Paris Saint-Germain: Projekt trudny do pokochania

Paris Saint-Germain to zdecydowanie jeden z najciekawszych projektów piłkarskich na świecie. Jednych ciekawi to, czy będą oni w stanie nawiązać walkę z innymi europejskimi potęgami. A innych zastanawia fakt, jak długo Nasser Al-Khelaifi będzie łożył pieniądze na wygrywanie kolejnych tytułów Mistrza Francji.

Opustoszały Park Książąt

Parc des Princes czyli paryski Park Książąt to od 1974 r. dom zespołu Paris Saint-Germain. Jednak aż do 2013 r. był to dosłownie opustoszały Park Książąt. Paryżanie zdobyli tylko dwa tytuły mistrzowskie przez kilkanaście lat użytkowania stadionu. Dopiero nadejście ery Katarczyka Nassera Al-Khelaifiego poprawiło bardzo słabą historię PSG.

Przed wejściem w klub katarskiego funduszu inwestycyjnego kibice Les Rouge-et-Bleu nie mogli liczyć na lata pełne sukcesów. A szkoda, bo pomimo tego, że Liga Francuska nie jest najciekawszą ligą do oglądania, to jakiś wrodzony sentyment do Paris Saint-Germain miałem zawsze. Pamiętam doskonale czasy, w których zawodnikami klubu byli tacy piłkarze jak Bernard Lama, Youri Djorkaeff, George Weah (to słabiej) czy Pedro Pauleta, który zapadł w pamięci jednemu z kadrowiczów Jerzego Engela. Nie zmienia to jednak faktu, że nazwa Park Książąt do czegoś zobowiązuje. A wygranie kilku Pucharów Francji, Pucharów Ligi czy zdobycie vice mistrzostw nie było marzeniem kibiców z Paryża.

Oczywiście w całej historii w Paris Saint-Germain było kilku takich zawodników, którzy z czystym sumieniem mogli kandydować do miana Księcia Paryża. Jednym z nich był Brazylijczyk Ronaldinho, który pech chciał, trafił na słabe lata całego klubu. Ostatecznie piłkarski geniusz, jakim niewątpliwie był “Ronnie”, nie zdobył z klubem ze stolicy Francji żadnego trofeum. Dziś po kilkunastu latach od ery Ronaldinho, w Paryżu mamy innego Brazylijczyka, który w opinii właścicieli z Kataru miał zostać tym, którego będą nazywać Księciem z Parku Książąt. Mam jednak nieoparte wrażenie, że Neymar (bo o nim mowa) nie dorósł do takiej roli. O ile wygrywanie tytułów mistrzowskich nad Sekwaną jest dla „zwykłego piłkarza” osiągnięciem, to dla samego Neymara w dłuższej perspektywie czasu może okazać się nudne. Po prostu. Dodając do tego charakter byłego zawodnika FC Barcelony mogliśmy w ciemno założyć, że nadejdzie moment, w którym dojdzie do tzw. zmęczenia materiału. Bo przecież pieniądze to nie wszystko.

Nie pomógł nawet Zlatan

Gdy w lipcu 2012 r. do Paryża zawitał „Król Futbolu” jak sam o sobie mówi Zlatan Ibrahimovic, wielu wydawało się, że właśnie teraz, prócz dominacji na krajowym podwórku ekipa z PSG dołoży upragnione sukcesy w Europie. Niestety dla wszystkich fanów klubu ze stolicy Francji transfer Szweda nie okazał się zbawienny. Owszem paryżanie dominowali w Ligue 1 oraz w pucharach krajowych, ale nie to było celem nowego właściciela PSG i samego Zlatana. Nawet rekordowa liczba goli zdobyta przez byłego zawodnika Barcelony, Interu czy Juventusu kładzie się cieniem na fakcie niespełnienia europejskiego.

Przyszedłem jako król, odchodzę jako legenda” – takimi słowami Zlatan Ibrahimovic pożegnał się z paryską publicznością i samym Paris Saint-Germain. Po czterech owocnych, ale nie do końca wykorzystanych latach, zapragnął on zmienić otoczenie. Wybór padł na Manchester United. Jednak pobytu w czerwonej części Manchesteru „Ibra” nie może zaliczyć do udanych. Dziś można tylko gdybać, ale nie wiemy jak potoczyłaby się historia paryskiego zespołu, gdyby Ibrahimovic zdecydował się jednak zostać w stolicy Francji. Zakładam w ciemno, że śrubowanie rekordu strzeleckiego nadal bawiłoby Zlatana, ale czy w pełni satysfakcjonowało? Tego nie byłbym już tak pewny.

