Mioduski: U nas jest problem szefa kolegium sędziów

Mioduski

Dariusz Mioduski / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

– Podczas meczów też jestem kibicem, podchodzę do wielu sytuacji emocjonalnie i często mam pretensje do sędziów. Po meczu jednak rzadko mam pretensje do sędziów. Czasami mam, ale rzadko. Polscy sędziowie są bardzo dobrymi sędziami – uważa prezes Legii Warszawa, Dariusz Mioduski.

Mioduski w niedzielny wieczór gościł w programie Liga+ Extra. W trakcie rozmowy z prezesem Legii Warszawa poruszono kilka bieżących spraw. Szef stołecznego klubu nie ukrywał złości po porażce ze Stalą Mielec (2:3).

–  Na pewno nie mogę powiedzieć, że w jakimkolwiek detalu byłem w tym meczu zadowolony. Po dwóch dniach cały czas jest we mnie wściekłość. I pewnie to uczucie zostanie mi przez kolejne sześć tygodni, póki nie zaczniemy grać o stawkę, o ligowe punkty. Największe pretensje mam do tych, którzy tak naprawdę powinni unieść ciężar takiego meczu, nie myśleć o świętach, ale zagrać z pasją i zaangażowaniem. To pokazali zawodnicy Stali, to jest to, czego nam zabrakło – mówił.

Po meczu ze Stalą, gdybym wszedł na jakieś forum kibiców czy poczytał komentarze pod artykułami, to bym usłyszał, że Legii potrzeba dwóch nowych stoperów, dwóch skrzydłowych, środkowego pomocnika, dwóch napastników, dyrektora sportowego i nowego prezesa. Mogę zagwarantować, że te dwie ostatnie pozycje się nie zmienią. A jeśli chodzi o pozostałem pozycje, to my zdajemy sobie sprawę z tego, gdzie mamy słabości. Ale też musimy brać pod uwagę, że mamy zakontraktowanych trzydziestu zawodników w tej chwili. Latem dwunastu z nich skończą się umowy z klubem. Wiemy, że nie możemy czekać do lata, tylko już teraz zacząć ją konstruować pod występy w europejskich pucharach. Ale nie możemy wprowadzić zbyt dużego zamieszania, mamy zbudowany dość niedawno trzon zespołu – dodał.

Co ciekawe w trakcie dyskusji padło pytanie o Aleksandara Vukovicia. Mioduski stwierdził, że to co zrobiłby inaczej, to decyzję o zwolnieniu podjąłby wcześniej. Zapewnił także, że plotki o sprzedaży jego udziałów w Legii należy wyrzucić do kosza. Ale… nie zabrakło także kwestii sędziowania w PKO Ekstraklasie.

– Podczas meczów też jestem kibicem, podchodzę do wielu sytuacji emocjonalnie i często mam pretensje do sędziów. Po meczu jednak rzadko mam pretensje do sędziów. Czasami mam, ale rzadko. Polscy sędziowie są bardzo dobrymi sędziami. W porównaniu do innych lig, krajów w Europie, mamy naprawdę sędziów na wysokim poziomie. Co nie oznacza, że nie zdarzają się błędy. Trzeba być jednak naiwnym twierdząc, że sędzia nie będzie popełniał błędów. Sędziowie będą popełniać błędy i to nawet w dobie VAR i innych technologii, które pomagają – powiedział.

Mioduski uważa, że jest inny problem.

– U nas jest problem szefa kolegium sędziów – pana Zbigniewa Przesmyckiego. To jest problem z sędziami i sędziowaniem w polskiej piłce. To jest problem systemowy. Problem braku transparencji i transparentności. Problem braku dyskusji, braku rzetelnej oceny, która byłaby obiektywną i normalną rozmową. Nie chodzi o to w takiej dyskusji, by celem było wieszania sędziów po błędach, tylko o analizę – dlaczego te błędy zostały popełnione i korygowanie ich, dostosowywanie tak przepisów, by nie były one popełniane w przyszłości. Dziś w Polsce mamy pełne rozdrganie systemu. Nie ma żadnego zaufania do sędziów. I to pomimo tego, że mamy ich bardzo dobrych. Nie ma dyskusji merytorycznej. Nasze pisma wysyłane do kolegium sędziów pozostają bez odpowiedzi. A te pisma to prośba o interpretację – byśmy rozumieli kiedy jak się co stosuje. Ale nigdy nie doczekaliśmy się odpowiedzi. To problem systemowy i potrzebujemy go w polskiej piłce jakoś załatwić – zaznaczył.

Prezes Legii stwierdził także, że praca arbitrów jest wręcz utrudniana.

– To bardzo trudna robota, a my tą robotę utrudniamy jeszcze poprzez zamykanie systemu i brak jego transparentności, a sam system jest zarządzany w sposób w jaki jest zarządzany. To jest temat na najbliższe wybory w PZPN-ie. Tak jak kilka innych tematów. W Bundeslidze mają systemy, które są transparentne i działają. Skopiujmy od nich dobre rzeczy, stosujmy je w Polsce i utnijmy zbędne dyskusje na temat sędziów. Dziś nikt nie wie, co to znaczy ręka w polu karnym. Ja po naszym ostatnim meczu już też nie wiem. Dla mnie była ewidentna ręka i rzut karny dla Legii. Ale nie była – OK, akceptuję to. Ale chcę wiedzieć dlaczego i jeśli będzie w przyszłości taka sama sytuacja, to zostanie podobnie zinterpretowana, a nie inaczej – podsumował.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x