PKO BP Ekstraklasa: Dużo goli i pełno emocji. Raków ograł Termalikę
Raków Częstochowa pokonał 3:2 (1:0) Bruk-Bet Termalikę Nieciecza w pierwszym sobotnim meczu 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy.
Od początku meczu gospodarze dominowali. Pierwszy gol padł już w 6. minucie. Strzał Iviego Lopeza z rzutu karnego co prawda obronił Tomasz Loska, ale z dobitką pospieszył Gutkovskis. Łotysz trafił piłką w Nemanję Tekijaskiego, który skierował futbolówkę do własnej bramki. Na drugiego gola kibice czekali do 20. minuty. Do siatki gości trafił młodzieżowiec Rakowa Ben Lederman, lecz w momencie podania był na pozycji spalonej i sędzia Daniel Stefański gola nie uznał.
Siedem minut później doszło do sporej kontrowersji, która poruszyła zawodników i kibiców Rakowa. Gutkovskis chciał przerzucić piłkę nad Wasielewskim, by wyjść sam na sam z bramkarzem, ale zawodnik gości zagrał ręką tuż przed polem karnym. Sędzia ukarał go żółtą kartką, choć zdaniem wielu komentatorów były zawodnik Lecha Poznań powinien obejrzeć czerwony kartonik.
Mimo niekorzystnego wyniku piłkarze Termaliki również stworzyli kilka okazji pod bramką gospodarzy. Szanse na strzelenie gola zmarnowali Wasilewski, Śpiewak czy Grzybek. Najważniejsze dla trenera Mariusza Lewandowskiego było to, że jego zespół dochodzi do sytuacji strzeleckich i nie boi się podjąć walki z wyżej notowanym rywalem.
Po pierwszych 45. minutach Raków prowadził 1:0. Gra, mimo wczesnej pory rozgrywania meczu, toczyła się na wysokim poziomie intensywności. Mecz mógł się podobać kibicom, którzy licznie przybyli na stadionie przy ul. Bolesława Limanowskiego 83.
#RCZBBT pic.twitter.com/V3Sg84MucG
— Kamil Przepiórowski (@kamillczwa) October 23, 2021
Druga połowa pełna emocji
Cztery minuty po rozpoczęciu drugiej części gry goście mogli, a nawet powinni dopisać sobie "1" na elektronicznej tablicy wyników. Po szybkiej kontrze Termaliki Martin Zeman główkował jednak w poprzeczkę. W 59. minucie Termalika doprowadziła do wyrównania. Drogę z piekła do nieba przebył Nemanja Tekijaski, który, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, huknął z kilku metrów i pokonał Vladana Kovacevicia. Niespełna 240 sekund później gospodarze po raz drugi w tym meczu wyszli na prowadzenie. Siódmą bramkę w tym sezonie strzelił Ivi Lopez. Hiszpan przymierzył z ostrego kąta i nie dał najmniejszych szans bramkarzowi na skuteczną interwencję.
Piętnaście minut później prowadzenie gospodarzy podwyższył Tomas Petrasek, który strzałem z kilku metrów pokonał Tomasza Loskę. W doliczonym czasie gry wynik na 3:2 ustalił rezerwowy Muris Mešanović. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i trzy punkty zostały w Częstochowie.
Co ciekawe, na trybunach stadionu miejskiego w Częstochowie obecny był Aleksnadar Vuković, którego nazwisko łączone jest z objęciem sterów w zespole z Niecieczy.
23.10.2021, 12. kolejka PKO BP Ekstraklasa, Stadion Miejski w Częstochowie
6. Tekijaski (sam.), 64. Ivi López, 78. Petrášek – 58. Tekijaski, 90. Mesanović
Raków: V. Kovačević – Petrášek, Arsenić (46' Rundić), Niewulis (C), Tudor, Poletanović, Gwilia, Lederman (69' Szelągowski), Kun (84' Wdowiak), Gutkovskis (75' Guedes), Ivi López (84' Sturgeon)
Termalica: Loska – Grabowski (46' Hlousek), Tekijaski, Grzybek, Wlazło (C), Bezpalec, Hubínek, Wasielewski, Ma. Zeman (81' Gergel), Bonecki (73' Radwański), Śpiewak (81' Mešanović)
Żółte kartki: 45+4. Petrášek (RAK) – 26. Wasielewski (BRK), 90. Bezpalec (BRK)
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
-
1 Liga PolskaGórnik Zabrze chce młodzieżowca z I Ligi
Kamil Gieroba / 20 grudnia 2024, 11:50
-
EkstraklasaLech Poznań podjął decyzję ws. przyszłości kluczowego obrońcy. To już oficjalne
Karolina Kurek / 19 grudnia 2024, 13:26
-
Liga Konferencji EuropyGoncalo Feio zabrał głos przed meczem z Djurgarden. "Będziemy grać na naszym poziomie"
Karolina Kurek / 19 grudnia 2024, 11:55
-
PolecanePuchar Ligi Angielskiej: Liverpool awansował do półfinału!
Karolina Kurek / 18 grudnia 2024, 22:57
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
Ligi zagraniczneOficjalnie: RB Salzburg z nowym trenerem. Powrót w nowej roli
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 12:33