Transfery, które nie spełniają oczekiwań

Po odejściu Zlatana Ibrahimovicia, do Paryża zawitali Neymar oraz Kylian Mbappe. Obaj ci zwodnicy mieli wprowadzić stołeczny zespół na jeszcze wyższy poziom. Właściciele klubu cały czas podkreślają, że dla nich głównym celem było/jest zwiększenie poziomu drużyny i zagoszczenie na stałe wśród europejskich potęg piłkarskich.

Prócz transferów dwóch wyżej wymienionych zawodników, ciężko tak z czystym sumieniem wskazać zakup, który wzniósł Paris Saint-Germain na wyższy poziom. Bardzo często miałem nieodparte wrażenie, że niektóre transfery przeprowadzane przez Nassera al-Khelaifiego są delikatnie mówiąc nieprzemyślane. Nie da się inaczej nazwać sprowadzenia czterech bramkarzy w ciągu dwóch okienek transferowych. Do Paryża kolejno zawitali Gianluigi Buffon, Sergio Rico, Keylor Navas czy nasz rodak Marcin Bułka. Dodając do tego kilka transferów bezgotówkowych, czyli zawodników, którzy prawdopodobnie byli niechciani w innych klubach mamy pełny obraz nieudolności w gabinetach paryskiego zespołu.

Niestety dla nas, jednym z najbardziej nieudanych zakupów w ostatnich latach był transfer Grzegorza Krychowiaka. Polak, który w barwach hiszpańskiej Sevilli czarował kibiców z Ramon Sanchez Pizjuan, kompletnie sobie nie poradził w barwach granatowo-czerwono-białych. Już po jednym sezonie Krychowiak musiał odejść z Paryża. Wypożyczenie do angielskiego West Bromwich Albion pomogło pomocnikowi należycie przygotować się do Mistrzostw Świata rozgrywanych w Rosji. I tam do tej pory Krychowiak kontynuuje swoją karierę. Oczywiście nie tylko transfer i szybkie oddanie naszego rodaka jest wizytówką złych ruchów transferowych, bo nazwisk, które nie sprawdziły się w Paris Saint-Germain było zdecydowanie więcej. Najświeższy przykład to Argentyńczyk Mauro Icardi. Zawodnik, który został wypożyczony do PSG z Interu Mediolan kompletnie nie potrafił odnaleźć się w Parku Książąt. Już od kilku miesięcy mówi się, że zawodnik wróci na Półwysep Apeniński.

Tak czy inaczej kilka transferów obciąża barki dyrektorów sportowych oraz samego al-Khelaifiego. Wszystko miało odmienić przyjście na Parc des Princes Neymara.

Neymar – książę bez szat

3 sierpnia 2017r. włodarze PSG zaszokowali cały świat. Otóż postanowili, że do zespołu dołączy Brazylijczyk Neymar. Sprowadzenie byłego zawodnika Santosu do Paryża wymagało niestandardowych procedur. Ostatecznie transfer zawodnika z FC Barcelony dopięto za kwotę 222 mln Euro, co jest aktualnie transferowym rekordem świata. Od początku było też wiadomo, że w sportowo nie najsilniejszej Ligue 1 Neymar będzie potrafił spełnić oczekiwania, to równie ważna jest marka, jaką samą w sobie jest były zawodnik Dumy Katalonii.

Działacze klubu z Paryża liczyli zapewne na kolejne miliony euro, które wpadną do klubowej kasy z zakupów gadżetów związanych z nowym gwiazdorem ich zespołu. I pewnie w większym stopniu te nadzieje zostały spełnione. Czy na zielonej murawie Neymar również potrafił spełnić pokładane w nim oczekiwania? Tutaj można polemizować. Gdy już był na murawie, to wraz z Kylianem Mbappe potrafili bawić się piłką i niemal wbiegać rywalom do bramki. Szczerze się przy tym uśmiechając. Jednak w czasie pobytu w Paris Saint-Germain częściej niż o wyczynach boiskowych, w przypadku Neymara mówi się o coraz to liczniejszych kontuzjach.

Wszyscy doskonale znają styl życia „Neya”. Wiemy, że nie jest on przykładem pozaboiskowego życia. Imprezy, rodzinne spotkania w czasie leczenie urazów oraz inne mniejsze wybryki wpływają na ocenę jego kariery w zespole z Parku Książąt. Piłkarz, który typowany był na księcia Paryża, jest księciem bez szat.. Coraz głośniejsze są też głosy, które mówią o tym, że Neymar odejdzie z Paryża. Byłoby z pewnością z korzyścią dla obu stron. Piłkarz byłby w innym otoczeniu, gdzie być może mógłby spełniać się piłkarsko. A prezesi Paris Saint-Germain pozbyliby się kłopotu. Nie da się ukryć, że tak jak sportowo Neymar był/nadal jest w stanie dać wiele drużynie, tak poza boiskiem potrzeba jemu kogoś, kto poprowadzi go jak małe dziecko.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x