Reprezentacja: Piłkarze muszą uważać na żółte kartki

Kamil Glik

Kamil Glik / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Reprezentacja Polski po wygraniu wyjazdowego meczu z Andorą zapewniła sobie udział w barażach o przyszłoroczny Mundial. Sen z powiek selekcjonerowi oraz kibicom może spędzać sytuacja kartkowa naszego zespołu. Kilku ważnych zawodników musi uważać w meczu z Węgrami, aby nie wypaść ze składu na decydujące mecze.

Cieszymy się tym, że nasza reprezentacja spełniła założony plan minimum i awansowała do baraży o mistrzostwa świata, które zostaną rozegrane w przyszłym roku w Katarze. Droga do tego celu nie była łatwa i niejednokrotnie trzeba było swoje na boisku wywalczyć. A jak doskonale wiemy, każda zaostrzona sytuacja może w konsekwencji zostać wyceniona na żółtą kartkę.

Tych napomnień nasi zawodnicy trochę ujrzeli. W meczu z Andorą żółtą kartkę “udało się” złapać Grzegorzowi Krychowiakowi, który wyeliminował się na mecz z Węgrami, ale dzięki temu będzie “czysty” na pierwsze starcie barażowe. Z przebiegu meczu widać było, że pomocnik reprezentacji Polski poluje wręcz na upomnienie od sędziego. Po jednym z kilku fauli szkocki arbiter nie wytrzymał i pokazał zawodnikowi żółtko. Warto dodać, że duże pretensje do sędziego piątkowego spotkania mieli gospodarze. W ich opinii Szkot faworyzował naszą drużynę.

Reprezentacja w poniedziałkowym meczu musi osiągnąć dobry wynik, który zapewni nam rozstawienie i pierwszy mecz na naszym stadionie. Kilku zawodników z wyjściowego składu jest więc naznaczonych żółtymi kartkami, poprzez wcześniejsze napomnienia. Do tej grupy zaliczają się: Kamil Glik, Michał Helik, Mateusz Klich oraz Arkadiusz Milik. Prócz tych wymienionych, na agresję w grze muszą zwracać uwagę: Bartosz Bereszyński, Karol Świderski oraz Damian Szymański. Selekcjoner Paulo Sousa zapewne ufa swoim zawodnikom i liczy na to, że żaden nie zrobi nic nieprzemyślanego. Można się też spodziewać pewnych zmian w składzie celem oszczędzenia niektórych piłkarzy.

Mecz z Węgrami odbędzie się w poniedziałek o 20.45 na Stadionie Narodowym.

Matty Cash: Jestem bardzo szczęśliwy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.