blank
fot. southamptonfc.com
Udostępnij:

Premier League: Bezbarwny podział punktów w „polskim” pojedynku

Spotkanie Southampton Jana Bednarka z West Ham United Łukasza Fabiańskiego zapowiadało się co najmniej interesująco. Niestety piłkarze nie zdołali sprostać oczekiwaniom i po mocno przeciętnym meczu zeszli pod prysznic przy bezbramkowym remisie.

Pomimo braku na ławce trenerskiej zakażonego koronawirusem Ralpha Hasenhüttla gospodarze w pierwszych minutach meczu zdominowali rywala z Londynu. Sygnał ostrzegawczy "Młoty" dostały już w 2. minucie spotkania. Po dograniu Oriola Romeu strzał z nieco ostrego kąta oddał Che Adams. Napastnik gospodarzy uderzył jednak zbyt lekko, przez co Łukasz Fabiański zdołal bez żadnych problemów złapać piłkę. Goście nie wyciągnęli wniosku z tej sytuacji i cztery minuty później reprezentant Polski musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Trzeba jednak przyznać, że piłkarze West Hamu w tej sytuacji mieli więcej szczęścia niż rozumu. Ładne, prostopadłe podanie górą w stronę prawego narożnika posłał James Ward-Prowse. Do piłki dotarł Che Adams, który zagrał do środka do Danny'ego Ingsa. Napastnik Southampton wbiegł pomiędzy kompletnie biernych Craiga Dawsona oraz Angelo Ogbonny i strzałem przy dalszym słupku pokonał Fabiańskiego. Prowadzący to spotkanie Andy Madley po interwencji swojego asystenta gola nie uznał. Powtórki pokazały, że Adams w momencie podania znajdował się na minimalnym spalonym, co ostatecznie uratowało skórę przyjezdnym.

Po aktywnym początku "Świętych", tempo meczu znacznie spadło. Gospodarze nie stworzyli sobie już żadnej tak dobrej okazji, jak w pierwszych minutach. Sprytnym strzałem piętą Fabiańskiego zaskoczyć próbował Ings. Po stronie Southampton odnotować należy także niecelne próby zza pola karnego Ryana Bertranda i Warda-Prowsa z rzutu wolnego. Po drugiej stronie boiska ciekawie było w zasadzie dopiero pod koniec pierwszej połowy. Po wrzutce Andrija Jarmołenki z prawej strony boiska i dograniu głową bardzo dobrą okazję do pokonania Alexa McCarthy'ego miał Ryan Fredericks. Prawy defensor West Hamu oddał jednak zbyt słaby strzał głową, w dodatku wprost w bramkarza.

Na drugą połowę oba zespoły wyszły bez żadnych zmian personalnych. Niestety, poziom gry pozostał z grubsza taki sam. Czujność Fabiańskiego dopiero w 63. minucie sprawdził Theo Walcott. Polski bramkarz nie dał się jednak zaskoczyć po mocnym, jednak nie za bardzo precyzyjnym strzale z dystansu. Osiem minut później Polak poradził sobie z kolejnym strzałem gospodarzy, tym razem broniąc strzał Kyle'a Walkera-Petersa. Były to jednak zaledwie promyki, żadna iskra ze strony gospodarzy nie zapruszyła się aż do samego końca spotkania. W ostatnich pięciu minutach McCarthy uratował Southampton remis. Po długim podaniu i fatalnym zagraniu głową Jacka Stephensa świetną okazję do strzelenia gola miał Saïd Benrahma. Uderzenie wprowadzonego z ławki Algierczyka w świetnym stylu obronił jednak angielkis golkiper.

Z naszej perspektywy mogą cieszyć chyba tylko czyste konta Jana Bednarka i Łukasza Fabiańskiego. Obaj reprezentanci Polski zagrali całe spotkania i zaprezentowali się z przyzwoitej strony, ustrzegając się większych błędów.

29 grudnia 2020, 16. kolejka angielskiej Premier League, St. Mary's Stadium w Southampton

Southampton FC - West Ham United FC 0:0

Southampton: Alex McCarthy - Kyle Walker-Peters, Jack Stephens, Jan Bednarek, Ryan Bertrand - Theo Walcott, James Ward-Prowse, Oriol Romeu, Moussa Djenepo (Stuart Armstrong 78') - Danny Ings, Che Adams (Shane Long 58').

West Ham: Łukasz Fabiański - Ryan Fredericks, Craig Dawson, Angelo Ogbonna, Aaron Cresswell - Andrij Jarmołenko (Jarrod Bowen 72'), Declan Rice, Tomáš Souček, Manuel Lanzini (Saïd Benrahma 60'), Pablo Fornals - Sébastien Haller (Michail Antonio 77').

Żółte kartki: Bertrand, Djenepo - Jarmołenko.

Sędzia: Andy Madley.


Avatar
Data publikacji: 29 grudnia 2020, 20:51
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.