fot. Vítezslav Lavicka / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

PKO Ekstraklasa: Śląsk Wrocław na fali

Rozgrywki PKO BP Ekstraklasy rozkręcają się z każdym spotkaniem. W drugim sobotnim pojedynku 2. kolejki najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce, Wisła Kraków na swoim terytorium przegrała ze Śląskiem Wrocław (1:3). Szczególną rolę w zwycięstwie gości  wykonał duet: Robert Pich - Mateusz Praszelik.

Drużyna z Wrocławia chciała dołączyć do elitarnego grona ekip, które po dwóch kolejkach ligowych obecnej kampanii, mogły się poszczycić sześcioma punktami. W tym zestawieniu znajdują się aktualnie Górnik Zabrze oraz Zagłębie Lubin. Tydzień temu, podopieczni trenera Lavicki pokazali dobrą postawę w pojedynku z Piastem Gliwice. Można zaryzykować tezę, że nie było słabych punktów w personalnej układance Wrocławian. Wspomniany szkoleniowiec dał zaufanie wszystkim tym, którzy wywalczyli komplet oczek w poprzedniej serii gier (2:0).

Piłkarze „Białej Gwiazdy” mieli tylko pięć dni na regenerację, po ostatniej rywalizacji z Jagiellonią Białystok (1:1). Wielu kibiców z Krakowa miało obawy, czy w dzisiejszym starciu zobaczy Jakuba Błaszczykowskiego, ponieważ skrzydłowy Wisły został po meczu „zaczepiony” przez sympatyka„Jagi”, w celu zrobienia pamiątkowej fotografii. Cała sytuacja wywołała spore poruszenie w opinii publicznej. Klub podał, że test na obecność COVID – 19, przyniósł „negatywny” wynik.

Śląsk Wrocław lepiej rozpoczął dzisiejszą rywalizację. W pierwszym kwadransie udało się oddać dwa dobre uderzenia na bramkę Mateusza Lisa, ale ten doskonale się ustawiał na linii. W 16. minucie spotkania, zatrudniony został sztab medyczny obu ekip. Israel Puerto ostro zderzył się w walce powietrznej o górną piłkę z Lukasem Klemenzem. Obaj, jednak, błyskawicznie powrócili na plac gry. Kilkanaście sekund później, sędzia Szymon Marciniak wskazał na jedenasty metr, po klarownym przewinieniu Dawida Szota. Młody defensor przewrócił rozpędzonego Fabiana Piaseckiego. Wynik pojedynku otworzył Robert Pich, posyłając pewny strzał w prawy sektor bramki Wisły. W 26. minucie zawodów została zarządzona krótka przerwa na uzupełnienie płynów. Szkoleniowcy mieli ponadto chwilę na przekazanie swoich uwag taktycznych. Końcówka pierwszej części gry należała do podopiecznych trenera Skowronka, co zostało docenione w 39. minucie, kiedy to gospodarze doprowadzili do wyrównania, po trafieniu Mariusza Pawelca. Doświadczony obrońca niefortunnie strącił futbolówkę głową, przy okazji myląc Mathusa Putnockiego.

Pierwszy kwadrans po wznowieniu gry stanął pod znakiem coraz większej dominacji ze strony krakowskiego zespołu. Przyjezdni oddali pole, czekając na możliwość wyprowadzenia jakiejś groźniejszej kontry. W 57. minucie, trenerzy "Wojskowych" podjęli decyzję o dokonaniu dwóch zmian. Scalet oraz Samiec Talar zostali wprowadzeni na murawę, a na ławkę rezerwowych udali się Musonda i Piasecki. Świeżo wydelegowany na boisko Piotr Samiec - Talar, był bliski zaskoczenia Mateusza Lisa, lecz uderzenie z głębi pola karnego poszybowało minimalnie obok prawego słupka. Na boiskowe wydarzenie postanowił odpowiedzieć Maciej Sadlok, który błysnął przepięknym huknięciem w prawe okienko bramki. Z ogromnym trudem futbolówkę na rzut rożny sparował Mathus Putnocky. Na piętnaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry, przyjezdni wyszli na ponowne prowadzenie. Robert Pich wykorzystał wielką błąd komunikacyjny w szeregach bloku defensywnego Wisły Kraków. Słowak ominął Mateusza Lisa, po czym wpakował futbolówkę do pustej bramki. Kluczową rolę w akcji bramkowej odegrał Mateusz Praszelik, który zaprezentował fantastyczne podanie na wolne pole. Nadzieje na zdobycie jakichkolwiek punktów w tym widowisku zabrał Waldemar Sobota, który zaaplikował potężny strzał z rzutu karnego w okolice prawego okienka. Lukas Klemenz zachował się wielką nieodpowiedzialnością, wytrącając z biegu przeciwnika. Pan Szymon Marciniak do podstawowego wymiaru czasu gry doliczył trzy minuty. Rezultat 1:3 utrzymał się do ostatniego gwizdka arbitra głównego.

Mateusz Praszelik z Robertem Pichem wykorzystali wszystkie "niedoskonałości" krakowskiej ekipy. Śląsk Wrocław pokazuje, że chce rywalizować o najwyższe cele w tym sezonie ligowym. Wisła Kraków dzisiaj zagrała niezłe zawody, jednak nie było piłkarskiej jakości w ofensywie. Obie drużyny mają dwa tygodnie przerwy od rozgrywek w Ekstraklasie.


Wisła Kraków 1:3 Śląsk Wrocław

Gole: Mariusz Pawelec (39', sam.) - Robert Pich (16', k.), Robert Pich (75'), Waldemar Sobota (85', k.)

Żółte kartki: Dawid Szot (15') - Israel Puerto (67'), Piotr Celeban (82')

Skład Śląska Wrocław: Mathus Putnocky – Piotr Celeban, Israel Puerto, Wojciech Golla, Mariusz Pawelec – Jakub Łabojko, Mateusz Praszelik (83' Maciej Pałaszewski), Waldemar Sobota, Lubambo Musonda (57' Piotr Samiec - Talar), Robert Pich (90+2' Przemysław Bargiel) – Fabian Piasecki (57' Matheu Scalet).

Skład Wisły Kraków: Mateusz Lis – Maciej Sadlok, Lukas Klemenz, Rafał Janicki, Dawid Szot – Vullnet Basha, Gieorgij Żukow, Jakub Błaszczykowski, Yaw Yeboah (73' Jean Carlos Silva), Stefan Savić (70' Michał Mak) – Fatos Beqiraj.

Arbiter główny: Szymon Marciniak

Data i miejsce rozgrywania meczu: 29.08.2020 r., Stadion miejski im. Henryka Reymana w Krakowie.


Avatar
Data publikacji: 29 sierpnia 2020, 19:30
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.