

Drużyny Probierza i Bjelicy niezbyt urządzałby remis, bo sąsiadują ze sobą w tabeli i chciałyby pozbyć się niewygodnego towarzystwa. Pierwsze 20 minut spotkania przy Kałuży to popisowa gra obu bloków defensywnych. Było parę strzałów jednak bez specjalnego zagrożenia. W 23 minucie niezła akcja Lecha: Mihai Radut dograł prostopadle do Bille Nielsena, ten usiłował wyłożyć piłkę na strzał Gajosowi, ale interweniował Sandomierski. Cracovia stawiała na szybkie ataki, Lech starał się budować akcje w oparciu o atak pozycyjny. Nicki Bille Nielsen mógł otworzyć wynik spotkania po znakomitym dograniu Mario Situma, ale strzał głową okazał się za słaby. Sprzed szesnastki huknął Maciej Gajos, ale znów kapitalna robinsonada golkipera rywali. Pierwsze trzy kwadranse to dużo konkretniejszy w ataku Kolejorz, głównie dzięki Chorwatowi Situmowi.

Osiem minut po rozpoczęciu drugiej odsłony, Barkroth zagrał na obieg do Roberta Gumnego, ten posłał dobrą piłkę w poprzek pola karnego ale ani Bille Nielsen ani Rakelss nie zamknęli akcji. Cracovii nadal brakowało dokładności. Ale w końcu stworzyli sobie stuprocentową sytuację. Długa piłka posłana do Dytiatjewa, zgranie głową do Krzysztofa Piątka, uderzenie szczupakiem i tylko słupek ratuje Buricia przed utratą czystego konta. Wejście Szczepaniaka również wprowadziło ożywienie w poczynania gospodarzy. W 81 minucie były gracz Podeskidzzia dograł do Zenjova, ale ten nie trafia głową w znakomitej sytuacji. Musiał tego żałować tym bardziej, że w następnej akcji na prowadzenie wyszedł Lech. W polu karnym faulowany był Makuszewski, ale nim sędzia zdążył wskazać na “wapno”, technicznym uderzeniem otworzył wynik spotkania Kamil Jóźwiak. Drugi cios nadszedł już po 2 minutach. Makuszewski mądrze podaje do Christiana Gytkjaera, który pokazuje, że to on powinien rozpocząć mecz w podstawowym składzie. Znakomite zmiany Nenada Bjelicy i Kolejorz wskakuje na 4. pozycję w tabeli.

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x