blank
fot. Fot. Przemysław Szyszka
Udostępnij:

PKO Ekstraklasa: Legia pod presją, ale wybroniła zwycięstwo

Ekstraklasa wróciła i od razu poczęstowała nas jednym z najważniejszych meczów w sezonie. Hitem pomiędzy Lechem Poznań, a Legią Warszawa.

Legia przyjechała do Poznania mocno osłabiona. Aleksandar Vuković nie mógł skorzystać chociażby z Jose Kante czy Pawła Wszołka. Z tyłu głowy mieli jednak świadomość, że podchodzą do meczu jako liderzy w tabeli. A w razie zwycięstwa mogą jeszcze bardziej powiększyć przewagę nad jednym z największych rywali w lidze.

To gospodarze próbowali napocząć rywali. Pedro Tiba w 12. minucie przeprowadził ładną akcję skrzydłem. Wpadł w pole karne i odegrał do Tymoteusza Puchacza. Ten jednak przestrzelił z około czternastu metrów. Ta akcja szybko spotkała się ze skuteczną ripostą stołecznych. Walerian Gwilia dośrodkował w pole karne. Fatalnie zachowała się defensywa "Kolejorza". Mickey van der Hart zderzył się z jednym z kolegów z zespołu i niezdarnie wybił futbolówkę. Wykorzystał to Tomas Pekhart, który po odbiciu od poprzeczki z bliska wpakował piłkę do siatki.

W 32. minucie Wołodymyr Kostewycz ostro potraktował Domagoja Antolicia. Sędzia jednak pokazał jedynie żółtą kartkę defensorowi gospodarzy. Lech próbował prowadzić grę, jednakże nie miał pomysłu większego na pokonanie Radosława Majeckiego. Najlepszą okazję w pierwszej połowie miał 33. minucie. Timur Žamaletdinov dostał dobre prostopadłe podanie od Tiby. Rosjanin wyszedł sam na sam z golkiperem, lecz triumfalnie z pojedynku wyszedł bramkarz Legii. Warto podkreślić, że w tej sytuacji zdecydowanie lepiej mógł zachować się Igor Lewczuk. To co można zauważyć po pierwszych w 45 minutach, to skuteczną grę Legii w obronie. Często kasowała szybkie akcje rywali. Do tego "Wojskowi" mieli jeszcze swoją okazją przed przerwą. Ale tym razem van der Hart zrehabilitował się i obronił strzał Artura Jędrzejczyka po dośrodkowaniu.


Lech mógł udanie wejść w drugą połowę. Po rzucie wolnym do dośrodkowania wyszedł Dorde Crnomarković i pokonał Majeckiego. Sędzia Tomasz Musiał stwierdził jednak, że był spalony. Decyzję skonsultował jeszcze z VAR-em. Minuty upływały, a "Wojskowi" zaskakująco mocno się cofnęli do tyłu. Nieco tempo przyśpieszyli w 60. minucie. Po dość składnej akcji Luquinhas zdecydował się na strzał, lecz trafił w jednego z zawodników rywali. Do poprawki podszedł Antolić, który minimalnie przestrzelił.

Potem jednak ponownie "Kolejorz" przycisnął. Najpierw Majecki obronił strzał przy słupku Filipa Marchwińskiego. Chwilę później po zamieszaniu przy rzucie Andre Martins niebezpiecznie strącił futbolówkę i mógł pokonać Majeckiego. W 73. minucie kolejna akcja Legii i ponownie bliski był Antolić. Chorwacki pomocnik minimalnie przestrzelił z bliska. Zresztą to jedna z wielu akcji stroną Bohdana Butko w drugiej połowie. Niedługo później przed szansą stanął tym razem Mateusz Cholewiak. Jednak jego strzał po rykoszecie powędrował obok bramki. W ostatnich minutach kolejną okazję stworzył Lech. Mieli szansę na zagrożenie Majeckiemu uderzeniem z rzutu wolnego. Piłkarze z Poznania długo zastanawiali się, jak wykonać stały fragment gry. Ostatecznie Jakub Moder strzelił niecelnie obok spojenia słupka z poprzeczką. Natomiast już w doliczonych minutach Puchacz znalazł się w dobrej sytuacji w polu karnym. Lecz niepotrzebnie postawił na siłę i mocno przestrzelił.

Legia odnosi bardzo ważne zwycięstwo. Choć nie można odnieść wrażenia, że cofnięcie się w drugiej połowie mogło namieszać. Po dwóch porażkach w Poznaniu "Wojskowi" wygrywają.


27. kolejka PKO Ekstraklasy

Lech Poznań - Legia Warszawa 0:1 (0:1)

Tomas Pekhart 17'

Żółte kartki: 32  Kostewycz (LPO), 71' Jóźwiak (LPO), 83' Crnomarković (LPO) – 31' Wieteska (LEG), 81' Majecki (LEG)

Lech Poznań: van der Hart – Butko, Šatka, Crnomarković, Kostewycz – Puchacz, Muhar (75' Moder), Tiba, Jóźwiak – Ramirez (60' Marchwiński) – Žamaletdinov (65' Gytkjaer).

Legia Warszawa: Majecki – Jędrzejczyk, Wieteska, Lewczuk, Karbownik – Antolić, Martins (67' Slisz), Vesović – Gwilia (74' Cholewiak), Luquinhas (90+4' Rémy), Pekhart.


Kamil Gieroba
Data publikacji: 30 maja 2020, 21:56
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.