Powrót do przeszłości, czyli złota piątka Joana Laporty

Football Nation

Joan Laporta w ostatnią niedzielę został po raz drugi prezesem Barcelony. Kibice Blaugrany mają wielkie oczekiwania wobec jego kandydatury. Prawdę mówiąc nie można się im dziwić, bowiem mają oni w pamięci jak funkcjonował klub za jego poprzedniej kadencji.

Przed Joanem Laportą bardzo ciężkie zadanie. Jako nowa głowa Barcelony musi on posprzątać po swoim poprzedniku – Josepie Marii Bartomeu – i wygrzebać klub z dołka. Robi to nie pierwszy raz. Gdy przejmował stołek w czerwcu 2003 roku również musiał sprostać zadaniu, jakim było przywrócenie Katalończykom dawnego blasku. Właśnie dlatego socios klubu zaufali mu po raz kolejny, wiedzą, że Joan to odpowiednia osoba do takiego zadania. Poza tym, najlepsze czasy Blaugrany przypadają na lata, w których Laporta były prezesem klubu.

Podczas jego pierwszej kampanii (2003-2010) Barca sięgnęła czterokrotnie po tytuł mistrza Hiszpanii, trzykrotnie po Superpuchar Hiszpanii, dwukrotnie po Ligę Mistrzów oraz po jednym razie po Superpuchar UEFA, Klubowe Mistrzostwo Świata i Puchar Króla. Czy Laporta zdoła spełnić oczekiwania, które mają kibice? Wydaje się, że tak.

Przecież to za jego kadencji Leo Messi został graczem pierwszej drużyny, to właśnie Laporta postanowił postawić na Guardiolę. Do tego przypomnijmy sobie, jakie gwiazdy ściągnął do pierwszej drużyny w tamtych latach. Właśnie im chcielibyśmy poświęcić uwagę w tym tekście, a dokładniej (według nas) najlepszej piątce, którą udało się sprowadzić Laporcie do Barcelony w tamtym okresie. Co prawda nie udało się ściągnąć obiecywanego Beckhama na Camp Nou, ale również było na kim zawiesić oko.

5. Thierry Henry

Francuski napastnik został ściągnięty do Barcelony w lipcu 2007 roku i był to wówczas jeden z głośniejszych transferów. Katalończycy zapłacili Arsenalowi zaledwie 24 miliony euro i śmiało można powiedzieć, że pozyskali zawodnika klasy światowej za pół darmo. Legenda Kanonierów była uważana wtedy za jednego z najlepszych napastników na świecie, zatem oczekiwania wobec niego były dość spore. Henry pozostawił po sobie jednak mieszane uczucia wśród kibiców Barcy. Na Camp Nou nie spisywał się już tak świetnie, jak pod skrzydłami Arsena Wengera.

Trzeba zaznaczyć, że nie zawsze występował jako nominalny napastnik i często był wystawiany jako skrzydłowy. Pomimo tego znacznie przyczynił się do triumfów Barcelony w tamtym okresie. Z Dumą Katalonii udało mu się sięgnąć  po sekstet w 2009 roku oraz po mistrzostwo La Ligi w sezonie 2009/10. W koszulce Barcelony rozegrał 121 spotkań, w których strzelił 49 goli i zanotował 27 asyst. Z Camp Nou pożegnał się w lipcu 2010 roku, kiedy to bez odstępnego przeszedł do NY Red Bulls.

4. Gerard Pique

Wychowanek Barcelony w lipcu 2004 roku został wykupiony z Barcelony B przez Manchester United za 5,25 milionów euro. Po tym został wypożyczony na rok do Realu Saragossa, a w lipcu 2008 roku został odkupiony przez Barcę za zaledwie 5 milionów euro. Trzeba przyznać, że były to świetnie wykorzystane pieniądze. Już w swoim pierwszym sezonie (08/09) w pierwszej drużynie Barcelony Pique pokonał w finale Ligi Mistrzów swoją byłą drużynę i powtórzył to dwa lata później. Katalończyk, pomimo 34 lat na karku, wciąż jest podstawowym stoperem Barcy. Z drużyną ze stolicy Katalonii zdobył dotychczas 29 trofeów, w tym między innymi trzykrotnie Ligę Mistrzów oraz ośmiokrotnie tytuł mistrza Hiszpanii. Pique, jak na razie, wystąpił dla Barcelony w 558 spotkaniach, w których zdobył 50 goli oraz 13 asyst. Pique jest zdecydowanie jedną z legend Dumy Katalonii.

3. Samuel Eto’o

Nasze podium otwiera Kameruńczyk, który w barwach Blaugrany występował w latach 2004-09. Na Camp Nou trafił z RCD Mallorki, a klub zapłacił za zawodnika 24 miliony euro – 12 milionów trafiło do Realu Madryt, drugie tyle przelano na konto Mallorki. Stało się tak, ponieważ oba zespoły posiadały po równej części karty zawodniczej Eto’o.

Barcelona wygrała wyścig o 23-letniego napastnika z takimi markami jak Chelsea czy Real Madryt, a chętnych było zdecydowanie więcej. Barca jednak gwarantowała Samuelowi pewne miejsce w wyjściowym składzie i główna rolę w nowym projekcie sportowym. Ostatecznie licznik Eto’o zatrzymał się na 199 spotkaniach, 130 golach oraz 40 asystach. Został sprzedany w 2009 roku do Interu Mediolan za 20 milionów euro.

