mancity.com

Za nami 27. seria gier Premier League. Liderujący ze sporą przewagą w tabeli Manchester City jeszcze bardziej przybliżył się do mistrzowskiego tytułu, broniąca go Chelsea przełamała się po dwóch z rzędu porażkach, natomiast Tottenham okazał się lepszy od Arsenalu w starciu o panowanie w północnej części stolicy. O tych, jak i o pozostałych wydarzeniach minionego weekendu z angielskich boisk piszemy tradycyjnie w naszym podsumowaniu kolejki.

Podczas, gdy wczesnym sobotnim popołudniem cała Polska emocjonowała się walką o olimpijskie medale naszych skoczków narciarskich, na fanów Premier League czekała nie mniejsza dawka emocji. Już na inaugurację 27. serii gier doszło do hitu, czyli North London Derby na Wembley pomiędzy Tottenhamem a Arsenalem. Walka o prymat w północnym Londynie miała wyjątkowo wysoką stawkę. Celem obu zespołów jest miejsce w czołowej czwórce, dające prawo gry w Lidze Mistrzów. Przed tą kolejką zarówno Tottenham, jak i Arsenal były jednak poza nią, zajmując odpowiednio piąte i szóste miejsce. Oprócz położenia w bliskim sąsiedztwie i wspólnych celów, oba kluby łączy coś, a właściwie ktoś jeszcze – Harry Kane, który jako 8-letni chłopiec został wyrzucony z akademii Arsenalu, gdyż uznano, że jest za niski oraz zbyt wolny jak na przyszłego piłkarza. Kapitan reprezentacji Anglii w niedawnym artykule dla The Players Tribune wyznał, że tamta sytuacja dodaje mu kopa i przed każdym meczem przeciwko Arsenalowi myśli: “Dobra, teraz zobaczymy, kto miał rację, a kto się mylił”. Sobotni mecz pokazał, że racja leży po stronie 24-letniego snajpera i jego drużyny. Tottenham zdecydowanie przeważał, ale w bramce Arsenalu bardzo dobrze spisywał się Petr Čech. Doświadczony czeski golkiper skapitulował tylko raz – rzecz jasna po strzale Kane’a. Jak się okazało, była to bramka na wagę trzech punktów, panowania w północnym Londynie oraz zachowania kontaktu z ligową czołówką. Strata “Kanonierów” do ich sobotniego rywala wzrosła natomiast już do siedmiu punktów.

Gospodarze nie byli zbyt gościnni także w spotkaniach rozgrywanych równolegle późniejszym popołudniem. Za wyjątkiem starcia Stoke z Brighton, zakończonego remisem 1:1, w trzech pozostałych meczach komplet punktów padł łupem miejscowych. Trwa bardzo dobra passa Swansea, która wygrała trzeci z czterech ostatnich meczów. Ofiarą “Łabędzi” tym razem okazali się piłkarze Burnley, którzy na zwycięstwo czekają aż od 12 grudnia. Podopieczni Carlosa Carvalhala zwyciężyli 1:0 po trafieniu Ki Sung-yuenga. W bramce zwycięzców nie zabrakło rzecz jasna Łukasza Fabiańskiego, dla którego było to już ósme czyste konto w tym sezonie. Po trzy punkty sięgnęły także Everton i West Ham. Ci pierwsi pokonali 3:1 Crystal Palace, z kolei podopieczni Davida Moyesa okazali się lepsi od Watfordu, zwyciężając 2:0.

Kolejny krok w stronę mistrzowskiego tytułu wykonali piłkarze Manchesteru City. W sobotni wieczór liderzy Premier League rozbili Leicester 5:1, a spektakl na Etihad Stadium był popisem jednego aktora – Sergio Agüero. Argentyńczyk aż czterokrotnie pokonał Kaspera Schmeichela i zgłosił swój akces do walki o tytuł króla strzelców, zbliżając się na dwa trafienia do wspomnianego już Harry’ego Kane’a. Nagroda za najlepszą rolę drugoplanową wędruje natomiast do Kevina De Bruyne, który asystował aż przy trzech bramkach “The Citizens”.

