PKO BP Ekstraklasa: Rozpędzony Lech i pewna siebie Legia – podsumowanie 31 kolejki

Jakub Moder

Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)

Pierwsza kolejka po podziale na grupę mistrzowską oraz spadkową za nami. Meczami, które przyciągały największą uwagę były pojedynki Piasta z Lechem i Legii ze Śląskiem. Piłkarze nie zawiedli fanów PKO BP Ekstraklasy. Zapraszamy na podsumowanie 31 kolejki wraz z wyborami najlepszej oraz najgorszej jedenastki tej serii gier.

Zagłębie Lubin – ŁKS 1-0 – Mecz do zapomnienia, ŁKS do 1 Ligi

Przed meczem akurat tych dwóch zespołów podkreślałem, że będzie to pojedynek o próbę zachowania twarzy. Kibice obu drużyn są zawiedzeni ich postawą, co nie może dziwić. Pierwszy mecz po podziale na grupy miał jednego faworyta. Bezapelacyjnie było nim Zagłębie, które mimo tego, że spisywało się w trakcie trwania sezonu dość średnio, to z ŁKS-em miało poradzić sobie bez problemu. Samo spotkanie mocno zawiodło. Spodziewaliśmy się większego wachlarza akcji ofensywnych ze strony Zagłębia.

Po raz kolejny najbardziej aktywnym zawodnikiem lubinian był Alan Czerwiński. Starał się, próbował, ale nie zawsze wychodziło. Podsumowaniem tego meczu niech będzie to, że gola zdobył zawodnik, który w opinii wielu był jednym z najsłabszych na murawie. Damjanowi Boharowi udało się wykorzystać bardzo dobre podanie od Sasy Zivca pod koniec pierwszej połowy i to wystarczyło do pokonania pogodzonych z losem zawodników Wojciecha Stawowego. W pomeczowej wypowiedzi trener łódzkiego zespołu podkreślał, że minimalistycznym podejściem nie da się wygrać meczu. Co prawda, to prawda. Z tym, że ŁKS-owi chyba nic już nie pomoże i następny sezon spędzą na niższym poziomie.

Górnik Zabrze – Korona Kielce 3-2 – Rollercoaster w Zabrzu

Jakakolwiek zdobycz punktowa przez zawodników Macieja Bartoszka była dla nich niczym łyk świeżego powietrza. Wiemy, że Koroniarze nie mogą oglądać się na innych, tylko muszą patrzeć na siebie. W Zabrzu do 86. minuty wydawało się, że Korona Kielce realnie włączy się do walki z Wisłą Kraków o pierwsze bezpieczne miejsce w ligowej stawce. Wtedy jednak dał o sobie znać piłkarz kieleckiego zespołu – Ognjen Gnjatić. Zawodnik, który w zasadzie nie wyróżnia niczym, wpakował piłkę do własnej bramki, czym skutecznie podciął skrzydła całej drużynie. Na dokładkę w ostatniej akcji meczu gola zdobył Igor Angulo. Hiszpan, który po sezonie wyjedzie z Zabrza, przypieczętował wygraną Górnika. Dla Korony taka strata punktów, w takim stylu może mieć brzemienne skutki. Podkreślał to zresztą Maciej Bartoszek, który po meczu nie gryzł się w język i stwierdził, że pomimo bardzo trudnej sytuacji nadal wierzy w utrzymanie Korony w Ekstraklasie.

