Ligue 1 – Podsumowanie czwartej kolejki
Paris Saint-Germain powiększa przewagę nad rywalami, Marsylia pokonuje Monaco, Nicea wraca na dobre tory. Czego jeszcze dostarczyła czwarta kolejka Ligue 1?
Olympique Lyon - OGC Nice 0:1 (0:0)
Według przeprowadzonej w sobotę ankiecie, czytelnicy France Football powątpiewają w sukces coraz młodszej ekipy Olympique Lyon. Nie bez przypadku, bowiem drużyna Bruno Génésia jest daleka od zachwytów, a zdobyte w czterech kolejkach sześć punktów, wcale nie przynosi chluby klubowi znad Rodanu. Problem pojawia się w momencie, gdy żaden z napastników nie gra na wybitnym poziomie, niczym Martin Terrier przed tygodniem. Nawet powrót do wyjściowej jedenastki Nabila Fekira nie przyniósł oczekiwanej zmiany w ofensywie. Słabość Lyonu wykorzystała mająca olbrzymie kłopoty Nicea i wygrała piątkowe spotkanie skromny, aczkolwiek cennym w trzy punkty, jednobramkowym wynikiem. Patrick Vieira w głównej mierze zawdzięcza zwycięstwo dwóm piłkarzom: Allanowi Saint-Maximimowi oraz Walterowi Benítezowi. Powracający po wielu letnich perturbacjach, Mario Balotelli, zaliczył przeciętny występ. Więcej o tym spotkaniu.
Nowa fryzura Mario Balotellego
Nîmes Olympique - Paris Saint-Germain 2:4 (0:2)
Thomas Tuchel nadal szuka złotego środka w zestawieniu swoich piłkarzy. W Oksytanii przetestowano formację 1-3-4-3 i jak pokazał przebieg spotkania, niemieckiego szkoleniowca czeka jeszcze sporo pracy przed trudniejszymi meczami. Podobnie jak zrobiła to Olympique Marsylia, Paris Saint-Germain sprawiało wrażenie grającego tak, by zdobyć komplet punktów najmniejszych nakładem sił. Do przerwy wynik wskazywał dwubramkowe prowadzenie mistrzów Francji. Jeden z goli padł bezpośrednio po rzucie rożnym! Autorem niecodziennego uderzenia był Angel Di Maria. Niespodziewanie, to gospodarze byli lepsi po wznowieniu wyrównali straty! Kiepsko prezentująca się obrona, na czele z fatalnie dysponowanym i przegrywającym wszystkie ważne starcia Thiago Silvą. Coraz bardziej prawdopodobny remis zadziałał na Paryżan motywująco i zdołali strzelić jeszcze dwa gole w ostatnich piętnastu minutach. Antybohaterem spotkania został Kylian Mbappé. Francuz wielokrotnie dał się sprowokować. Kilkanaście minut po pierwszym gwizdku otrzymał żółty kartonik za utrudnianie wznowienia gry przez graczy Nîmes. Na koniec Mbappé odpłacił się Tejiemu Savanierowi za brutalny faul i energicznie pchnął zawodnika gospodarzy, za co sędziemu nie pozostało nic innego, jak ukaranie obu graczy czerwoną kartką. Więcej o tym spotkaniu.
Neymar celebruje zdobycie gola na tle baneru obrażającego go od "płaczków"
Dijon FCO - SM Caen 0:2 (0:1)
Tegoroczne rozgrywki Ligue 1 mają to do siebie, że większość przypadków chwalenia zespołów lub piłkarzy, kończy się klapą w następnym meczu. Tak też było w Dijon, gdzie Musztardy zmierzyły się z SM Caen. Gospodarze podchodzili do spotkania z kompletem punktów, jako jeden z dwóch zespołów w całej lidze. Defensywa trenera Dall'Oglio pogubiła się przy wrzutce z dwudziestej pierwszej minuty i Dijon musiało gonić wyniku. Niekorzystna sytuacja źle wpłynęła na miejscowy zespół. Zacieśnione tyły Caen były niemożliwe do przejścia, strzały z dystansu były niecelne, obrona odkryta i nastawiona na łatwe kontry. Dijon postawiło w końcówce wszystko na jedną kartę i przesunięto bramkarza Runara Runarssona do przodu. Otwarta droga do bramki skutkowała stratą drugiego, przesądzającego o losach meczu, gola. Gospodarze nie powiększyli dorobku, lecz utrzymali drugie miejsce w tabeli. Kibice Stade Malherbe mogą na chwilę odetchnąć. Zespół wygrał pierwszy mecz w tym sezonie.
