marca.es

Kolejny dzień zmagań na hiszpańskich boiskach właśnie się zakończył. Nie zabrakło emocji, bramek, a także niewykorzystanych sytuacji. 

Pod względem strzelonych goli 7. bramek w ciągu czterech spotkań to bardzo słaby wynik. Mogło ich paść na pewno więcej, ale we wszystkich tych meczach zawodziła skuteczność. Villarreal zasługiwał na co najmniej jednego gola, Barcelona mogła ich strzelić więcej. Atletico, po którym spodziewaliśmy wygranej tylko zremisowało i to po samobóju. Girona gdyby była bardziej pewna siebie mogła by pokonać Jana Oblaka więcej niż ten jeden raz z rzutu karnego. Obie ekipy z Sewilli także nie zaprezentowały się dobrze pod tym kątem.

Real Betis – Real Socedad 1:0 

Po awansie do fazy pucharowej Ligi Europy gospodarze wrócili do gry na krajowym podwórku. Starcie z Realem Sociedad do najłatwiejszych nie należało. W pierwszej połowie mieli całą sytuację pod kontrolą, nie pozwalali rywalowi na zbyt wiele. W 33. minucie Junior Firpo  wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i pewnym strzałem pokonał bramkarza gości. Druga część spotkania zdecydowanie należała do drużyny z kraju. Stworzyli sobie wiele okazji na wyrównanie. Gdyby szczęście im dopisało wyjechaliby z Sewilli z trzema punktami, ale kapitalnie w bramce spisywał się Pau Lopez. W ciągu kilku sekund musiał dwukrotnie ratować zespół przed utratą gola. W ostateczności wynik z 33. minuty utrzymał się do końcowego gwizdka sędziego.

https://twitter.com/xklslclslc/status/1069194824937627648

Girona – Atletico Madryt 1:1  

Koszmar Diego Simeone nie zakończył się. Wszyscy pamiętamy inaugurację poprzedniego sezonu i to jak rozpoczął go zespół Los Cholchoneros. Dwukrotnie odrabiać straty plus czerwona kartka dla Antoina Griezmanna. Tym razem obyło się bez czerwieni, ale też bez pierwszego ligowego zwycięstwa którejkolwiek z ekip. Girona rozpoczęła to spotkanie lepiej, ale też Atletico chciało wywalczyć komplet punktów w tym starciu. Pierwsi prowadzenie objęli gospodarze. Wykorzystali rzut karny podyktowany za błąd, jakiego dopuścił się Jan Oblak. Jedenastkę na gola zamienił Cristian Stuani. Goście długo szukali sposobu na doprowadzenie do wyrównania. Udało im się to dopiero w 82. minucie, kiedy to po rajdzie Diego Costy piłkę do własnej siatki niefortunnie skierował Jonas Ramalho.

https://twitter.com/xklslclslc/status/1069275069816496128

Barcelona – Villarreal 2:0 

Barcelona podbudowana zwycięstwem z Lidze Mistrzów z PSV przystąpiła do walki z Villarrealem. Żółta Łódź podwodna zaczęła wracać na właściwe tory. Trener Javier Calleja powiedział przed meczem, że dla niego liczy się tylko zwycięstwo. Niestety w starciu z takim rywalem cele te często ulegają zmianie, bądź też całkowicie nie są do zrealizowania. Warto pochwalić gości za walkę. Stworzyli sobie sporo sytuacji, ale tym razem Ter Stegen spisywał się znakomicie i po raz pierwszy od dłuższego czasu zachował czyste konto. Barca wykazała się doświadczeniem i swoje okazje zamieniła na bramki. Najpierw w 36. minucie do siatki trafił Gerard Pique po dośrodkowaniu Ousmane Dembélé, natomiast wynik na 2:0 w końcówce ustalił Carles Aleñá.

https://twitter.com/xklslclslc/status/1069309919319519233

Deportivo Alaves – Sevilla 

Mecz kolejki – takim mianem było określane to spotkanie przed rozpoczęciem minionej kolejki hiszpańskiej ekstraklasy. Sevilla nie mogła wejść na swój poziom gry, miała kłopoty z rozgrywanie piłki co bez skrupułów wykorzystywali gospodarze. Alaves poczynali sobie coraz śmielej. Byli bliscy zdobycia gola, ale będący w świetnej dyspozycji Vaclik zażegnał zagrożenie. Warto zwrócić uwagę na rzecz taktyczną. W sevilli wahadła nie funkcjonują. Gabriel Mercado nie jest takim graczem ja Jesus Navas, a Sergio Escudero bał się pchać piłkę to przodu ponieważ bał się kontrataku ze strony Ibai’a Gomeza. W konsekwencji goście musieli kreować akcję w środku boiska, a tam również trener zastosował zabezpieczenie. Sevilla jest ograniczona do podejmowania szybkich decyzji, a te nie zawsze są korzystne dla zespołu. W 33. minucie kapitalnym strzałem popisał się Ruben Duarte, Vaclik z trudem wybronił to uderzenie. Chwilę później Alaves wykorzystało błąd Sevilli, a piłkę w siatce umieścił Jony. W drugiej części gry obraz gry nie uległ zmianie. Przez cały czas wygrywali większość pojedynków z zawodnikami gości. Dopiero wejście Quinci Promesa odmieniło lekko obraz tego meczu. Sevilla stworzyła sobie dwie groźne okazje, ale na posterunku był Fernando Pacheco. Podopieczni Pablo Machina w końcu dopięli swego. W 78. minucie Pablo Sarabia posłał piłkę w pole karne, a tam Ben Yedder uprzedził interweniującego bramkarza i umieścił futbolówkę w bramce.

https://twitter.com/xklslclslc/status/1069342368325935110

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x