Podopieczni Pepa Guardioli zwiększyli przewagę nad drugim w tabeli Manchesterem United do szesnastu punktów. Stało się tak za sprawą sensacyjnej przegranej “Czerwonych Diabłów” w niedzielnym wyjazdowym starciu z Newcastle. Pomimo dość wyraźnej inicjatywy, podopieczni José Mourinho nie potrafili pokonać świetnie dysponowanego w bramce “Srok” Martina Dúbravki, dla którego był to debiut w Premier League. Gospodarze zdołali natomiast wykorzystać jedną ze swoich okazji i po bramce Matta Ritchie’ego zwyciężyli 1:0. Niedziela była generalnie udanym dniem dla beniaminków, gdyż trzy punkty na swoim koncie zapisali także gracze Huddersfield. Ich triumf nad Bournemouth, a zwłaszcza jego rozmiary, również można zaliczyć na poczet niespodzianek. Podopieczni Davida Wagnera przystępowali do starcia z “Wisienkami” po serii pięciu z rzędu porażek, podczas gdy ich rywale nie ponieśli porażki w siedmiu ostatnich spotkaniach. W niedzielę obie te passy dobiegły jednak końca, a gospodarze pewnie zwyciężyli 4:1. Bohaterem meczu okazał się Steve Mounié, którzy dwukrotnie wpisał się na listę strzelców oraz zaliczył asystę.

W ostatnim niedzielnym meczu Southampton podejmował Liverpool. Spotkaniu temu towarzyszył dodatkowy podtekst. Nie jest bowiem tajemnicą, że klub z Anfield w trakcie okienek transferowych bardzo chętnie sięga po graczy “Świętych”. W ostatnich czterech latach z Southamptonu do Liverpoolu powędrowało aż sześciu zawodników, a ich zakup kosztował włodarzy “The Reds” łącznie ponad 170 milionów funtów. Różnica pomiędzy tymi dwoma zespołami była widoczna także na boisku. Podopieczni Jürgena Kloppa przeważali niemal od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego i zwyciężyli pewnie 2:0. O ich wygranej nie przesądził żaden z byłych graczy Southamptonu, lecz świetnie spisujący się w ostatnim czasie duet Mohamed Salah – Roberto Firmino. Obaj ci piłkarze zdobyli po jednej bramce, do której dołożyli asystę przy trafieniu kolegi. Dzięki zwycięstwu Liverpool umocnił się na trzecim miejscu w ligowej tabeli, zmniejszając stratę do wicelidera do zaledwie dwóch oczek. Podopieczni Claude’a Puela powrócili natomiast do strefy spadkowej.

Kolejkę kończyło starcie wciąż aktualnego mistrza Anglii z najsłabszą obecnie drużyną Premier League. Chelsea do meczu z West Bromwich przystępowała po dwóch sensacyjnych porażkach z Bournemouth i Watfordem i wydawało się, że mecz z zamykającymi tabelę podopiecznymi Alana Pardew jest idealną okazją do przełamania. “The Blues” tę okazję w pełni wykorzystali, a stało się tak głównie za sprawą świetnego występu Edena Hazarda, okraszonego przez Belga dwiema bramkami. Dla West Bromwich, w barwach którego cały mecz rozegrał Grzegorz Krychowiak, była to trzecia przegrana z rzędu i ich strata do miejsca gwarantującego utrzymanie w lidze wynosi już siedem oczek. Podopieczni Antonio Conte poprawili sobie natomiast nastroje przed chyba ich najtrudniejszym okresem w sezonie. Niebawem Chelsea czekają bowiem ligowe starcia w Manchesterze przeciwko dwóm najlepszym aktualnie zespołom w Anglii oraz dwumecz z Barceloną w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Zanim drużyna ze Stamford Bridge rozpocznie swój lutowo-marcowy maraton, rozegra jednak spotkanie przeciwko Hull City. W najbliższy weekend na fanów angielskiej piłki czekają bowiem mecze w ramach Pucharu Anglii. Do rywalizacji o ligowe punkty zawodnicy powrócą za dwa tygodnie.


Jedenastka 27. kolejki Premier League wg PilkarskiSwiat.com:


Wyniki 27. kolejki i tabela Premier League:

Tottenham Hotspur FC – Arsenal FC 1:0
Everton FC – Crystal Palace FC 3:1
Stoke City – Brighton & Hove Albion 1:1
Swansea City – Burnley FC 1:0
West Ham United – Watford FC 2:0
Manchester City – Leicester City 5:1
Huddersfield Town – AFC Bournemouth 4:1
Newcastle United – Manchester United 1:0
Southampton FC – Liverpool FC 0:2
Chelsea FC – West Bromwich Albion 3:0

#DrużynaM.Pkt.Bramki
1Manchester City (M)000:0
2Manchester United 000:0
3Leicester City (P)000:0
4Chelsea FC000:0
5West Ham United000:0
6Tottenham Hotspur000:0
7Liverpool FC 000:0
8Everton FC000:0
9Arsenal FC 000:0
10Aston Villa FC000:0
11Leeds United 000:0
12Crystal Palace000:0
13Wolverhampton Wanderers FC000:0
14Southampton FC000:0
15Burnley FC000:0
16Brighton & Hove Albion000:0
17Newcastle United000:0
18Norwich City (B)000:0
19Watford (B)000:0
20Brentford FC (B)000:0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.