Marzec: Nikt nie kazał nam robić badań na obecność koronawirusa

Wisła Płock / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Kolejna sprawa jest taka, że nikt nie kazał nam robić badań na obecność koronawirusa. Sami doszliśmy do takiego wniosku. Gdybyśmy ich nie zrobili, to cały zespół mógłby się zakazić już podczas obozu w Grodzisku Wielkopolskim – stwierdził Tomasz Marzec, prezes Wisły Płock, w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”

W sobotni poranek Wisła Płock poinformowała o odwołaniu obozu przygotowawczego w Grodzisku Wielkopolskim. Wszystko przez jednego piłkarza, u którego test na obecność przeciwciał Sars-Cov-2 wykazał wynik pozytywny. Prezes „Nafciarzy”, Tomasz Marzec w wywiadzie dla Macieja Wąsowskiego („Przegląd Sportowy”) opowiedział o podjętych przez klub działaniach.

Nie chcieliśmy czekać na wyniki badań przesiewowych. W przeszłości wiele z nich było niepewnych. Wybraliśmy więc droższe testy wymazowe głównie dlatego, żeby mieć od razu pewność czy wszyscy nasi zawodnicy i pracownicy są zdrowi. Za przebadanie wszystkich osób, w tym piłkarzy i osób współpracujących z pierwszą drużyną zapłaciliśmy ok. 20 tys. zł. – powiedział.

Badania przeprowadzono przed pierwszym treningiem, a wyniki otrzymano już po nim.

Tak niestety było. Pierwsze zajęcia zawsze są bardziej indywidualne. Zawodnicy mieli badania wydolnościowe i testy biegowe. Po czasie wiemy, że mogliśmy zaczekać do wyników, ale przypomnę, że nikt ze strony PZPN, Ekstraklasy SA czy Komisji Medycznej PZPN nie wydał do tej pory żadnych rekomendacji i zaleceń w sprawie powrotu do treningów. W klubie sami z siebie doszliśmy do wniosku, że należy przebadać zawodników i trenerów na koronawirusa po okresie urlopowym. Po ostatniej kolejce poprzedniego sezonu kluby zostały ze sprawami COVID-19 zostawione same sobie.– stwierdził.

Tomasz Marzec poinformował, iż kwarantanną zostali objęci tylko ci, którzy mieli z zakażonym bezpośredni kontakt.

Kiedy mieliśmy już pozytywny wynik, to zaczęliśmy weryfikować, to z kim ten gracz miał kontakt i jaki rodzaj kontaktu – tylko rozmowa czy może podanie ręki. Na szczęście musieliśmy tak na dobrą sprawę prześledzić tylko jeden dzień u wszystkich badanych. Naturalnie zarażona osoba musiała opowiedzieć, z kim się widziała i co robiła przez cały tydzień. Takich informacji potrzebował też sanepid. Chodzi o to, żeby wszyscy ludzie z jego otoczenia lub tacy, z którymi się widział też zostali przebadani na obecność koronawirusa. – oznajmił.

Mają ją tylko osoby, które były z chorym w bezpośrednim kontakcie lub bliskiej odległości oraz takie, które podały mu rękę na przywitanie. Wyłączonych z zajęć mamy obecnie kilku ludzi. Nie są to tylko piłkarze, ale również członkowie sztabu. Kwarantanna ma trwać równe siedem dni. – dodał.

Co ciekawe, piłkarze przebywający na kwarantannie nie mogą trenować indywidualnie.

Prezes Wisły Płock jest zawiedziony postawą organów decyzyjnych, że pozostawiły kluby beż żadnej pomocy.

Nie chciałbym za bardzo nikogo atakować, ale jaka jest wina klubu, że przez tydzień nie będzie mógł trenować? To wszystko sprowadza się do tego, że będziemy mieli krótsze przygotowania do nowego sezonu o przynajmniej siedem dni względem innych zespołów z ekstraklasy. Jako klub zastanawiamy się, czy będziemy wnioskować o przełożenie naszych pierwszych spotkań w sezonie. Chodzi mi o mecz Pucharu Polski (z GKS Tychy, 15 lub 16 sierpnia) i inauguracyjny mecz w ekstraklasie (ze Stalą Mielec 23 sierpnia – przyp. red.). Zobaczymy, kiedy i jak będziemy mogli trenować. W zależności od tego, jak rozwinie się sytuacja, będziemy podejmować decyzję. Kolejna sprawa jest taka, że nikt nie kazał nam robić badań na obecność koronawirusa. Sami doszliśmy do takiego wniosku. Gdybyśmy ich nie zrobili, to cały zespół mógłby się zakazić już podczas obozu w Grodzisku Wielkopolskim lub już nawet w drodze, w autokarze. W przyszłą sobotę mieliśmy grać sparing z Jagiellonią Białystok. Mogłoby dojść do nieszczęścia, bo zarażona zostałaby cała nasza drużyna, a dodatkowo cały drugi ekstraklasowy zespół byłby zagrożony. Ogólnie uważam, że klub stanął na wysokości zadania. Wszystkie osoby począwszy od działu komunikacji, po dział sportowy wypełniły swoje funkcje i bardzo szybko udało się tak przeorganizować działania klubu, aby zminimalizować wszelkie ryzyko kolejnych zakażeń. – zakończył.

Warto wspomnieć, iż piłkarz Wisły zaraził się koronawirusem podczas urlopu nad polskim morzem.

Cały wywiad z prezesem Wisły Płock do przeczytania na przegladsportowy.pl

Źródło: Przegląd Sportowy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x