Jeden z najlepszych napastników w całej historii Barcelony, zdobył z katalońskim klubem liczne tytuły – dwa razy Ligę Mistrzów, trzy razy mistrzostwo Hiszpanii, dwa razy Superpuchar Hiszpanii oraz jeden raz Puchar Króla. Do tego warto dodać, że w sezonie 2005/06 zdobył tytuł króla strzelców La Ligi z 26 bramkami na swoim koncie.

2. Dani Alves

Jeden z licznych Brazylijczyków w Dumie Katalonii i jednocześnie jeden z najlepiej wspominanych przez jej sympatyków. Prawy obrońca dołączył do drużyny w lipcu 2008 roku, kiedy to kataloński klub wykupił go z Sevilli za 35 milionów euro. Można śmiało powiedzieć, że reszta to historia. Dani Alves to fachowiec w swoim zawodzie, dlatego też wielu mówi o nim jako o najlepszym bocznym defensorze w historii klubu. Piłkarzy takiego formatu bardzo ciężko się zastępuje, co zauważane jest do teraz – a od odejścia Daniego minęło już ponad cztery i pół roku. Warto zaznaczyć, że ten mógł wrócić na Camp Nou, jednak jak sam stwierdził: “Barça mnie potrzebowała. Przeszedłbym, za darmo, ale oni nie mieli jaj, żeby przyznać, że się mylili.

Niejednemu cule zakręci się łezka w oku, kiedy przypomni sobie jego ofensywną grę, ale zarazem skuteczność w obronie, jego postawę na boisku i poza nim. Był bardzo ważnym spoiwem szatni, nie tylko przysłowiowym “atmosferowiczem”. Dani Alves załapał się na złoty okres Barcy i wniósł też bardzo dużo do tej zwycięskiej ekipy. Z Barcą wygrał wszystko, co było do wygrania. Święcił z nią triumfy zarówno na europejskich, jak i krajowych boiskach. Do gabloty z drużyną dorzucił sześć tytułów mistrza Hiszpanii, pięć Pucharów Króla, cztery Superpuchary Hiszpanii oraz po trzy Superpuchary Hiszpanii i Superpuchary UEFA. Dla Blaugrany rozegrał 391 spotkań, w których zanotował 21 goli oraz 101(!) asyst. Dani jest piątym najlepszym asystentem w historii klubu ze stolicy Katalonii.

1.  Ronaldinho

Jednym z najlepszych, a według nas najlepszym, zakupem za czasów Laporty okazał się legendarny Ronaldinho. Swoim uśmiechem na boisku i radością z gry rozkochał nie tylko kibiców Barcy, ale również kibiców na całym świecie – najlepszym przykładem tego są owacje madridistats na stojąco podczas klasyku w 2005 roku na Santiago Bernabeu. Do Barcy dołączył w 2003 roku z zespołu PSG, a Laporta wyłożył za niego “tylko” 32 miliony euro. Napisałem tylko, ponieważ przyniósł tyle radości swoją grą, że każde pieniądze byłyby tego warte.

W 2003 roku na Camp Nou przywitało go 25 000 kibiców. Było to pod koniec lipca, kiedy Barca mierzyła się z Juventusem w towarzyskim starciu. Rijkaard postanowił wystawić swój nowy nabytek w drugiej połowie i tak zaczął się piękny związek Barcelony z Ronaldinho.

Do historii klubu przejdzie za to, jaki miał wpływ na przywrócenie chwały Barcelonie. Brazylijczyk emanował pełnym luzem, który jest znakiem rozpoznawczym wielu piłkarzy z kraju kawy. Ronaldinho miał jednak w sobie coś więcej. Jego talent w połączeniu z luzem spowodował, że nie zostanie zapamiętany głównie z pięknych bramek, które strzelił, lecz z niekonwencjonalnej gry, niezwykłych zwodów oraz momentami niemożliwych szarż.

W przeciągu zaledwie pięciu sezonów dał kibicom Barcy potrzebny uśmiech na ich twarzach i właśnie dlatego w Barcelonie jest traktowany z wielkim szacunkiem i przyjmowany jak jeden z Katalończyków. Dla Barcy wystąpił w 207 spotkaniach, w których ustrzelił 94 bramki oraz asystował 71 razy. Podczas swojego najlepszego okresu w karierze zdobył dwa mistrzostwa Hiszpanii, dwa Superpuchary Hiszpanii oraz jedną Ligę Mistrzów. Nie zabrakło również nagród indywidualnych – dwukrotnie został wybrany piłkarzem roku FIFA (2004 oraz 2005) i raz zdobył Złotą Piłkę (2005).

Podsumowanie

Podczas dokonywania wyborów byliśmy w pewnym sensie rozdarci, bowiem w tym rankingu zabrakło kilku znakomitych piłkarzy, którzy zasilili drużynę Barcy w tamtym okresie. Na liście nie znaleźliśmy miejsca dla kilku ważnych nazwisk, które również mogłyby znaleźć się w tym zestawieniu, takich jak chociażby Villa, Ibrahimowić, Deco, czy Abidal. Postawiliśmy jednak na takie, a nie inne wybory.

Wyżej wymieniona piątka jest naszym zdaniem najlepszym dowodem na to, że Laporta będzie potrafił (po raz kolejny) przywrócić dawny blask Dumie Katalonii. Z pewnością nie każdy zgodzi się z tymi wyborami, dlatego też chętnie dowiemy się, kto Waszym zdaniem jest najlepszym transferem Laporty.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x