KKPK Medyk Konin

Na pozycji lidera przed przerwą zimową znajduję się Medyk Konin. Za każdym razem kiedy zdobywały Mistrzostwo Polski prowadziły na półmetku rozgrywek. Teraz wiele wskazuje na to, że mogą sięgnąć po kolejny tytuł.

 

Konińska drużyna jako jedyna w całej stawce nie doznała porażki. Ostatni raz przegrały jeszcze w kampanii 2014/15. W maju uległy 1:0 we Wrocławiu AZS-owi. Od tamtej pory nie przegrały 20 kolejnych ligowych spotkań. Tamta porażka ekipy zadziałała niczym płachta na byka. Pod koniec rozgrywek odniosły najwyższe zwycięstwo w historii swoich występów w Ekstralidze. Rozgromiły na wyjeździe 20:0 FC Katowice. Osiem bramek wbiły u siebie drużynie z Białej Podlaskiej. Nie oszczędziły również piłkarek z Gorzowa Wielkopolskiego oraz dwukrotnie Górnika Łęczna. Podopiecznym Mazurkiewicza najpierw w lidze, a później w finale PP zaaplikowały 10 bramek.

Jesienią tego roku również nie mają sobie równych. Po 14 kolejkach mają 8 punktów przewagi nad drugimi w tabeli zawodniczkami z Lubelszczyzny. Jedyne punkty do tej pory zgubiły na własnym terenie. Najpierw niespodziewanie zremisowały z beniaminkiem z Gdańska. W listopadzie wymęczyły jedno oczko w konfrontacji przeciwko Górniczkom (2:2). Po jednym golu straciły w spotkaniach z Olimpią Szczecin i Akademiczkami z Wrocławia. Triumf 10:1 nad drużyną Niewolnej to najwyższy rezultat w tej rundzie odniesiony przez koninianki na własnym stadionie.

Dwukrotne Mistrzynie Polski wygrały wszystkie wyjazdowe batalie. W dodatku nie straciły w nich ani jednej bramki. Bez większych problemów poradziły sobie z ,,Miedziowymi’’, czy Mitechem Żywiec. Najwyższe zwycięstwo odniosły właśnie nad zespołem z Żywca. Wygrały w Radziechowach 0:6. Różnicą czterech trafień zwyciężyły w Wałbrzychu, Bydgoszczy oraz Lubinie. Z 5 bramkami na koncie opuściły Białą Podlaską, trzykrotnie trafiły do siatki w Sosnowcu, a tylko dwukrotnie udała im się ta sztuka we Władysławowie.

Tak jak przed rokiem tak i teraz zawodniczki Medyka przeszły fazę grupową Ligi Mistrzyń bez problemów. Na turnieju zorganizowanym w Koninie nie pozostawiły złudzeń mistrzyniom Litwy, Walii oraz Irlandii. W trzech spotkaniach zachowały czyste konto. Prawdziwe schody zaczęły się w 1/16 finału, gdzie natrafiły na OL. Domowe spotkanie zakończyło się dość dotkliwą porażką. Co prawda w Paryżu również mecz zakończył się triumfem gospodyń 3:0. Tak niska porażka to w dużej mierze zasługa bramkarki Anny Szymańskiej, która uratowała koniński zespół przed kompromitacją. Mam nadzieję, że zarówno zawodniczki Medyka jak i trener Jaszczak wyciągną odpowiednie wnioski z tej lekcji. Oby w przyszłych rozgrywkach zaszły dalej niż tylko do 1/16 finału.

Koninianki bronią w tej kampanii Pucharu Polski. Jesienią bez większych problemów poradziły sobie w Bydgoszczy. W 1/8 finału rozgromiły Kobiecy Klub Piłkarski 10:0. Już do przerwy wypracowały sobie odpowiednio wysoką pięciobramkową przewagę. W tym spotkaniu czterokrotnie na listę strzelczyń wpisała się Agata Tarczyńska. Przyszłorocznym rywalem Medyczek w ćwierćfinale będzie AZS Wrocław.

Jak na lidera przystało ,,Medyczki’’ dysponują najlepszą ofensywą w kraju. Najczęściej bramki w meczach z ich udziałem padają w drugich połowach. W drugim kwadransie drugiej części zdobyły 12 goli. Po 7 trafień zdobyły w pierwszych i ostatnich 15 minutach tej fazy gry. Jedenastokrotnie trafiały do siatek przeciwniczek w ostatnim kwadransie pierwszej odsłony. W początkowej fazie spotkań zdobyły zaledwie 5 goli, zaś w drugich 15 minutach ta sztuka udała im się siedmiokrotnie. W czołówce strzelczyń są 4 zawodniczki z Konina. Na czele klasyfikacji znajduję się kapitan zespołu Anna Gawrońska z 11 golami na koncie. O jedno trafienie mniej ma Natalia Chudzik, a o dwie bramki mniej zdobyły Agata Tarczyńska i Aleksandra Sikora. Dorobek kolejnych piłkarek nie jest już tak efektowny. Trzykrotnie bramkarki rywali pokonały Paulina Dudek i Patrycja Balcerzak. Dwukrotnie uczyniły to Natalia Pakulska i Katarzyna Daleszczyk.

W tej rundzie szkoleniowiec skorzystał z usług 20 podopiecznych. W pełnym wymiarze czasowym zagrała jedynie bramkarka Anna Szymańska. Ponad 1000 minut na placu gry spędziły Chudzik (1228), Balcerzak (1142), Grad (1140), Gawrońska (1134), Ficzay (1116) oraz Slavcheva (1072). Najmniej minut na boisku zaliczyły jedne z najmłodszych piłkarek w zespole. Przez 99 minut przebywała na płycie boiska Jelena Śturanović. Pół godziny zanotowała Katarzyna Gozdek, a 22 minuty Marta Wożniak. Szanse debiutu dostały dwie 16-latki. Pierwsze minuty w Ekstralidze mają za sobą Wiktoria Marszewska i Marta Fil.

Do końca rozgrywek jeszcze bardzo dużo meczów. 8 punktów to niezbyt wysoka przewaga nad rywalkami. Jednakże patrząc realnie nie wydaje się, aby Medyk był w stanie ją roztrwonić. Mało prawdopodobne jest, aby Górnik był w stanie poważnie zagrozić Mistrzyniom Polski. Wiosną wszystko będzie zależało od głów i nóg podopiecznych Romana Jaszczaka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.