EA Guingamp - Toulouse FC 1:2 (1:2)
EA Guingamp jest ostatnim zespołem, który nadal nie zanotował żadnego zwycięstwa, ani nawet pojedynczego punktu w nowym sezonie Ligue 1. Cztery mecze, cztery porażki. Przeciwko Tuluzie, drużyna Antoine'a Kombouaré przegrywała dwoma bramkami po upłynięciu zaledwie dwunastu minut! Już w drugiej minucie rywale kompletnie rozbili obronę Guingamp, a próba chaotycznie ustawiona obrona przypominała nieco komedie z udziałem Benny'ego Hilla. Los uśmiechnął się do Bretończyków chwilę później, kiedy Jean-Clair Todibo obejrzał drugą żółtą kartkę i opuścił boisko po dwudziestu pięciu minutach. Kontaktowa bramka Marcusa Thurama przed zejściem do szatni odrobinę poprawiła sytuację. W drugiej połowie gospodarze mieli kilka dogodnych okazji, ale żadna nie zakończyła się trzepotem piłki w siatce. Guingamp zostało na szarym końcu, rozkłada meble i raczej nie zamierza opuścić wstydliwego miejsca. Za tydzień wyjazd do Marsylii, za dwa walka z równie kiepskim, aczkolwiek mającym dużo większy potencjał Bordeaux. Tuluza, po porażce 0:4 z Marsylią w pierwszej kolejce, notuje już trzecie zwycięstwo z rzędu, co plasuje zespół na, bardzo wysokiej, trzeciej pozycji.
Splot szczęśliwych meczów z kiepskimi rywalami czy dobra forma Tuluzy?
RC Strasburg Alsace - FC Nantes 2:3 (1:2)
Brazylijski zaciąg Waldemara Kity przyniósł skutek. Premierowe, choć kontrowersyjne zwycięstwo Nantes stało się faktem. Mnóstwo rozmów przyniosła sytuacja przy drugiej bramce Kanarków. Sędzia nie przerywał gry po faulu na zawodniku gospodarzy. Tocząca się akcja zakończyła się pięknym golem Evangelisty. Strasburczycy protestowali, jednak arbiter orzekł, że sytuacja nie nadawała się do rozpatrzenia przez system VAR. Było wówczas 1:2, co komplikowało sytuację gospodarzy. Po przerwie trzeciego gola w tych rozgrywkach strzelił Emiliano Sala. Jeszcze przed końcem, ekipa z Alzacji doprowadziła do kontaktowego trafienia. Wyróżniającym się zawodnikiem był wspomniany przy golu Lucas Evangelista. Oprócz charakterystycznej fryzury, Brazylijczyk popisywał się nienaganną techniką, celnymi podaniami i wspaniałą bramką. Po czterech kolejkach, oba zespoły zajmują miejsca w dolnej części tabeli z czterema punktami na koncie.
Lucas Evangelista - jeden z głównych letnich transferów FC Nantes
Stade de Reims - Montpellier HSC 0:1 (0:0)
Tytuł szczęściarzy kolejki trafia do zespołu z Montpellier. Stade de Reims było zespołym lepszym w każdym aspekcie. Zbierający dotychczas wspaniałe noty i kandydatury do powołania do reprezentacji Francji - Benjamin Lecomte, ponownie zagrał na najwyższym poziomie i potwierdził wysoką formę. Napastnicy Reims oblężali bramkę Montpellier. Trzymający się za głowę Pablo Chavarria najlepiej oddał stan w jakim znajdowali się gospodarze, choć trzeba również zganić samego Chavarrię, ponieważ marnował wszelkie dogodne sytuacje. Jedyna bramka padła w 77.minucie. Ambroise Oyongo oddał atomowy strzał z pierwszej piłki, który nie sposób było wybronić nawet najlepszemu bramkarzowi na świecie.
Angers SCO - Lille OSC 1:0 (0:0)
Skromne w statystykach, aczkolwiek dużo bardziej efektywne - Angers przełamało złą passę i zdobyło pierwsze, jakże cenne punkty. Jedynego gol padł po rzucie rożnym. Piłka odbiła się od jednego z graczy, zmieniła trajektorię lotu na długi słupek i Ismaël Traoré wpakował ją do siatki z odległości dwóch metrów. Mecz nabrał kolorytu chwilę po otwarciu wyniku. Ręka Manganiego dała Lille rzut karny oraz przewagę liczebną. Kolejny zwrot akcji miał miejsce przy wykonywaniu jedenastki. Loïc Remy został łatwo odczytany przez Ludovica Butelle. Golkiper Angers był jednym z najlepszych graczy na boisku i duża konkurencja w postaci Waltera Beníteza odebrała mu prawo do miejsca w jedenastce kolejki Ligue 1.
