fot. Poznań – Wyborcza
Udostępnij:

LOTTO Ekstraklasa: 3 punkty zostają w Poznaniu!

W niedzielę o 18 meczem wieńczącym 2. kolejkę LOTTO Ekstraklasy było spotkanie Lech - Cracovia. Gospodarze przystępowali do tego meczu po skromnym zwycięstwie w 1. kolejce z Wisłą Płock, z kolei krakowianie na inaugurację ligi musieli przełknąć gorycz porażki, ulegając 3:1 wrocławskiemu Śląskowi. Dodatkowo, w ostatnim czasie w klubie trwa konflikt między władzami drużyny, a Miroslavem Covilo, a także ich szeregi opuścił kierownik zespołu. 

Pierwszą klarowną okazję zdobył faworyt tego meczu - Lech Poznań. Już w 5. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, mocny strzał głową oddał Trałka, jednak świetnie piłkę sparował były lechita - Gostomski. Warto dodać, że poza Gostomskim w wyjściowej jedenastce Cracovii wyszedł Serafin - on również miał okazję reprezentować przez jakiś czas barwy "Kolejorza". Na odpowiedź ze strony rywali nie musieliśmy wcale tak długo czekać - już 12 minut później Pestka mocno dorzucił futbolówkę w pole karne, dopadł do niej Helik, jednak jego uderzenie trafiło w jednego z obrońców 3. drużyny poprzedniego sezonu LOTTO Ekstraklasy. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i zaledwie 3 minuty później mieliśmy okazję o tym dobitnie się przekonać, bowiem "poznańska lokomotywa" wyszła na prowadzenie. Świetnie prostopadle zagrał Tiba do Kostevycha, ten dośrodkował na 5. metr, Gytkjaer kopnął na bramkę, Gostomski wybronił, ale przy dobitce Jevticia nie miał już najmniejszych szans.

Po bramce Lech nie chciał oddać inicjatywy rywalom i w dalszym ciągu starał się kontrolować przebieg meczu. Na konkretną sytuację byliśmy zmuszeni poczekać aż do 34. minuty. Po raz kolejny Kostevych kapitalnie wyłożył futbolówkę Gytkjaerowi, który jednak fatalnie przestrzelił. Miał szczęście, że akurat arbiter liniowy podniósł chorągiewkę. Nic nie zapowiadało tego, że Lech nagle na jakiś czas stracić panowanie nad grą. Od 40. minuty piłkarze "Kolejorza" byli lekko cofnięci i kontrolę przejęła Cracovia. To zaprocentowało podyktowaną jedenastką dla krakowian. Przestrzelił ją jednak fatalnie Helik.

Na drugą część Lech wyszedł tak jak na większość pierwszej. Przez dłuższy czas utrzymywał się przy piłce, szanował ją i bardzo rzadko dopuszczał do strat. Piłkarze "Pasów" byli zmuszeni do nieustannego biegania bez futbolówki przy nodze i nie stworzyli sobie żadnej sytuacji. Z kolei pod ich bramką zrobiło się bardzo groźnie, kiedy poznaniacy wyprowadzili szybką kontrę. Swojej szansy nie wykorzystał jednak nowy nabytek Lecha - Amaral. Na zakończenie meczu gola wbijającego gwoźdź do trumny podopiecznych Probierza ustrzelił zdecydowanie zasłużenie Gytkjaer. Po błędzie przy wyprowadzeniu zaliczonego przez Hernandeza, Gajos dograł piłkę wprost na głowę Gytkjaera, ten się nie pomylił i spotkanie skończyło się wynikiem 2:0.

Lech Poznań 2:0 Cracovia Kraków (1:0)

Bramki: Jevtic (29'), Gytkjaer (87')

Składy:

Lech Poznań: Burić - Janicki, Rogne, De Marco, Makuszewski, Trałka, Gajos, Kostevych - Jevtic, Gytkjaer, Tiba

Cracovia Kraków: Gostomski - Pestka, Dytiatiev, Helik, Diego - Hernandez, Serafin, Dimun, Budziński, Culina - Oliva.

MVP: Gytkjaer


Avatar
Data publikacji: 29 lipca 2018, 20:39
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.