Remis Legii na koniec sezonu

Legia Warszawa - Zagłębie Lubin / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Po trzech z rzędu mistrzostwach Polski, Legia Warszawa traci koronę. W meczu ostatniej kolejki sezonu 2018/19, warszawiacy zremisowali przed własną publicznością z Zagłębiem Lubin 2:2.

Przed ostatnią kolejką o krok od mistrzowskiego tytułu był Piast Gliwice. Legia, chcąc obronić trofeum, musiała liczyć na potknięcie podopiecznych Waldemara Fornalika w meczu z nie grającym już o nic Lechem Poznań. Takowe na niewiele by się jednak zdało, gdyby warszawiacy sami stracili punkty z Zagłębiem Lubin.

Niedzielne spotkanie przy Łazienkowskiej legioniści rozpoczęli z olbrzymią determinacją. Od pierwszych minut zepchnęli rywala do defensywy i – głównie strzałami z dystansu – próbowali pokonać Konrada Forenca. Udało im się to po upływie kwadransa. Zaczęło się od odbioru piłki przez Sebastiana Szymańskiego przy linii bocznej boiska. Z kontratakiem ruszył Kasper Hämäläinen, który zagrał do wybiegającego na wolne pole Carlitosa, a Hiszpan umieścił piłkę w siatce.
W kolejnych minutach tempo gry nieco spadło. Na boisku było sporo walki, ale brakowało sytuacji bramkowych. Wreszcie, w 33. minucie goście uśpili czujność legionistów. Filip Starzyński wypatrzył lukę w defensywie Legii i posłał prostopadłe podanie do Damjana Bohara, a ten pokonał Radosława Majeckiego i wyrównał stan meczu. Remis utrzymał się do końca pierwszej połowy.

Po zmianie stron inicjatywę niespodziewanie przejęli piłkarze Zagłębia. Gospodarze absolutnie nie przypominali drużyny, która bądź co bądź wciąż miała szansę na mistrzostwo. Lubinianie byli natomiast bliscy objęcia prowadzenia, kiedy to po uderzeniu Filipa Starzyńskiego z rzutu wolnego, piłka nieznacznie minęła bramkę Legii.
Po chwili było już 2:1 dla Zagłębia. Po raz kolejny fatalne błędy w ustawieniu popełniła formacja obronna Legii. Alan Czerwiński urwał się z prawej strony boiska i wyłożył piłkę do niepilnowanego Patryka Szysza, który – między nogami Radosława Majeckiego – umieścił ją w siatce.
Drugi gol dla Zagłębia nie zmienił obrazu meczu. Legia w dalszym ciągu była bezradna i nie potrafiła odwrócić losów spotkania. Fani stołecznego klubu także sprawiali już wrażenie pogodzonych z utratą mistrzowskiego tytułu. W końcówce meczu na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej niosły się słowa piosenki “Always look on the bright side of life”. Przy ich akompaniamencie gospodarze byli bliscy wyrównania. Po uderzeniu Sebastiana Szymańskiego lubinian uratowała jednak poprzeczka. Chwilę później w dogodnej sytuacji przestrzelił Luís Rocha.
W doliczonym czasie gry Legia zdołała wreszcie wyrównać. Po dośrodkowaniu Sebastiana Szymańskiego z rzutu rożnego, piłka trafiła pod nogi niepilnowanego Adama Hlouška, a żegnający się z Legią Czech skierował ją do bramki.
To było wszystko, na co tego dnia było stać ustępujących mistrzów Polski. Jak się okazało, nawet zwycięstwo nie pozwoliłoby Legii na obronę tytułu. Piast pokonał bowiem Lecha 1:0 i mistrzostwo Polski powędrowało do Gliwic.


19.05.2019, 37. kolejka LOTTO Ekstraklasy, Warszawa, Stadion Wojska Polskiego, frekwencja – 24 437

Legia Warszawa – Zagłębie Lubin 2:2 (1:1)
Carlitos 15′, Adam Hloušek 90+1′ – Damjan Bohar 33′, Patryk Szysz 58′

Legia: Radosław Majecki – Paweł Stolarski, Artur Jędrzejczyk, William Rémy, Luís Rocha – Domagoj Antolić (Adam Hloušek 72′), Cafú, Marko Vešović (Jarosław Niezgoda 59′), Sebastian Szymański, Kasper Hämäläinen (Dominik Nagy 59′) – Carlitos.

Zagłębie: Konrad Forenc – Bartosz Kopacz, Ľubomír Guldan, Damian Oko, Saša Balić – Bartosz Slisz, Filip Jagiełło (Łukasz Poręba 68′), Alan Czerwiński, Damjan Bohar (Dawid Pakulski 78′), Filip Starzyński – Patryk Szysz (Jakub Mareš 80′).

Żółte kartki: Szymański, Rémy – Oko

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x