Obrona jakiej nigdy nie było, czyli wielkie problemy Realu Madryt

https://pl.pinterest.com/pin/26177241570088759/

Mecze reprezentacyjne w tym roku dobiegają końca, poznaliśmy ostateczne rozstrzygnięcia w najważniejszych rozgrywkach. Wiemy, kto zagra na Euro 2020 z zespołów walczących w barażach, a także, kogo zobaczymy w fazie play-off Ligi Narodów. Pora zatem wracać do piłki klubowej, a ta nie kształtuje się optymistycznie przede wszystkim dla Realu Madryt. 

Problemy Realu po przerwie reprezentacyjnej są dużo większe niż dotychczas. Wcześniej z powodów kontuzji nieobecny był Eden Hazard, a tuż po powrocie do gry wykryto u niego koronawirusa. To jednak nie jedyny problem, ponieważ w jego miejsce stale jest zastępstwo – co prawda niedoskonałe, ale jednak jest. Dużo większe kłopoty Zidane ma w defensywie. Na chwilę obecną Francuski szkoleniowiec ma do dyspozycji tylko DWÓCH, a w najlepszym przypadku TRZECH stoperów! Jest to wręcz dramatyczna sytuacja, a najbliższe spotkania, w jakich przyjdzie im się mierzyć do łatwych nie należą.

Dani Carvajal nabawił się początkiem października kontuzji więzadła pobocznego piszczelowego w prawym kolanie. Wstępnie szacowano, że przerwa ma trwać blisko dwa miesiące, jednak wciąż nie ma głosów, które potwierdzałyby jego udział w najbliższych meczach. Jego miejsce zajął niezawodny rezerwowy Nacho. Jak wszyscy wiemy może on zagrać na każdej pozycji w obronie i przy tym gwarantuje solidny poziom. Niestety on także wypadł z gry w starciu z Barceloną wygranym przez Real 3:1. Wówczas na prawą stronę wszedł Lucas Vazquez, który w poprzednim sezonie już grywał w tym miejscu. Od tamtej pory nie popełniał jakiś większych błędów aż do meczu z Valencią. Asekurował go grający na prawej pomocy Marco Asensio, który mniej był widoczny w akcjach ofensywnych. Warto dodać, że w dalszym ciągu kontuzjowany jest trzeci stoper Realu – Alvaro Odriozola. Tutaj również nie wiadomo, kiedy może on wrócić do treningów.

O ile na prawej stronie jest jeszcze w miarę ktoś grający to środek obrony jest w totalnej rozsypce. W ostatnich meczach reprezentacyjnych kontuzji doznali Raphael Varane oraz Sergio Ramos. Pierwszy z nich od dłuższego czasu ma wahania formy, jest niepewny w swoich poczynaniach, a bez Ramosa u boku popełnia fatalne błędy, które kosztują zespół utratę goli. Najlepszy przykład to rewanżowe starcie w Lidze Mistrzów z Manchesterem City, gdzie Francuz zawalił przy obu trafieniach dla “Obywateli”. Z kolei kapitan Realu Madryt także nie może mówić o szczęściu. Jeszcze przed przerwą w meczu z Niemcami zszedł z kontuzją mięśniową. Efektem tych urazów jest niewątpliwie nagromadzenie się meczów w tak krótkim czasie. Liga Mistrzów przeplatana rozgrywkami ligowymi, a do tego zaraz dojdzie także Copa del Rey.

Zarówno Ramos jak i Varane będą w najbliższym czasie odpoczywać, dochodzić do zdrowia. Wszyscy z niecierpliwością będą czekać na ich powrót, aby mogli dalej prezentować się ze swojej najlepszej strony. Ale nie z takiej, jak w meczu z Valencią, gdzie każdy z nich popełnił błędy, które skutkowały bramkami dla “Nietoperzy”. Koronawirus wykluczył także z gry Edera Militao, od początku miesiąca przebywa on na kwarantannie. Jak donosi MARCA dziś lub jutro ma przejść test, jeśli okaże się negatywny to z miejsca wskakuje do składu. Jeśli jednak nie, to problem pogłębi się jeszcze bardziej. Nie ma Carvajala, nie ma Ramosa, Varane’a, Odriozoli, Nacho. Załóżmy także że nie ma Militao. Zatem kogo do dyspozycji ma Zidane i jakie warianty może zastosować?

