PKO Ekstraklasa: Górnik Zabrze traci punkty przy Bułgarskiej, Lech Poznań wrócił do gry

Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)

W ostatnim sobotnim meczu 7. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań zremisował 1:1 przed własną publicznością z Górnikiem Zabrze. Górnik Zabrze otworzył wynik tuż przed zejściem do szatni w pierwszej połowie. Natomiast ważny punkt dla Lecha uratował Alan Czerwiński po uderzeniu z głowy.

Po 13 dniach odpoczynku od grania Lech Poznań podejmował pogrążonego w kryzysie Górnik Zabrze, który z pierwszych sześciu kolejkach aż dwa razy musiał dogrywać mecz w osłabieniu. Drużyna z Wielkopolski prowadzona przez Johna van den Broma chciała wrócić na zwycięską ścieżkę po dwóch porażkach ze Śląskiem Wrocław i Spartakiem Trnava. John van den Brom uważał, że jego zespół wyciągnął wnioski z poprzednich niepowodzeń –  Po tych dwóch przegranych meczach wyciągnęliśmy wnioski. Chociażby posiadanie piłki. Ten element nie wyglądał w naszym wykonaniu źle. Niestety nic z tego posiadania nie wynikało. Nie przekładało się to na żadne sytuacje w ofensywie. Mieliśmy też problemy w obronie. Zbyt łatwo traciliśmy gole. Skupiliśmy się na tych dwóch aspektach w analizie i na treningach. Czekam teraz na reakcję zespołu. Nie tylko ja byłem niezadowolony, ale także sami piłkarze. Musimy wrócić do tego, co prezentowaliśmy wcześniej – powiedział.

Sytuacja kadrowa

Podczas sobotniego spotkania z Górnikiem Zabrze, trener Lecha nie miał do dyspozycji kilku zawodników. Nika Kwekweskiri, Ali Gholizadeh, Joel Pereira oraz zwieszony przez UEFA Bartosz Salamon byli poza kadrą. Z kolei w Górniku Filipe Nascimento pozostał poza kadrą. Nascimento trenuje indywidualnie i będzie dostępny po przerwie reprezentacyjnej. Szkoleniowiec gospodarzy, John van den Brom, dokonał dwóch roszad w porównaniu z poprzednim meczem ligowym. Mikael Ishak i Jesper Kasper wrócili do pierwszego składu, zastępując Nikę Kvekveskiriego oraz Filipa Szymczaka. Trener gości, Jan Urban, również postanowił wprowadzić zmiany do składu. Szymon Czyż, Erik Janza, Dominik Szala oraz Konstantinos Triantafyllopoulos zastąpili Pawła Olkowskiego, Borisa Sekulicia, Kryspina Szcześniaka i Kamila Lukoszka. Nieobecność tego ostatniego jest w pełni zrozumiała, gdyż w poprzednim przegranym starciu z Jagiellonią Białystok wyleciał już w 43. minucie.

Błąd Alfonso Sousy bezlitośnie wykorzystany przez Daisuke Yokotę

Górnik Zabrze od samego początku meczu oddał inicjatywę ekipie z Wielkopolski. Plan Jana Urbana na to spotkanie był dość prosty – oddali futbolówkę gospodarzom i wyczekiwali swoich szans bramkowych po przejęciu piłki i wyprowadzeniu szybkiego kontrataku. Najgroźniejszą sytuację godpodarzw stworzyli sobie już w pierwszej minucie po strzale z głowy Mikaela Ishaka. Próba Szweda została jednak zatrzymana przez Daniela Bielicę. Po pół godzinie gry obie drużyny stworzyły sobie po dwie dogodne sytuacje, ale nie przełożyły się one na konkrety. W pierwszej odsłonie Mikael Ishak był zdecydowanie największym zagrożenie w polu karnym Daniela Bielicy. W 31. minucie spotkania 30-latek był bliski pokonania Bielicy, ale golkiper rywali był czujny. Dwie minuty później napastnik Lecha znalazł się w polu karnym rywala po szybkiej dwójkowej akcji i przed nim stał tylko Bielica, ale ponownie golkiper Górnika był lepszy. W 39. minucie Mikael Ishak opuścił plac gry a w jego miejsce wszedł Filip Szymczak.  W 44. minucie goście z Zabrza wyprowadzili efektywną kontrę, która zakończyła się rzutem karnym… Afonso Sousa sfaulował w polu karnym Yokotę, a następnie sam poszkodowany pewnie wykorzystał jedenastkę.

 

 

Alan Czerwiński doprowadza do wyrównania

Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Lech Poznań kontrolował wydarzenia boiskowe do momentu, w którym dostał się w okolice  30 metra. W trzeciej tercji gospodarze byli bezzębni a próby przebicia się przez szeregi gości kończyły się niepowodzeniem. “Kolejorz” próbował więc przełamać swoją bezsilność przez strzały z dystansu. W 64. minucie mocne uderzenie Antonio Milicia wylądowało na poprzeczce. W kolejnych minutach “Kolejorz” forsował szyki obronne gości skrzydłami. W końcu jedna z nich w 70. minucie zakończyła się wyrównaniem. Dośrodkowanie z lewej strony Hoticia skierował do siatki z główki Alan Czerwiński. W ostatnim kwadransie Górnik był wycofany, a poznaniacy szukali bramski zwycięskiej, lecz ostatecznie musieli zadowolić się ważnym punktem ligowym. Tym samym Lech przerwał wstydliwą passę dwóch porażek z rzędu a Górnik pokazał, że nadal jest daleki od formy, jaką oczekiwaliby od nich fani. Klub ze Śląska po siedmiu meczach ma sześć punktów i znajduje się w strefie spadkowej (16. miejsce). Klub z Wielkopolski rozegrał o dwa starcia mniej i po pięciu kolejkach zgarnął osiem punktów i jest na dziewiątym miejscu.

 

 

Teraz przed obiema drużynami krótka przerwa reprezentacyjna. Górnik Zabrze do zmagań wróci 15 września i zmierzy się z Ruchem Chorzów w derbach Śląska. Dwa dni później Lech rozegra również derbowe starcie z Wartą Poznań.

02.09.2023, 7. Kolejka PKO BP Ekstraklasy, Enea Stadion (Poznań)

Górnik Zabrze – Lech Poznań 1:1 (1:0)

Daisuke Yokota 45′ – Alan Czerwiński 70′

Górnik Zabrze: Bielica – Szala (Sekulić 68′), Triantafyllopoulos, Janicki, Janza – Czyż (Pacheco 77′), Rasak, Yokota (Krawczyk 86′), Podolski (Olkowski 86′), Kapralik (Dadok 68′) – Musiolik

Lech Poznań: Mrozek – Czerwiński, Blazić, Milić, Andersson – Karlstrom, Sousa, Marchwiński- Ba Loua (Hotić 57′), Ishak (Szymczak 39′), Velde (Sobiech 73′)

Żółte kartki: Karlstrom, Szymczak – Musiolik

Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław)



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.