PKO Ekstraklasa: Nieudany debiut Stawowego – ŁKS przegrywa z Górnikiem

fot. twitter.com/LKS_Lodz

Pierwszy mecz na ławce ŁKS-u Wojciech Stawowy nie zaliczy do udanych. Gospodarze polegli u siebie z Górnikiem Zabrze 0:1.

PKO BP Ekstraklasa wróciła do Łodzi po długiej przerwie spowodowanej zawieszeniem. ŁKS, już z nowym trenerem, ale nadal z założeniem gry ofensywnej. Jednak pierwsza połowa Rycerzy Wiosny pod batutą Wojciecha Stawowego nie była udana. Gospodarze zmarnowali kilka dogodnych sytuacji, a najbardziej bolesna była ta pierwsza, z 28. minuty. Wówczas to Pirulo oddał strzał na bramkę Martina Chudego, ten wybił piłkę tuż pod nogi Adama Ratajczyka, ale 18-latek nie zdołał oddać porządnego strzału i piłka, zamiast wpaść z ledwie metra do pustej bramki, wylądowała obok niej.

Niedługo później ponownie okazję mieli łodzianie. W 31. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego bliski pokonania słowackiego bramkarza gości był Jakub Wróbel, jednak napastnik ŁKS-u strzałem głową nie trafił w bramkę. Te dwie sytuację zemściły się na gospodarzach niewiele później, w klasyczny na beniaminka stylu, czyli po serii błędów ich obrońców. W 36. minucie Maciej Dąbrowski podał do rywali, później starał się jeszcze zablokować biegnącego Igora Angulo, ale obrońca ŁKS-u wślizgiem odbił piłkę od kapitana Górnika do Georgiosa Giakoumakisa, którego nie zdołał powstrzymać Carlos Gracia i Grek strzelił bramkę z woleja.

Jeszcze przed ostatnim gwizdkiem Pirulo mógł dać ŁKS-owi wyrównanie, ale w ostatniej chwili, ofiarnie wślizgiem Hiszpana zablokował Przemysław Wiśniewski. Ostatecznie do przerwy gospodarze wyglądali tak jak u Kazimierza Moskala – starają się grać ofensywnie, mają przewagę w posiadaniu piłki, ale obrona trzyma swój stały, niski poziom.

W drugiej połowie było o wiele mniej akcji niż w pierwszej. W 55. minucie Górnik był bliski podwyższenia prowadzenia, ale dobrze interweniował Arkadiusz Malarz. Doświadczony bramkarz pewnie wybronił uderzenie głową Pawła Bochniewicza, który strzelał po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Erika Jirki. ŁKS miał też swoją okazję na wyrównanie i ponownie nie wykorzystał jej Ratajczyk. Młodzieżowiec gospodarzy chciał wykorzystać zamieszanie w polu karnym Górnika, jednak trafił ostatecznie w stojącego w bramce obrońce. Nie był to udany mecz dla 18-latka.

Ostatecznie to Górnik, pomimo małego posiadania piłki i dwa razy mniejszej liczby podań, wywozi z centrum Polski 3 punkty. Goście jednoczenie przerwali serię 13 meczów bez wygranej na wyjeździe. Ostatnie zwycięstwo na obcym stadionie Górnicy zgarnęli ponad rok temu. 19 maja 2019 roku ograli Koronę Kielce.

30.05.2020, 27. kolejka PKO BP Ekstraklasy, Stadion Miejski Łódzkiego Klubu Sportowego (Łódź)

ŁKS Łódź – Górnik Zabrze 0:1 (0:1)

Giakoumakis 36′

ŁKS: Malarz – Grzesik, Gracia, Dąbrowski, Vidmajer (Klimczak 83′) – Srnić – Trąbka, Wolski (Sekulski 76′), Pirulo (Dominguez 66′), Ratajczyk – Wróbel.

Górnik: Chudy – Vasilantonopoulos, Wiśniewski, Bochniewicz, Janża – Jirka (Koj 89′), Prochazka, Manneh (Matuszek 72′), Jimenez – Giakoumakis (Krawczyk 72), Angulo.

Żółte kartki: Dąbrowski 6′ – Giakoumakis 29′

Sędzia: Bartosz Frankowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x