Łukasz Fabiański mógł grać w Lidze Mistrzów. Wolał jednak zostać w West Hamie
Marcin Rosłoń, przyjaciel golkipera West Hamu jeszcze z czasów wspólnej gry w Legii Warszawa, a obecnie dziennikarz Canal+, zdradził w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”, że Łukasz Fabiański miał ofertę z Benfiki Lizbona. Ostatecznie Polak nie zdecydował się na przeprowadzkę do Portugalii.
Rosłoń w rozmowie z Robertem Błońskim zdradził jakie pobudki kierowały 36-latkiem, kiedy podejmował decyzję o pozostaniu w klubie ze stolicy Anglii. Komentator stwierdził, że Fabiański nie chciał opuszczać Premier League, gdzie wyrobił sobie bardzo dobrą reputację.
– Kiedy był w West Hamie, dostał propozycję z Benfiki Lizbona. Miałby możliwość gry w Lidze Mistrzów i regularnej walki o trofea, ale zrezygnował. W Londynie ma określoną pozycję, w Premier League w cenie są starsi i doświadczeni bramkarze – stwierdził Rosłoń.
„Fabian” już niedługo oficjalnie pożegna się z reprezentacją Polski. Doświadczony bramkarz w sobotę w starciu przeciwko San Marino zagra 57. mecz w narodowych barwach. Będzie to jego ostatnie spotkanie w kadrze.
– To profesjonalista, potrafi rozmawiać z trenerem. Decyzję Paulo Sousy, który długo przed pierwszym meczem ogłosił, że numerem jeden będzie Wojtek, docenił. Bo została powiedziana wprost, w cywilizowany sposób i odpowiednio wcześniej. A nie w ostatniej chwili. Sytuacje, kiedy to było niedopowiedziane, odwlekane albo argumentowane, że „Wojtek lepiej wygląda na treningach”, co nie było prawdą, bolały go i nie były w porządku – spuentował dziennikarz.