fot.
Udostępnij:

Ligue 1 – Podsumowanie piątej kolejki

"Niedzielę można skrócić następująco: zupa była dobra, ale niedoprawiona, obiad peścił nasze podniebienie, a na deser przygotowano lukrecję".

 

OGC Nice - Stade Rennais FC 2:1 (0:0)

Patrick Vieira może odetchnąć z ulgą. Bardzo słaby początek sezonu przetestował cierpliwość kibiców znad Lazurowego Wybrzeża, jednak w nagrodę otrzymali zwycięstwa kolejno z Olympique Lyon i Stade Rennais. Zresztą sam przebieg piątkowego spotkania był równie nerwowy co sezon 2018/19 w wykonaniu Nicei. Arbiter główny nie podyktował ewidentnego rzutu karnego dla gospodarzy. Chwilę później podyktował...ale dla gości, lecz tym razem można mówić o prawidłowej decyzji sędziego. Czujny na posterunku był jednak Walter Benítez. Kwadrans po zmianie stron padł gol dla Rennais. Żeby pokonać mającego dobrą formą Beníteza potrzebny był rykoszet, po którym nie było możliwości obrony dla golkipera Nicei. Fenomenalnie spisujący się duet Saint-Maximim - Maolida napędzał ataki gospodarzy. To oni zdobyli bramkę wyrównującą, a w samej końcówce wynik meczu pięknym finezyjnym strzałem ustalił Melou. Więcej o tym spotkaniu.

 

Paris Saint-Germain - AS Saint-Étienne 4:0 (1:0)

Smutny to był widok. Nie dlatego, że wygrali Paryżanie, tylko ze względu na styl w jakim to zrobili. Przypominało to jeżdżenie wypasionym Ferrari bez użycia biegów od trzeciego w górę. Kibice zgromadzeni na Parc des Princes widzieli bardzo spokojne wyczekiwanie i niemiłosierne punktowanie AS Saint-Étienne. Wszystko to bez uczestnictwa Neymara i Kyliana Mbappé. Jeszcze pierwsza połowa mogła tchnąć ducha w przyjezdnych kibiców, ponieważ wynik do przerwy wynosił zaledwie 1:0 dla PSG i to po bardzo kuriozalnie wyglądającym golu Juliana Draxlera. Druga połowa obnażyła jednak wszelkie słabości Zielonych i wyeksponowała do granic możliwości zalety Paris Saint-Germain. Oczekiwania na poważnego rywala w Paryżu ciąg dalszy...

 

 

SM Caen - Olympique Lyon 2:2 (0:1)

Ferland Mendy uchronił Lyon od katastrofy, bo tak należałoby nazwać potencjalną porażkę OL na wyjeździe w Caen. Pierwsza połowa nie zwiastowała kłopotów gości. Jeszcze przed przerwą znakomitą bramkę z rzutu wolnego ustrzelił Nabil Fekir. Zaraz po zmianie stron gospodarze wyrównali z rzutu karnego, lecz otrzymana chwilę poźniej czerwona kartka przez Alexandra Dijku stonowała nastroje na Stade Michel d'Ormano. Ku zaskoczeniu publiki, to osłabieni piłkarze SM Caen objęli prowadzenie w 73. minucie. Scenariusz był o tyle zaskakujący, gdyż Bruno Génésio wprowadził do gry najcięższe ofensywne działa, jednak bramka rywali była jak zaczarowana, pomimo kiepskiej formy golkipera Caen - Brice'a Samby. W końcowych minutach spotkania wynik uratował strzałem z lewej strony Ferland Mendy. Lyon ponownie traci punkty, i to z kiepskim rywalem grającym w dziesiątkę. Ponownie zawodzi obrona. Aż strach pomyśleć, co może wydarzyć się gdy Lyonu przyjadą The Citizens z Sané, Aguero i Gabrielem Jesusem na czele.

 

Dijon FCO - Angers SCO 1:3 (1:3)

Sobotnia multiliga często musiała zaglądać w pierwszej połowie do Dijon, gdzie padły aż cztery gole po czterdziestu minutach spotkania. Musztardy objęły prowadzenie po bramce Wesley'a Saida, ale parę minut później rozpoczął się festiwal kiepskiej gry w defensywie. Niezbyt chętnie kryty Stephane Bahoken popisał się kapitalnym uderzeniem zza pola karnego i dał wyrównanie. Następnie co dziesięć minut obrońcy Dijon zasypiali przy kryciu Flaviena Taita i Baptiste'a Santamarii. W drugiej połowie lepsze wrażenie robili gospodarze, ale zwycięstwo psim swędem przypadło Czarno-Białym. Angers wygrywa drugi mecz z rzędu. Ponownie bardzo szczęśliwie, jednak radość w Angers nie powinno dziwić, ponieważ każdy punkt będzie w tym roku na wagę złota.

 

Montpellier HSC - RC Strasburg Alsace 1:1 (0:0)

Nagroda najnudniejszego spotkania piątego tygodnia spotkań musiała trafić do Montpellier. Bardzo mało okazji strzeleckich, kiepska gra oraz cierpliwe czekanie na bramki. W piećdziesiątej minucie prowadzenie gospodarzom zapewnił Damien Le Tallec. Wyrównanie nastąpiło dopiero w ostatniej minucie po golu Lebo Mothiby. Ciekawe, ilu lokalnych kibiców wyszło przedwcześnie ze stadionu z myślą o zwycięstwie Montpellier?

