MŚ 2022: Koniec marzeń Japończyków. Chorwaci przechodzą dalej po serii rzutów karnych
Chorwacja zagra w ćwierćfinale tegorocznego mundialu. Aktualni wicemistrzowie świata pokonali Japonię dopiero po serii rzutów karnych 1:1 (kar. 1:3). Dominik Livaković bohaterem.
Już w 8. minucie Chorwaci stanęli przed doskonałą szansą na zdobycie otwierającej bramki. Ivan Perisić odebrał piłkę Takehiro Tomiyasu i ruszył w stronę bramki strzeżonej przez Shuichiego Gondę. 33-letni wicemistrz świata oddał strzał z ostrego kąta, który obronił jednak japoński golkiper. W trakcie pierwszej części były fragmenty, w których przewagę mieli reprezentanci Kraju Kwitnącej Wiśni oraz te, gdy inicjatywę przejmowali chorwaccy piłkarze. W końcowych minutach pierwszej połowy to Japończycy utrzymywali się dłużej przy futbolówce na połowie rywala, co przełożyło się na sytuacje bramkowe. Pierwszą z nich, po świetnej zespołowej akcji, zmarnował Daichi Kamada. Chwilę później swojego kolegę z zespołu wyręczył Daizen Maeda. 25-letni napastnik Celticu pokonał Dominika Livakovicia i wyprowadził Japonię na prowadzenie.
Po przerwie to Chorwaci byli zmuszeni do przeprowadzania częstszych ataków. Na gola wyrównującego nie musieliśmy jednak długo czekać. W 56. minucie po dośrodkowaniu Dejana Lovrena, uderzenie głową oddał Ivan Perisić. Okazało się ono na tyle precyzyjne i mocne, że Shuichi Gonda nie był w stanie skutecznie interweniować. Na tablicy wyników widniał więc już rezultat 1:1. Kilka minut później obecni wicemistrzowie świata mogli objąć nawet prowadzenie, ale znakomity strzał Luki Modricia obronił Gonda. Obie drużyny nie chciały postawić wszystkiego na jedną kartę przed upływem regulaminowych 90 minut, dlatego czekała nas dogrywka.
W 105. minucie indywidualny rajd, rozpoczęty jeszcze na własnej połowy, przeprowadził Kaoru Mitoma. Japończyk oddał bardzo mocny strzał w środek bramki, ale Livaković nie dał się zaskoczyć. W drugiej części dogrywki to Chorwaci byli zdecydowani bliżsi zdobycia gola, ale piłkarze Zlatko Dalicia nie potrafili znaleźć właściwej drogi do bramki Japończyków. Wszystko miało zatem rozstrzygnąć się w serii rzutów karnych.
A tam bezapelacyjnym bohaterem okazał się bramkarz Chorwatów, Dominik Livaković, który obronił trzy jedenastki Japończyków i przez to mocno przyczynił się do awansu Chorwacji do ćwierćfinału mundialu.
Croatia go through to the Quarter-finals on penalties! 🇭🇷@adidasfootball | #FIFAWorldCup
— FIFA World Cup (@FIFAWorldCup) December 5, 2022
05.12.2022, Mistrzostwa Świata w Katarze, 1/8 finału, Al Janoub Stadium (Al Wakrah)
Japonia - Chorwacja 1:1 (1:0) kar. 1:3
Daizen Maeda 43' - Ivan Perisic 55'
Rzuty karne:
Japonia: Takumi Minamino (X), Kaoru Mitoma (X), Takuma Asano (✔), Maya Yoshida (X)
Chorwacja: Nikola Vlasić (✔), Marcelo Brozović (✔), Marko Livaja (X), Mario Pasalić (✔)
Japonia: Shuichi Gonda - Takehiro Tomiyasu, Maya Yoshida, Shogo Taniguchi - Junya Ito, Wataru Endo, Hidemasa Morita (105' Ao Tanaka), Yuto Nagatomo (64' Kaoru Mitoma) - Ritsu Doan (87' Takumi Minamino), Daizen Maeda (64' Takuma Asano), Daichi Kamada (75' Hiroki Sakai)
Chorwacja: Dominik Livaković - Josip Juranović, Dejan Lovren, Josko Gvardiol, Borna Barisić - Marcelo Brozović, Mateo Kovacić (99' Nikola Vlasić), Luka Modrić (99' Lovro Majer) - Andrej Kramarić (68' Mario Pasalić, Bruno Petković (62' Ante Budimir (105' Marko Livaja)), Ivan Perisić (105' Mislav Orsić)
Żółte kartki: Mateo Kovacić, Borno Barisić
Sędzia: Ismail Elfath (USA)
-
KontuzjeRobert Lewandowski opuści zgrupowanie reprezentacji
Mateusz Polak / 11 listopada 2024, 12:11
-
AktualnościLa Liga: Rea Sociedad zatrzymuje Barce (SKRÓT WIDEO)
Michał Szewczyk / 10 listopada 2024, 23:24
-
Kwadrans futboluKibole chcieli pobić zawodników w szatni, stadionowa patologia znowu w akcji! KWADRANS FUTBOLU #133
Rafał Makowski / 10 listopada 2024, 15:41
-
AktualnościPKO BP Ekstraklasa: Stal wygrywa z Puszczą. Dublet Szkurina z ławki (SKRÓT WIDEO)
Michał Szewczyk / 10 listopada 2024, 14:40
-
AktualnościOficjalnie: Ryan Babel kończy karierę
Kamil Gieroba / 10 listopada 2024, 13:42
-
PolecanePremier League: Manchester City nie miał takiej serii... od 18 lat!
Kamil Gieroba / 10 listopada 2024, 13:09