Wisła Płock – Arka Gdynia 0-0 – Antyreklama futbolu

W momencie, w którym było wiadomo, że nasza liga wraca do grania po pauzie spowodowanej epidemią koronawirusa, okazało się, że transmisje PKO BP Ekstraklasy wykupiło kilka krajów, które wcześniej tego nie robiły. Jakie zdziwienie musiało ogarnąć widzów, którzy oglądali mecz Wisła Płock – Arka i zobaczyli zespoły walczące o życie, które nie potrafiły wykrzesać z siebie czego ekstra. Jeśli przy okazji meczu w Lubinie byliśmy zawiedzeni jego poziomem, to jak nazwać to, co widzieliśmy w sobotnie popołudnie w Płocku? Nie chcę mi się wierzyć, że stawka meczu mogła tak bardzo sparaliżować piłkarzy obu drużyn. Dla Arki liczyło się tylko zwycięstwo, a wyglądało to tak, jakby piłkarze Ireneusza Mamrota sprawdzali już, z kim zagrają w 1 Lidze. Obrazkiem podsumowującym to spotkanie, niech będzie bezradność wypisana na twarzy Adama Marciniaka.

Piast Gliwice – Lech Poznań 0-2 – Mistrz wpadł pod lokomotywę

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego, wielu zastanawiało się jak bardzo prawdopodobne jest to, że Piastowi uda się powtórzyć zeszłoroczny scenariusz. Wtedy też zawodnicy Waldemara Fornalika tracili do lidera 7 punktów i kapitalna postawa w rundzie mistrzowskiej sprawiła, że tytuł trafił do Gliwic. Tym razem jednak, już pierwszy mecze pokazał, że o powtórkę będzie bardzo trudno. Z Lechem Poznań, gospodarze nie zagrali złego meczu. Co z tego jednak, gdy to goście dwukrotnie umieścili piłkę w bramce Frantiska Placha. Grając całą drugą połowę w osłabieniu. Kibice Lecha słusznie żałują, że ich zespół tak późno zaczął nabierać wiatru w żagle. Niby matematycznie szansę na tytuł mistrzowski nadal są, jednak chyba nie ma co się rozmarzać. Cieszy to, że Kolejorz nawet w trudnych momentach potrafi grać tak, żeby rywalom niczego nie ułatwiać. Kolejny popis Jakuba Modera i świetna postawa Pedro Tiby spowodowały, że poznański zespół wywarł dużą presję na rywalach.

Raków Częstochowa – Wisła Kraków 3-1 – Srogi rewanż za niedawną porażkę

10 czerwca Wisła na swoim stadionie pokonała Raków 3-2, odwracając losy meczu w samej jego końcówce. Tym razem to piłkarze Marka Papszuna pokazali, że wyciągają wnioski i nie dopuścili do tego, aby sytuacja się powtórzyła. Dla Białej Gwiazdy byłoby chyba najlepiej, gdyby ten sezon już po prostu się skończył. Braki kadrowe, kartki i to jak prezentują się niektórzy zawodnicy sprawia, że kibic Wisły przed każdym meczem drży o końcowy wynik. Po słabym meczu w Bełchatowie, Wiślacy nie mogą być pewni utrzymania. Porażka 3-1 była chyba najłagodniejszym wymiarem kary. Mimo, że w oficjalnych statystykach większość przemawia za krakowskim zespołem, to wydaję się, że wynik mógłby być wyższy.

Poniekąd mecz ustawiła czerwona kartka dla Nikoli Kuveljicia, który zszedł z boiska jeszcze w pierwszej połowie meczu. Przewaga Wisły nad Koroną Kielce to nadal 5 punktów, ale każda ich strata może okazać się kluczowa. Piłkarze z Krakowa będą chcieli zrehabilitować się już w najbliższym meczu z Wisłą Płock, prowadzoną przez legendę Białej Gwiazdy – Radosława Sobolewskiego.

Pogoń Szczecin – Lechia Gdańsk 0-1 – Wykorzystana szansa na rewanż

Gdy tydzień temu, oba te zespoły grały ze sobą, wielu ekspertów mówiło, że mecz nie stał na najwyższym poziomie. Wynik 1-1 był najlepszym co mogło się tamtemu starciu przydarzyć. W niedzielne południe zawodnicy Pogoni i Lechii Gdańsk postanowili zerwać z historią i zagrały całkiem solidną pierwszą połowę. Wysoki pressing i szybkie tempo mogło się podobać. Gola dla Lechii zdobył Amerykanin, Kenny Saief. Jak się okazało, był to „złoty gol”, który pozwolił gościom na zgarnięcie ważnych trzech punktów. Dla Pogoni nie jest nowością, że po awansie do górnej ósemki nagle przestają zdobywać punkty. Owszem nie prezentowali się najgorzej, ale nawet taka postawa nie wystarczyła na dobrze zbilansowaną w defensywie Lechię.

