“Niech Dariusz Mioduski skupi się na swoim zespole”

Dariusz Mioduski

Dariusz Mioduski (prezes Legii Warszawa) / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Od środowych meczów LOTTO Ekstraklasy wiadomo jest, że zdobywcę Mistrzostwa Polski poznamy w ostatniej ligowej kolejce. Faworytem jest Piast Gliwice, który nad drugą w tabeli Legią Warszawa ma dwa punkty przewagi. Zawodnicy z Gliwic mają przed sobą spotkanie z Lechem Poznań, co wywołuję pewnego rodzaju kontrowersję wśród wszystkich związanych z warszawską Legią.

Przypomnijmy – po środowej porażce w Białymstoku zawodnicy Legii Warszawa są bardzo blisko utraty mistrzowskiego tytułu na rzecz sensacji obecnego sezonu Piasta Gliwice. Dwa punkty straty do liderującego zespołu trenera Waldemara Fornalika matematycznie są rzecz jasna do odrobienia. Jednak wśród wszystkich związanych z Legią pojawiły się obawy o to, czy rywale Piasta z ostatniej kolejki zagrają na swoje 100%. 

Rywalem gliwiczan w ostatnim meczu tego sezonu są zawodnicy poznańskiego Lecha, którzy nie grają już o nic. Animozje pomiędzy kibicami Legii i Lecha są znane od lat. Stąd właśnie obawy o to, czy zawodnikom Lecha będzie chciało się chcieć. Kibice Legii podejrzewają, że Lechici mogą w pewnym sensie “odpuścić” ten mecz. 

W sprawę zaangażował się prezes warszawskiego zespołu pan Dariusz Mioduski. Przyznał on na łamach prasy, że ma nadzieję na to, że Lech zagra w ostatnim meczu fair:

– “Mam nadzieję, że Lech Poznań pokaże trochę swojego charakteru i nie odpuści. To byłby zły sygnał dla polskiej piłki.”

Na te słowa prezesa stołecznego klubu zareagował dziś Karol Klimczak:

– ” Niech prezes Dariusz Mioduski, który apeluje do Lecha o walkę, skupi się na swojej drużynie. Nie jestem pewny, że Legia pokona Zagłębie..” – tymi słowami w programie “Stan Futbolu” prezes Klimczak zwrócił uwagę na to, że tak naprawdę każdy gra sam dla siebie. 

Żadne nawoływanie do gry fair nie powinno mieć miejsca. Tak jak Legia jest sama sobie winna, że może stracić mistrzowski tytuł. Tak Piast Gliwice tylko dzięki sobie ma szansę na największy sukces w historii klubu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.