Michniewicz: Wiemy w jaki sposób Cracovia lubi grać

Czeslaw Michniewicz

fot. Mateusz Kostrzewa / Legia.com

– Nie traktujemy Cracovii w kontekście ewentualnej zmiany trenera. Jestem pewny, że trener Probierz przyjedzie z całym sztabem na mecz. Wiemy w jaki sposób Cracovia lubi grać. Nie jest to łatwy przeciwnik dla nikogo – zapewniał szkoleniowiec Legii Warszawa Czesław Michniewicz podczas konferencji prasowej.

W niedzielę Legia podejmie Cracovię. W tabeli “Pasy” są dopiero na czternastym miejscu, gdy stołeczni są na pozycji lidera.

– Grają twardo, agresywnie, mają swoje atuty i na pewno będą chcieli je pokazać w niedzielnym meczu – mówił Michniewicz na przedmeczowej konferencji prasowej.

Szkoleniowiec “Wojskowych” mówił dużo o sytuacji kadrowej. Niedostępny będzie między innymi Artem Szabanow.

–  Kilka wariantów rozpatrujemy w kontekście tego spotkania, ale również pozostałych meczów. Mamy na uwadze to, że nasi dwaj środkowi obrońcy: Mateusz Wieteska i Artur Jędrzejczyk, ale również Bartek Slisz, grający na co dzień na pozycji pomocnika, są zagrożeni pauzą w następnym spotkaniu. Nie podjęliśmy jeszcze ostatecznej decyzji. Mamy jeszcze kilka jednostek do niedzieli. Ostateczny werdykt wydamy w sobotę, po treningu – stwierdził.

Z pozytywnych wieści – coraz bliżej jest do powrotu Marko Vesovicia.

– Do końca rozgrywek został praktycznie miesiąc i myślę, że Marko zdąży wrócić na boisko. Chcemy go do tego dobrze przygotować. Wczoraj zagrał pierwszy raz od momentu kontuzji. Pokazał się z bardzo dobrej strony. Jego parametry fizyczne osiągnęły naprawdę wysoki poziom, pomimo krótszego występu na boisku. To pokazuje, że z jego motoryką jest wszystko okej. Poczekamy jeszcze na ogładę meczową. Na pewno Marko wystąpi w meczu rezerw, ale jeszcze nie w tę sobotę, z Unią Skierniewice. Nie chcemy ryzykować tego, żeby grał na niesprawdzonych boiskach. Za dwa tygodnie jest mecz u siebie i zrobimy wszystko, żeby mógł w tym spotkaniu wystąpić – mówił Michniewicz.

Przy okazji meczu z Lechem pojawiło się też sporo oskarżeń w stronę Michniewicza, że przeprowadził mało zmian. Trener wytłumaczył powody takiej decyzji.

Zmiany robi się w określonym celu. Jeżeli drużyna wysoko prowadzi, wtedy korzysta się z ławki rezerwowych, aby dać szansę innym zawodnikom. Roszady wykonuje się również w przypadku słabej dyspozycji zespołu, gdy gra się nie układa. Jeżeli mamy jednak do czynienia z takim spotkaniem, jak tym rozgrywanym w Poznaniu – zamkniętym, typowo do jednej bramki, to jeżeli na boisku nikt nie odstaje, można się z roszadami wstrzymać – zaznaczył.

– W pewnym momencie zastanawialiśmy się nad wprowadzeniem drugiego napastnika – Rafaela Lopesa. Portugalczyk już nawet zaczął się przygotowywać, ale w tym czasie przebudził się Luqui. Przeprowadził świetną akcję przez połowę boiska, dlatego postanowiliśmy wstrzymać tę zmianę. Musieliśmy zastąpić jedynie kontuzjowanego Shabanova. Czasami zdarzają się takie okoliczności, że tych zmian się nie przeprowadza. W poniedziałek oglądałem mecz Brigton, ze względu na to, że znajdują się tam nasi młodzi Polacy. Do 89. minuty zarówno trenerzy Evertonu, jak i Brighton nie dokonali żadnej zmiany. Czasami tak się dzieje. Nie mamy zaplanowanego schematu przeprowadzania podobnych ruchów. Wszystko zależy od okoliczności boiskowych. Nie żyje w przeświadczeniu, że w każdym meczu muszę wprowadzić pięciu zawodników rezerwowych, bo to nie zawsze się udaje – dodał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x