PKO Ekstraklasa: Pewna wygrana Kolejorza

Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)

Piątkowe spotkanie w ramach 2 kolejki PKO BP Ekstraklasy było dla fanów Lecha czymś więcej, niż tylko kolejnym ligowym starciem. Kibice Kolejorza po raz pierwszy mogli zobaczyć w akcji przebudowaną drużynę. Mecz z Wisłą Płock, która podobnie jak Lech zremisowała swoje pierwsze spotkanie 1-1. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Lecha 4-0.

Trener płockiej Wisły zastępujący zawieszonego Leszka Ojrzyńskiego, Patryk Kniat przed meczem mówił, że jego zawodnicy są pewni swoich umiejętności i nie przestraszą się gospodarzy. Słowa zamieniły się w czyny już w 1. minucie meczu. Dobrym dośrodkowaniem popisał się Dominik Furman, ale uderzenie Bartłomieja Sielewskiego pewnie wyłapał bramkarz Kolejorza.

Lechici mogli odpowiedzieć bardzo szybko, ale Pedro Tiba będąc w polu karnym Wisły lekko się pogubił i zagrał niecelnie do ustawionego na środku pola karnego Pawła Tomczyka. Wydaję się, że w tej sytuacji lepszym rozwiązaniem byłoby oddanie strzału na bramkę gości. Spotkanie od samego początku było toczone w szybkim tempie i obie drużyny nie oszczędzały swoich kości. Po starciu Crnomarkovicia i Rasaka sędzia meczu musiał obu zawodnikom pokazać po żółtej kartce. Chwilę później kolejne napomnienie otrzymał zawodnik Wisły. Tym razem za faul na Kostevychu “żółtko” ujrzał debiutujący w barwach Nafciarzy Titas Milasius.

W 12. minucie meczu Lech za sprawą Pawła Tomczyka wywalczył rzut karny. Napastnik Lecha wybiegł do zbyt lekko zagranej piłki w kierunku bramkarza, który ostatecznie sfaulował snajpera poznaniaków. Jedenastkę na gola pewnym strzałem zamienił Darko Jevtic.

W 19. minucie meczu wskutek starcia z obrońcą Wisły boisko na noszach opuścił Tymoteusz Klupś.

Dobrze grający zawodnicy trenera Dariusza Żurawia w 26. minucie meczu przeprowadzili kontrę zakończoną niecelnym strzałem zmiennika Tymoteusza Puchacza. W zespole gości w 32. minucie meczu byliśmy świadkami zmiany potocznie nazywanej “wędką”. Bezproduktywnego Litwina Milasiusa na murawie zastąpił Olaf Nowak.

Podopieczni trenera Patryka Kniata nie mogli znaleźć sposobu na dobrze zorganizowaną defensywę Kolejorza. Ich próby ograniczały się do dośrodkowań w pole karne van der Harta i bardzo słabego strzału Olafa Nowaka.

W 41. minucie kapitalnym dośrodkowaniem popisał się Kostevych. Jego dogranie zmarnował Darko Jevtic uderzając z pięciu metrów w poprzeczkę bramki Bartłomieja Żynela.

Pierwsza część meczu skończyła się jednobramkowym prowadzeniem Lecha. Na boisku nie brakowało walki, czyli tego czego fani Kolejorza wymagają od swoich ulubieńców.

W drugą część spotkania z większym animuszem weszli goście z Płocka. Zawodnicy trenera Kniata kilkukrotnie próbowali zagrozić bramce van der Harta, ale brakowało im konkretów. Poznaniacy czekali na okazję do skontrowania rywala, tak jak w 52. minucie gdy po błędzie Jakuba Rzeźniczaka na strzał zdecydował się Kamil Jóźwiak. Jednak jego uderzenie zablokowali defensorzy Wisły.

W 59. minucie kapitalny strzał z dystansu oddał Dominik Furman. O szczęściu mogą mówić piłkarze Lecha, bo piłka po strzale pomocnika Wisły uderzyła w spojenie bramki van der Harta. W 63. minucie spotkania kibice byli świadkami świetnej akcji w wykonaniu wychowanków Akademii Lecha. Po zagraniu Puchacza przed szansą stanął Robert Gumny, ale zmarnował swoją okazję. Po chwili swoją trzecią próbę w tym meczu miał kapitan Kolejorza. Tym razem jednak uderzenie Jevticia było zbyt słabe i bez problemu poradził sobie z nim bramkarz Wisły.

W 67. minucie byliśmy świadkami użycia nowych przepisów dotyczących sędziowania. Za zbyt energiczne protesty żółtą kartką ukarany został drugi trener Wisły Płock Krzysztof Sobieraj.

W 72. minucie kolejną kapitalną asystą popisał się Darko Jevtic. Zagrał on do wracającego po kontuzji Gytkjaera, który na wślizgu umieścił piłkę w bramce. Dwie minuty później okazję na gola kontaktowego miał były zawodnik Lecha, Piotr Tomasik. Zwlekał on jednak z oddaniem strzału i z jego próbą poradził sobie van der Hart. Po chwili kolejne dobre dośrodkowanie ze stałego fragmentu wykonał Dominik Furman. Jednak koledzy z zespołu nie wykorzystali tej szansy.

W 90. minucie meczu osłabiony już brakiem Crnomarkovicia Lech zdobył trzeciego gola. Autorem bramki był wychowanek Lecha, Kamil Jóźwiak.

Po chwili swojego drugiego gola zdobył Gytkjaer i wprowadził fanów Lecha w prawdziwą ekstazę. Kolejorz zdobył 3 punkty, a kibice nagrodzili swoich zawodników zasłużonymi brawami.

26.07.2019 r. Stadion Miejski w Poznaniu, 2 kolejka PKO BP Ekstraklasy, Widzów: 16 616

Lech Poznań – Wisła Płock 4:0 (1:0)

Darko Jevtić 13′ (k), Christian Gytkjaer 72′, 90+3’Kamil Jóźwiak 90′

Lech: Mickey van der Hart – Robert Gumny (M), Thomas Rogne, Djordje Crnomarkovic, Volodymyr Kostevych – Karlo Muhar, Pedro Tiba – Tymoteusz Klupś (M) (Tymoteusz Puchacz (M) 19′), Darko Jevtic (Filip Marchwiński (M) 82′), Kamil Jóźwiak (M) – Paweł Tomczyk (M) (Christian Gytkjaer 62′)

Wisła P: Bartłomiej Żynel (M) – Jakub Rzeźniczak (Cezary Stefańczyk 80′), Alan Uryga, Michał Marcjanik, Piotr Tomasik – Bartłomiej Sielewski, Damian Rasak – Titas Milasius (M) (Olaf Nowak (M) 32′), Dominik Furman, Mateusz Szwoch – Oskar Zawada (Ricardinho 70′)

Piłkarz meczu: Darko Jevtić

Żółte kartki: : Djordje Crnomarković 4′, Kamil Jóźwiak 20′ – Damian Rasak 4′, Titas Milasius 5 ‘

Czerwona kartka: Djordje Crnomarković za dwie żółte 87′

Sędzia: Jarosław Przybył

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x