Cracovia – Jagiellonia Białystok 1-2 – Mecz w przy Kałuży dla Jagiellonii

Pod koniec pierwszej połowy meczu Cracovia – Jagiellonia, nad stadionem „Pasów” przeszła prawdziwa ulewa. Wydawać by się mogło, że mecz nadawał się do przerwania, ale skoro do przerwy brakowało kilka minut, sędzia pozwolił zawodnikom dograć tę część meczu. Wówczas goście prowadzili już 1-0, a gola dla przybyszów z Białegostoku zdobył środkowy obrońca Ivan Runje. Być może poziom meczu nie stał na najwyższym poziomie. Dla prowadzących w tym spotkaniu gości nie miało to największego znaczenia. Piłkarze Michała Probierza po raz kolejny nie potrafili wykorzystać szans, które sobie stworzyli.

Druga połowa meczu to popis bramkarzy, ale w złym tego słowa znaczeniu. Najpierw koszmarny błąd popełnił Michal Peskovic, czym sprezentował drugiego gola dla zawodników Iwałjo Petewa. Po chwili pusty przelot zaliczył Damian Węglarz, który zasadniczo przez cały mecz był bardzo elektryczny. Często swoimi nerwowymi ruchami wlewał w szeregi swoich defensorów sporo nerwowości. Ostatecznie to Jagiellonia zwyciężyła 2-1 i włączyła się do walki o miejsce premiowane awansem do europejskich pucharów.

Legia Warszawa – Śląsk Wrocław 2-0 – Kolejny krok w stronę mistrzostwa

Śląsk Wrocław na swojej stronie internetowej ostatnie 7 meczów zapowiadał jako siedem finałów. Jak na drużynę, dla której mecz z Legią miał być pierwszym z tych finałów, to zagrali oni bardzo dyskretnie. Żeby nie napisać – słabo. W meczu z Legią zawodnicy trenera Lavicki nie pokazali niczego, co mianowałoby ich do gry o najwyższe cele w lidze. Jednak taka ta liga właśnie jest, że wystarczą 3-4 solidne mecze i już jesteś typowany do medali. Legia Warszawa pod batutą Aleksandara Vukovicia bez litości wykorzystuje słabość rywala. Narzuca swój styl gry i z każdą minutą niczym wąż zaciska się wokół przeciwnika. Trudno sobie wyobrazić, że „Wojskowi” zmarnują okazję, którą sami sobie wypracowali. Trenera Legii martwią z pewnością urazy, które w meczu ze Śląskiem dotknęły jego piłkarzy. Wiemy, że ilość meczów w najbliższych dniach jest duża. Pomimo tego, to właśnie legioniści są murowanymi faworytami do wygrania ligi w sezonie 2019/2020.

Najlepsza jedenastka 31 kolejki PKO BP Ekstraklasy:

Dusan Kuciak– Alan Czerwiński, Ivan Runje, Kamil Piątkowski, Michał Karbownik – Pedro Tiba, Igor Sapała – Bartosz Bida, Valerian Gwilla, Petteri Forsell – Igor Angulo

Najlepszy zawodnik: Valerian Gwilla

Najgorsza jedenastka 31 kolejki PKO BP Ekstraklasy:

Michal Pesković – Lubambo Musonda, Mark Tamas, Nikola Kuveljić, Lukas Klemenz – Diego Zivulic, Giorgi Zhukov – Jakub Wróbel, Przemysław Sajdak, Milan Dimun – Alon Turgemann

Najgorszy zawodnik: Michal Pesković

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.