Jedyni zdrowi stoperzy to Ferland Mendy oraz Marcelo. Dwóch lewych obrońców w talii Zidane’a z czego jeden prezentuje wysoki poziom, a drugi z tego poziomu coraz bardziej zjeżdża. Mowa tu o Marcelo, który nie odnajduje się już tak dobrze jak kiedyś. Jego występ od pierwszej minuty budzi zawsze sporo wątpliwości. Gdy kibic widzi, że Brazylijczyk wychodzi w pierwszym składzie to zazwyczaj dostaje to na co oczekuje, a więc jakiś kuriozalny błąd. Taki na przykład zdarzył się ostatnio z Valencią, gdzie nie skontrolował dokładnie pozycji i faulował w polu karnym Maxiego Gomeza. Takich przewinień było jednak więcej. Co w tej sytuacji może zrobić Zidane?

Jeśli Francuz chciałby pozostać przy ustawieniu z czwórką obrońców to musiałby sięgnąć po kogoś z rezerw. Trener mógłby pokusić się o ustawienie Mendy’ego na środku pola, zaś Marcelo zagrałby na lewej stronie. Ktoś z rezerw zająłby miejsce obok Ferlanda, a prawą stronę dopełniłby Vazquez. Pomysł dość szalony i mocno irracjonalny, ale wydaje się do zrealizowania. Pytanie tylko jak funkcjonowałaby komunikacja między dwoma środkowymi stoperami, którzy nigdy ze sobą nie grali.

Jeśli Zidane chciałby oszczędzić sobie poszukiwań jakiegoś młodzieżowca i chciał zagrać tym co ma tu musiałby zmienić ustawienie. Dobrym przykładem jest gra systemem 3-5-2 z trzema środkowymi obrońcami i dwoma wahadłowymi. Miejsce przed Courtois zajęli by Vazquez, Mendy i Marcelo, zaś na wahadłach mogliby zagrać Vinicius i Marco Asensio. Pozostaje tylko pytanie jak przede wszystkim Brazylijczyk odnajdywał by się w akcjach destrukcyjnych i jak szybko by wracał, by wspomóc kolegów z obrony. O ile Marco Asensio byłby w stanie regularnie wracać do tyłu to z przypadku Viniciusa możemy postawić jeden wielki znak zapytania. Sytuacja może polepszyć się w momencie gdy Eder Militao otrzyma negatywny wynik na koronawirusa. Wtedy z miejsca wskoczy do podstawowego składu, a mocno prawdopodobne by było, że zagra razem z Ferlandem Mendym na środku obrony. Jak jednak będzie to wie tylko sam Zidane i to on będzie musiał podjąć kluczowe decyzje.

Najważniejsze pytanie brzmi jednak: Czy taka eksperymentalna obrona da radę w nachodzących meczach? A to co czeka Real to nie będzie spacerek. Pierwszym przeciwnikiem będzie Villarreal, który obecnie jest w znakomitej formie, jeden z najbardziej kompletnych zespołów w lidze. Stabilna obrona, a także skuteczny atak – tutaj Real może mieć problem z odniesieniem zwycięstwa, a faworytem tego starcia będą właśnie piłkarze z Estadio de la Ceramica. Tuż po meczu z “Żółtą Łodzią Podwodną” przyjdzie im się zmierzyć w Lidze Mistrzów z Interem. Pierwsze starcie “Królewscy wygrali 3:2, choć od błędów w defensywie się nie obyło. Jak były one wtedy to jak to będzie teraz? Podopieczni Antonio Conte mają na prawdę spore szanse na odniesienie triumfu, jeśli tylko odpowiednio się do meczu przygotują.

Każdy kibic Realu ma nadzieję, że stan obrońców, a także całego klubu polepszą się w nadchodzących tygodniach. Real ma o co walczyć, na razie nie odpadł z żadnych rozgrywek, sytuacja w Lidze Mistrzów nie jest tak dramatyczna, wciąż zawodnicy mają szansę, by wyjść z tej grupy i awansować dalej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x