Ludovic Butelle broni rzut karny
AS Saint-Étienne - Amiens SC 0:0
Chwalona przez France Football za letnie transfery ekipa Christophe'a Pélissiera z Amiens miała jasno postawiony plan na niedziele popołudnie. Za wszelką cenę nie dopuszczać rywali do pola karnego i nie patyczkować się w walce o piłce. Efektem tego było siermiężne widowisko, zawierające znaczną ilość pojedynków bark w bark i fauli. Druga połowa obfitowała wręcz w plagę kontuzji Jednorożców. Niestety dla Rafała Kurzawy, zmiany potrzebne w momencie urazów sprawiły, że trener nie miał wielu opcji na zmianę taktyki i Polak przesiedział 90 minut na ławce rezerwowych. Gospodarze mogą mieć delikatne uwagi w stronę sędziego, ponieważ decyzje o nieprzyznaniu dwóch rzutów karnych były co najmniej kontrowersyjne. Więcej o tym spotkaniu.
Stade Rennais FC - Girondins de Bordeaux
Zestawienie piątej i szóstej drużyny zeszłego sezonu powinno być względnie wyrównane. Tymczasem kibice zgromadzeni na Roazhon Park otrzymali, przynajmniej w pierwszej połowie, trening strzelecki swoich ulubieńców. Pogrążone w kryzysie Bordeaux było bezradne, defensywa chaotyczna, a wszelkie ataki zupełnie nie stanowiły zagrożenia. To co działało w zeszłym tygodniu przeciwko Monaco, a więc świetne kontrataki i szarże Kamano, teraz zawiodło. Czarne chmury zbierają się w zastraszającym tempie nad Bordeaux. Dziewiętnaste miejsce po czterech kolejkach i zaledwie trzy punkty to łagodnie mówiąc wstyd dla dużej francuskiej marki jaką są Żyrondyści. Stade Rennais miało raczej przeciętny start, ale powoli nabiera rozpędu. Jest to jeden z najprzyjemniejszych do oglądania zespołów w Ligue 1. Nadal zagadką pozostaje dyspozycja Rennais wobec mocniejszych rywali. Bordeaux obecnie nie stanowi żadnego wyznacznika. Więcej o tym spotkaniu.
Nowy nabytek Stade Rennais - Hatem Ben Arfa, oglądał spotkanie z wysokości trybun
AS Monaco - Olympique Marsylia 2:3 (0:1)
Jeżeli liga francuska nie gości w polskich domach zbyt często, tak rywalizacja pomiędzy AS Monaco z Kamilem Glikiem a Olympique Marsylią zasługiwała na uwagę. Był to pierwszy pojedynek dwóch reprezentantów Francji w najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych na Europy - Lidze Mistrzów. Ku uciesze kibiców, dawka emocji dorównała randze meczu i oglądaliśmy jedno z najbardziej emocjonujących spotkań. Drużyny prezentowały zbliżony poziom, z lekką przewagą na korzyść gości. Trudno powiedzieć jakim wynikiem zakończyłby się niedzielny mecz, gdyby nie postawa Adila Ramiego. Jak nie przystało na mistrza świata, Francuz popełniał katastrofalne błędy w obronie i dwukrotnie wystawił piłkę na tacy. Były to jedyne bramki gospodarzy. Podopieczni Rudiego Garcii podnieśli się pod koniec regulaminowego czasu, a wchodzący na boisko Florian Thauvin i Valère Germain okazali się asami w talii szkoleniowca Marsylii, a dobrze dysponowany w środku pola Kevin Strootman dodawał animuszu ofensywie gości. Plan się powiódł. Marsylia zrewanżowała się za zeszłoroczną wtopę (1:6). Więcej o tym spotkaniu.
Adil Rami mógł liczyć na wsparcie kolegów
Jedenastka czwartej kolejki Ligue 1 wg L'Equipe:
Wyniki czwartej kolejki i tabela Ligue 1:
Lyon - Nice 0:1
Nîmes - Paris Saint-Germain 2:4
Dijon - Caen 0:2
Guingamp - Toulouse 1:2
Strasburg - Nantes 2:3
Angers - Lille 1:0
Reims - Montpellier 0:1
Saint-Étienne - Amiens 0:0
Rennais - Bordeaux 2:0
Monaco - Marsylia 2:3
[table id=5 /]
Czołówka klasyfikacji strzelców Ligue 1:
[table id=109 /]
-
EkstraklasaLech Poznań podjął decyzję ws. przyszłości kluczowego obrońcy. To już oficjalne
Karolina Kurek / 19 grudnia 2024, 13:26
-
Liga Konferencji EuropyGoncalo Feio zabrał głos przed meczem z Djurgarden. "Będziemy grać na naszym poziomie"
Karolina Kurek / 19 grudnia 2024, 11:55
-
PolecanePuchar Ligi Angielskiej: Liverpool awansował do półfinału!
Karolina Kurek / 18 grudnia 2024, 22:57
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
Ligue 1Manchester United chce wzmocnić lewą obronę. Szykuje hitowy transfer
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 14:29
-
Ligi zagraniczneOficjalnie: RB Salzburg z nowym trenerem. Powrót w nowej roli
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 12:33