flickr.com

Premier League zdążyła nas przyzwyczaić do tego, że nie daje swoim piłkarzom i kibicom chwili odpoczynku nawet w okresie świątecznym. Nie inaczej było tym razem. Dla kogo Wielka Sobota okazała się naprawdę wielka, a kto komu sprawił lanie w Lany Poniedziałek? O wydarzeniach 33. serii gier piszemy w naszym podsumowaniu.

Kolejkę zainaugurowano w Wielką Sobotę na White Hart Lane, gdzie Tottenham podejmował Bournemouth z Arturem Borucem w bramce. W wyjściowym składzie gospodarzy po raz pierwszy od 5 marca znalazł się powracający po kontuzji Harry Kane. Gwiazdor „Kogutów” pokazał, że po urazie nie ma już śladu i był jednym z bohaterów sobotniego starcia, strzelając gola i asystując przy trafieniu Sona Heung-Mina. Do siatki rywala trafiali ponadto Moussa Dembele i Vincent Janssen. Podopieczni Mauricio Pochettino pewnie wygrali 4:0, odnosząc tym samym siódme zwycięstwo z rzędu i, przynajmniej na jeden dzień, zmniejszając w tabeli stratę do Chelsea do czterech punktów.

Powodów do zadowolenia nie mają także pozostali dwaj Polacy grający w Premier League. Zarówno Swansea Łukasza Fabiańskiego, jak i Hull Kamila Grosickiego poniosły porażki w swoich wyjazdowych meczach, odpowiednio z Watfordem (0:1) oraz ze Stoke (1:3). Niedosyt może odczuwać zwłaszcza „Grosik”. Skrzydłowy reprezentacji Polski, przy stanie 1:2, zmarnował dogodną okazję do zdobycia gola. Sytuacja obu drużyn w tabeli staje się coraz trudniejsza. Bezpośredni rywale w walce o utrzymanie powoli się oddalają i wydaje się, że spadek jednej z „polskich” drużyn jest nieunikniony. Jedną nogą w Championship jest już natomiast Sunderland. Podopieczni Davida Moyesa, po trzech z rzędu porażkach, zdołali tym razem wprawdzie zremisować z West Hamem, ale ich strata do bezpiecznego miejsca wciąż jest spora (9 punktów). W pozostałych sobotnich spotkaniach Crystal Palace zremisowało z Leicesterem City 2:2, Everton pokonał Burnley 3:1, z kolei Southampton nie sprostał Manchesterowi City, przegrywając gładko 0:3.

Zwycięstwo „The Citizens” pozwoliło im przesunąć się na trzecie miejsce w ligowej tabeli. Taki stan rzeczy utrzymał się jednak zaledwie przez około dwadzieścia godzin. Wczesnym niedzielnym popołudniem zmierzyły się ze sobą West Bromwich Albion oraz Liverpool. Po trafieniu Roberto Firmino podopieczni Jurgena Kloppa zwyciężyli 1:0 i powrócili na trzecią lokatę.

Jedenaście tytułów mistrza Anglii, sześć Pucharów Anglii, siedem Pucharów Ligi Angielskiej, dziewięć Tarcz Wspólnoty oraz dwa triumfy w Lidze Mistrzów – to łączny dorobek Manchesteru United i Chelsea w XXI wieku. W niedzielę na Old Trafford doszło do starcia dwóch najbardziej utytułowanych angielskich klubów w obecnym stuleciu. Oba zespoły przystąpiły do tego meczu osłabione. Wśród „Czerwonych Diabłów” zabrakło Juana Maty i Chrisa Smallinga, z kolei Antonio Conte nie mógł skorzystać z Thibauta Courtoisa oraz Marcosa Alonso. Po serii trzech remisów przed własną publicznością, podopieczni Jose Mourinho sięgnęli wreszcie po trzy punkty. Po trafieniach Marcusa Rashforda i Andera Herrery zasłużenie pokonali Chelsea 2:0 i wciąż pozostają najdłużej niepokonaną drużyną w lidze. Ostatni raz United zaznali goryczy porażki 23 października ubiegłego roku, przegrywając 0:4 właśnie z „The Blues”.

W poniedziałkowy wieczór odbył się ostatni mecz 33. kolejki. Na Riverside Stadium Middlesbrough podejmował Arsenal. Oba zespoły punktów potrzebowały jak tlenu. Gospodarze – aby zmniejszyć stratę do miejsca gwarantującego utrzymanie w lidze, a „Kanonierzy” – aby wciąż liczyć się w walce o lokaty premiowane awansem do Ligi Mistrzów. Cel osiągnęli podopieczni Arsene’a Wengera, jednak zwycięstwo nie przyszło łatwo. Na gola Alexisa Sancheza odpowiedział Alvardo Negredo, ale ostatnie słowo należało do gości, którzy za sprawą trafienia Mesuta Ozila zwyciężyli 2:1. Middlesbrough nie wykorzystało tym samym porażek Swansea i Hull i pozostają na przedostatnim miejscu w tabeli z sześciopunktową stratą do „Tygrysów”. Arsenal powrócił na szóstą pozycję.

Premier League wkracza w decydującą fazę sezonu, a sytuacja w czubie tabeli robi się coraz ciekawsza. Jeszcze na początku miesiąca przewaga Chelsea nad Tottenhamem wynosiła dziesięć punktów, ale błyskawicznie zmalała do zaledwie czterech oczek. Bardzo interesująco zapowiada się także walka o pozostałe miejsca premiowane udziałem w Lidze Mistrzów. Do końca sezonu zostało pięć kolejek, ale większość drużyn (w tym m.in. Chelsea i Tottenham) mają jeszcze do rozegrania zaległe mecze. Następna seria gier startuje w najbliższą sobotę. Poznaliśmy już natomiast pierwszego przyszłorocznego beniaminka. Po poniedziałkowym zwycięstwie 2:1 nad Wigan Athletic awans zapewnili sobie piłkarze Brighton & Hove Albion. Sezon 2017/18 będzie dla nich debiutancki w Premier League, bowiem od momentu powstania ligi w 1992 roku jeszcze w niej nie występowali. Do najwyższej klasy rozgrywkowej powrócili natomiast po 34 latach. Gratulujemy!


Wyniki 33. kolejki i tabela Premier League:

Tottenham Hotspur FC – AFC Bournemouth 4:0
Watford FC – Swansea City 1:0
Stoke City – Hull City 3:1
Sunderland AFC – West Ham United 2:2
Everton FC – Burnley FC 3:1
Crystal Palace FC – Leicester City 2:2
Southampton FC – Manchester City 0:3
West Bromwich Albion – Liverpool FC 0:1
Manchester United – Chelsea FC 2:0
Middlesbrough FC – Arsenal FC 1:2

#DrużynaM.Pkt.Bramki
1Manchester City (M)000:0
2Manchester United 000:0
3Leicester City (P)000:0
4Chelsea FC000:0
5West Ham United000:0
6Tottenham Hotspur000:0
7Liverpool FC 000:0
8Everton FC000:0
9Arsenal FC 000:0
10Aston Villa FC000:0
11Leeds United 000:0
12Crystal Palace000:0
13Wolverhampton Wanderers FC000:0
14Southampton FC000:0
15Burnley FC000:0
16Brighton & Hove Albion000:0
17Newcastle United000:0
18Norwich City (B)000:0
19Watford (B)000:0
20Brentford FC (B)000:0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x