Puchar Włoch: Juventus w bólach wygrywa z Sassuolo i awansuje do półfinału

Juventus

zdjęcie: twitter.com/SerieA_EN

W meczu 1/4 Pucharu Włoch Juventus pokonał Sassuolo 2:1. “Stara Dama” miała problemy ze znalezieniem drogi do bramki przeciwnika. Decydujący gol padł dopiero w końcówce spotkania.

Starcie Juventusu z Sassuolo jest ostatnim ćwierćfinałowym spotkaniem rozgrywanym w ramach Pucharu Włoch. Zwycięzca zmierzy się w półfinałowym dwumeczu z Fiorentiną. Za faworyta uważana była ekipa gospodarzy, która z wyjątkiem przegranej 1:2 z Interem Mediolan w Superpucharze Włoch od długiego czasu nie doznała porażki.

Od początku spotkania zawodnicy Juventusu mocno naciskali na swoich przeciwników, próbując zmusić ich do błędu. Taktyka ta szybko popłaciła. Już w 3. minucie Paulo Dybala wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Po zablokowanym strzale Westona McKenniego piłka szczęśliwie wylądowała pod nogami Dybali, znajdującemu się na wprost bramki. Argentyńczyk bez zawahania wpakował futbolówkę do siatki. Do głosu z czasem zaczęło dochodzić Sassuolo. Pod bramką Juventusu momentami było bardzo gorąco i niektórym z zawodników gości niewiele brakowało do strzelenia wyrównującego gola. Między słupkami “Starej Damy” zamiast Wojciecha Szczęsnego pojawił się Mattia Perin. Włoch dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków, a w trakcie spotkania o odpoczynku nie mogło być mowy.

Sassuolo pozwalało sobie na coraz więcej. Niespodziewanie bardzo aktywnym ofensywnie zawodnikiem w drużynie “Nerovedi” był Jiorgos Kiriakopulos. Grek oddał kilka niełatwych do obrony strzałów. W 24. minucie wydarzyło się to, co było praktycznie nieuniknione. Cios niemrawym zawodnikom Juventusu zadał Hamed Traore. Iworyjczyk przymierzył i trafił ze skraju pola karnego. Po golu wyrównującym “Juve” powróciło do ofensywy. Niewiele do szybkiej odpowiedzi zabrakło w 35. minucie, kiedy McKennie posłał mocny strzał głową. Amerykanin trafił jednak prosto w bramkarza. Chwilę później akcji sam na sam nie wykorzystał Dusan Vlahović.  W końcówce pierwszej połowy oglądać mogliśmy dobrą grę ze strony obu drużyn, co dało nadzieję na równie ciekawą drugą część spotkania.

Po przerwie pierwsza dobra okazja należała do Sassuolo. W 49. minucie główką bramkarza próbował pokonać Gianluca Scamacca. Włoch miał jeszcze jedną podobną sytuację, jednakże również zmarnowaną. Próbował także Juventus, lecz ponownie zawiódł instynkt strzelecki Vlahovicia. Akcji było co niemiara, jednak masa zawodników była nieskuteczna Dominującą stroną byli gospodarze. Mieli oni w tym swój powód. W niedziele przyjdzie z im się zmierzyć w lidze z Atalantą, dlatego dogrywka byłaby dla nich złym rozwiązaniem.

Doszło do momentu, w którym zawodnicy Sassuolo mieli problem z wyjściem z własnego pola karnego. W pewnym momencie na boisku dochodziło do akcji absurdalnych. Juventus próbował wszystkiego, by trafić do bramki. W 73. minucie piłkę najpierw obronił bramkarz, potem ta trafiła w słupek, by ostatecznie wybił ją obrońca. Gospodarze bez przerwy tworzyli sobie dogodne okazje. Każda wydawała się lepsza od poprzedniej, a mimo to żadnej nie udawało się wykorzystywać. I jak na ironie bramka którą “Juve” zdobyło padła po najgorzej wyglądającej sytuacji. W 88′ wydawało się, że osamotniony Vlahović nie ma szans nic zdziałać. Serb przedarł się jednak przez obrońców i oddał strzał, który po rykoszecie od obrońcy wpadła do siatki.

10.02.2022, 1/4 finału Coppa Italia, Allianz Stadium

Juventus FC – US Sassuolo Calcio 2:1 (1:1)

3′ Dybala, 88′ Tressoldi (GS) – 24′ Traore

Juventus: Perin -De Sciglio (61′ Morata), De Ligt, Bonucci, Sandro – Zakaria (61′ Locatelli), Arthur (70′ Rabiot), Cuadrado, Mckennie – Dybala, Vlahović (90′ Jorge)

Sassuolo: Pegolo – Tressoldi, Ayhan (46′ Muldur), Ferrari, Kyriakopoulos – Harroui (74′ Frasetti), Lopez (90′ Ceide) – Berardi (59′ Defrel), Raspadori, Traore (60′ Henrique) – Scamacca

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x