Premier League: Bezradny Tottenham i piękne przebudzenie Sheffield United
Czwartkowe spotkania 32. kolejki Premier League rozpoczął pojedynek Sheffield United z Tottenhamem. Gospodarze wyszli z niego zwycięsko, przekonująco pokonując Spurs (3:1).
Ekipa Jose Mourinho przystępowała do meczu na Bramall Lane w roli faworyta. Po serii 7 meczów bez zwycięstwa we wszystkich rozgrywkach, w końcu nastąpiło przełamanie. Poprzednia kolejka przyniosła „Kogutom” pewnie zdobyte 3 punkty w derbowej batalii z West Hamem (2:0), a dodatkowo, pierwszego gola po pauzie spowodowanej kontuzją zdobył Harry Kane. Można powiedzieć, że oba te wydarzenia zdecydowanie podreperowały morale w północnym Londynie.
Sytuacja wyglądała zdecydowanie inaczej w szeregach gospodarzy dzisiejszego spotkania. Po restarcie rozgrywek, Sheffield nie było w stanie odnaleźć formy. Piłkarze Chrisa Wildera w 3 ostatnich kolejkach zdobyli zaledwie punkt, a co bardziej niepokojące – nie strzelili ani jednej bramki.
Ale to właśnie „Szable” lepiej weszły w ten mecz, bo już w pierwszej minucie celnie na bramkę gości strzelał George Baldock. Dwie minuty później angielski wahadłowy skutecznie dośrodkowywał piłkę z prawej strony boiska. Ta trafiła do Oliviera McBournie’ego – napastnik efektownie zgrał ją piętą, jednak McGoldrick nie zdołał oddać strzału.
W pierwszym kwadransie spotkania lepiej prezentowali się zawodnicy Chrisa Wildera. Z czasem do głosu zaczął dochodzić Tottenham, co udokumentował w 18 minucie. Prawym skrzydłem popędził Serge Aurier, który celnie dograł futbolówkę w pole karne, ale odbiła się ona od Sona i znalazła w rękawicach Deana Hendersona. Chwilę później z 20 metrów uderzać próbował Moussa Sissoko, a Harry Kane spudłował ze stałego fragmentu gry.
Zawodnicy Wildera przełamali swoją strzelecką niemoc w 31 minucie. Świetnie przerzucili ciężar gry z lewej na prawą stronę, wymienili między sobą kilka podań, aż w końcu Sander Berge precyzyjnym strzałem w długi róg pokonał Hugo Llorisa. Był to debiutancki gol Norwega w Premier League.
Dosłownie 2 minuty później, piłka znalazła się w siatce po drugiej stronie boiska. Umieścił ją tam Harry Kane, który świetnie wykorzystał zamieszanie pod polem karnym gospodarzy. Radość „Kogutów” była równie krótka, co czas między pierwszym, a drugim trafieniem w tym spotkaniu. Chris Kavanagh postanowił sprawdzić tę sytuację na VARZE i podjął kontrowersyjną decyzję o nieuznaniu bramki. Co na nią wpłynęło? Interweniujący Robinson przy próbie wybicia piłki z najbliższej odległości trafił w rękę upadającego Lucasa Moury. Przez tę lekko kuriozalną sytuację, na tablicy wyników po stronie Spurs ciągle widniało okrągłe 0.
Podrażnieni tym faktem gracze Mourinho wyszli na drugą połowę zmobilizowani, ale w ich grze brakowało dokładności. Wykorzystała to ekipa Sheffield United, podwyższając swoje prowadzenie w 69 minucie. Na listę strzelców wpisał się Lys Mousset, który ledwie 7 minut wcześniej zameldował się na boisku. Trzeba przyznać, że ów bramkowa akcja należała do miana pięknych, a wręcz koronkowych. Piłkarze gospodarzy fantastycznie rozklepali obronę swoich przeciwników.
W szeregach Londyńczyków powoli dało się zauważyć narastającą frustrację. Harry Kane jeszcze dwukrotnie trafiał do siatki, ale za pierwszym razem po wyraźnym spalonym, a w drugim przypadku po faulu. Z każdą kolejną minutą „Koguty” były coraz mniej skoncentrowane i w konsekwencji straciły 3 bramkę. Olivier McBournie wpakował piłkę do siatki z okolicy 5 metra, natomiast świetną asystą w tej akcji popisał się Sander Berge.
Nie było to ostatni gol w tym meczu. Można powiedzieć „do 4x sztuka” – Harry Kane w końcu zdobył gola w przepisowy sposób. Jego trafienie z 90 minuty było jednak zbyt późnym sygnałem do walki. Wynik spotkania zakończył się rezultatem 3:1 dla piłkarzy Wildera.
Zwycięstwo w pojedynku z Tottenhamem oznacza dla Sheffield przerwanie złej passy i awans na 7 miejsce w tabeli Premier League. Obie ekipy będą się jeszcze liczyć w walce o europejskie puchary.
02.07.2020, 32. kolejka Premier League, Bramall Lane (Sheffield)
Sheffield United – Tottenham Hotspur 3:1 (1:0)
Berge ‘31, Mousset ’69, McBournie ’84 – Kane ‘90
Sheffield: Henderson – Basham, Egan, Robinson – Baldock, Stevens, Norwood (c), Osborn, Berge – McBurnie (Freeman 90+1’), McGoldrick (Mousset 63’)
Tottenham: Lloris (c) – Sanchez, Dier, Aurier (Ndombele 71’), Davies (Vertonghen 81’) – Sissoko (Alli 71’), Lo Celso, Bergwijn (Lamela 56’), Moura – Son, Kane
Żółte kartki: Norwood 39’, McBournie 84’
Sędzia: Chris Kavanagh
-
AktualnościLa Liga: Cholo Simeone przełamał klątwę! Atletico wygrywa w Barcelonie (WIDEO)
Michał Szewczyk / 21 grudnia 2024, 23:25
-
PolecanePremier League: Koszmar Manchesteru City trwa. Kolejna porażka
Karolina Kurek / 21 grudnia 2024, 15:31
-
AktualnościLKE: Jagiellonia remisuje i wypada z najlepszej ósemki
Michał Szewczyk / 19 grudnia 2024, 23:23
-
PolecanePuchar Ligi Angielskiej: Liverpool awansował do półfinału!
Karolina Kurek / 18 grudnia 2024, 22:57
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
Ligue 1Manchester United chce wzmocnić lewą obronę. Szykuje hitowy transfer
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 14:29