 

Amiens SC - Lille OSC 2:3 (0:1)

Bramka i trzy asysty - tak wyglądał dorobek Nicolasa Pépé przed sobotnim meczem. Po rozegraniu pełnego spotkania w Amiens, dorobek Iworyjczyka prezentował się następująco: 4 bramki i 3 asysty. Jeżezli można mówić o najlepszym zawodniku pierwszych tygodni Ligue 1, to z pewnością na tytuł ten zasłużył skrzydłowy Lille. Pépé trzykrotnie skrzywdził Jednorożce, w tym dwa razy z rzutu karnego. Wynik 0:3 postawił krzyżyk nad zespołem gospodarzy, którzy jeszcze spróbowali odwrócić wynik. W 79. minucie premierowe trafienie w nowych barwach zaliczył Rafał Kurzawa. Polak znakomicie wymienił się z piłką z Ganso i urwał się obronie. Sekundy przed ostatnim gwizdkiem sędziego, Saman Ghoddos strzelił pięknego gola z rzutu wolnego. Po pięciu kolejkach, Lille OSC zajmuje trzecie miejsce w tabeli. Do tej pory piłkarze Christophe'a Galtiera stracili tylko cztery gole. Tyle samo stracili do tej pory tylko Paris Saint-Germain i Olympique Lyon.

 

Rafał Kurzawa strzelił pierwszego gola dla Amiens SC

 

Toulouse FC - AS Monaco 1:1 (0:0)

Kibice we Francji przyzwyczaili się do umieszczania najgorszych zestawień w sobotnio-wieczorową porę. Tymczasem mecz pomiędzy Tuluzą a drużyną z Księstwa Monako spokojnie zasłużył prestiżem żeby trafić do niedzielnej ramówki. Niestety tylko tym. Monaco nadal zmaga się problemami, czego najlepszym dowodem jest bardzo słaby dorobek po pięciu kolejkach - zaledwie pięć punktów. Należy jednak oddać swoje Tielemansowi. Belg strzelił fantastyczną bramkę, przy której piłka po uderzeniu poprzeczki przekroczyła linię bramkową, a następnie wróciła na boisko.  Lepsze wrażenie robiła drużyna gospodarzy. Gospodarze znacznie częściej grali na połowie rywala i mieli więcej podbramkowych sytuacji, choć tych realnie zagrażających rywalom było jak na lekarstwo. Tuluza, pomijając otwarcie sezonu z Marsylią, po cichu tuła kolejne punkty i nieznacznie przeważa nad kolejnymi rywalami.

 

FC Nantes - Stade de Reims 0:0

Nastroje w Nantes ulegały poprawie po wywalczonym niedawno premierowym zwycięstwie w nowych rozgrywkach Ligue 1. Optymizm nie zapanował na długo, bowiem Kanarki straciły punkty już przy następnej okazji. Remis ze Stade de Reims jest mimo wszystko rozczarowaniem dla klubu Waldemara Kity. Bezbramkowy wynik nie oddaje przebiegu spotkania, które było zaskakująco interesujące. Miejscowi kibice z pewnością będą żałowali nie wykorzystanych sytuacji, gdyż Nantes miało aż osiem celnych strzałów. Pod koniec meczu stadion na chwilę zamarł, daleki strzał Rémiego Oudina zakończył się piłką w siatce. Krótka analiza sędziów sprawiła, że gol został anulowany. Powodem odwołania bramki był zasłaniający bramkarza Mathieu Cafaro, który w momencie oddania strzału znajdował się na pozycji spalonej.

 

Girondins de Bordeaux - Nîmes Olympique 3:3 (1:2)

Żyrondyści w czterech kolejkach strzelili tylko trzy gole. Dzisiaj, podczas redebiutu Ricardo Gomesa na ławce trenerskiej w Bordeaux, zdobyli drugie tyle...wpuszczając taką samą ilość goli. Ogółem sześć goli, dwie zmiany prowadzenia i ostatecznie niesamowite widowisko odbyło się niedzielnym popołudniem na Matut-Atlantique. Do przerwy prowadzili goście z Nîmes, ale po wznowieniu doszło do niecodziennej sytuacji i gospodarze zdobyli dwa gole w przeciągu kilkudziesięciu sekund! Pod koniec Umut Bozok dał remis dla Nîmes Olympique. To dopiero czwarty punkt Bordeaux w tym sezonie. Nowy trener zdecydowanie postawił na ofensywę i odblokował Jimmy'ego Brianda (2 gole). Teraz czas dopracować grę obronną. Po pięciu kolejkach Nîmes jest drugą najskuteczniejszą drużyną w Ligue 1! Krokodyle strzeliły już dwanaście bramek!

 

Fani Krokodyli nie opuszczają zespołu ani na krok

 

Olympique Marsylia - EA Guingamp 2:0 (0:0)

Niedzielę można skrócić następująco: zupa była dobra, ale niedoprawiona, obiad peścił nasze podniebienie, a na deser przygotowano lukrecję. Czego innego można było oczekiwać od zestawienia Marsylii z ostatnią drużyną tabeli jak nie wysokiego zwycięstwa? Bezbramkowy remis po czterdziestu pięciu minutach zaskoczył, ale po przerwie stało się nieubłagane. Cztery gole, w tym niewiarygodny gol Payeta. Nowym liderem klasyfikacji strzelców został Florian Thauvin (5 goli). Połowa września za nami, w Guingamp nadal bez punktów.

 

Wyniki piątej kolejki i tabela Ligue 1:

Nice - Rennais 2:1
Paris Saint-Germain - Saint-Étienne 4:0
Caen - Lyon 2:2
Dijon - Angers 1:3
Montpellier - Strasbourg 1:1
Amiens - Lille 2:3
Toulouse - Monaco 1:1
Nantes - Reims 0:0
Bordeaux - Nîmes 3:3
Marsylia - Guingamp 4:0

[table id=5 /]

Czołówka klasyfikacji strzelców Ligue 1:

[table id=109 /]


Avatar
Data publikacji: 17 września 2018, 8:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.