Liga Europy: W Rzymie i Sewilli na remis

Emocje po Lidze Mistrzów nie minęły, a do gry już wkroczyła Liga Europy!

Arkadiusz Milik wraca na dobre po kontuzji – trener Sampaoli postanowił wystawić Polaka w podstawowym składzie na hit z Lazio Rzym. Polak już w 20' minucie oddał strzał na bramkę, który jednak był zupełnie niecelny. W 34' minucie szczęścia próbowali piłkarze Lazio. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Luiz Felipe uderzył głową, jednakże na straży stał Pau Lopez. Zaledwie minutę później Felipe Anderson huknął nieznacznie obok lewego słupka. Pod koniec pierwszej połowy to goście próbowali się odgryźć za groźne akcje rzymian. Cengiz Under dostał niskie podanie tuż za pole karne i strzelił w kierunku lewego słupka. Thomas Strakosha wykazał się dobrym refleksem i zablokował ten atak.

W drugiej połowie to piłkarze Lazio byli bardziej zdecydowani. W 67' minucie Mattia Zaccagni huknął z dystansu, ale po raz kolejny interweniował Lopez. Po zaledwie 3 minutach Ciro Immobile dosyć niefortunnie uderzył w poprzeczkę z bliskiej odległości. W końcówce spotkania Pedro mógł zostać bohaterem Rzymu, jednak i tym razem bramkarz stał na posterunku. Rezultat ostatecznie nie uległ zmianie i Lazio podzieliło się punktem z Marsylią.

Lazio – Olympique Marsylia 0:0

W meczu grupy G hiszpański Betis podejmował u siebie Bayer Leverkusen. Po niespełna 12' minutach gry pierwszą groźną sytuację mieli goście. Lucas Alario próbował strzelić gola z pierwszej piłki, jednak Claudio Bravo fenomenalną interwencją wybił mu ten pomysł z głowy. Lucas Hradecky najwidoczniej pozazdrościł swojemu doświadczonemu rywalowi i równie udanie wybronił uderzenie Borji Iglesiasa w 34' minucie. Zaraz po uderzeniu Hiszpana piłkę nad poprzeczką posłał Aitor Ruibal.

Chciałoby się napisać, że druga odsłona spotkania była nudniejsza, jednakże to ona przyniosła nam gola. W końcówce spotkania piłkarz Bayeru zagrał piłkę ręką i sędzia po analizie VAR zdecydował się przyznać karnego. Borja Iglesias pewnym uderzeniem z 11-stu metrów pokonał Hradeckiego. Wydawało się, że gospodarze dowiozą zwycięstwo, ale wtedy z dystansu uderzył Robert Andrich i zapewnił swojej drużynie cenny punkt.