Liga Europy

UEFA.com

Dwa emocjonujące wieczory z Ligą Mistrzów za nami. Dzisiaj czwartek, a więc wraca duchowy spadkobierca Pucharu UEFA – Liga Europy.

Specjalnie dla was przygotowaliśmy listę kandydatów do zwycięstwa i oceniliśmy każdy zespół uczestniczący w nadchodzącej Lidze Mistrzów.

 

Chelsea – ★★★★★★

Jedyna drużyna oceniona przez nas na sześć gwiazdek. Jedyna drużyna zdolna do rywalizowania nawet z potencjalnymi spadkowiczami Ligi Mistrzów, którzy nie raz potrafili zgarnąć końcowy łup w Lidze Europy. Chelsea zmieniła trenera, rozbiła bank dla Jorginho i Kepy Arrizabalagi, utrzymała Edena Hazarda. Początek sezonu Premier League przebiega znacznie lepiej niż dobrze. Dyspozycja Chelsea w ostatnich latach przypominała sinusoidę. Sezon mistrzowski był przeplatany z bardzo przeciętnym wynikiem w rozgrywkach ligowych. Jeżeli zależność zostanie utrzymana, Chelsea powinna walczyć w tym roku walczyć o tytuł mistrza Anglii i choć to dopiero początek, możemy uznać The Blues za twardego rywala w walce na krajowym podwórku.

Drużyna Maurizio Sarriego kipi pewnością siebie. Chelsea jest niezwykle skuteczna pod bramką przeciwnika. Nowatorskie spojrzenie na ustawienie N’Golo Kanté przyniosło zdumiewający skutek. Eden Hazard co mecz udowadnia, że powinien być w ścisłej czołówce najlepszych graczy na świecie. Jedynym znakiem zapytanie pozostaje kwestia wysuniętego napastnika. Ani Olivier Giroud, ani Álvaro Morata nie gwarantują zdobyczy gradu bramek. Uważamy, że potencjał kadrowy Chelsea wykracza znacznie powyżej standardów Ligi Europy i byłby to zespół skłonny walczyć o najwyższe cele nawet w Lidze Mistrzów. Każdy występ zakończony brakiem pamiątkowego zdjęcia z pucharem w Baku będzie rozpatrywany w kategorii porażki.

Rywale w grupie L: PAOK FC, BATE Borysów, MOL Vidi FC

2017/18: 1/8 finału Ligi Mistrzów

 

Chelsea zdobyła trofeum Ligi Europy w 2013 roku

 

Arsenal – ★★★★★✰

Powoli zdążyliśmy ochłonąć po zmianie warty na stanowisku trenerskim londyńskiego Arsenalu. Od wyboru Unai’a Emery’egeo minęło już trochę czasu, ale zanim zobaczymy optimum jego zespołu, minie jeszcze kilka miesięcy, a może nawet i więcej. Baskijski trener wszedł do bardzo zakurzonego klubu i malutką ściereczką będzie powoli odkrywał prawdziwe oblicze Kanonierów. Czy Emery jest w stanie wykrzesać z Arsenalu klub na miarę zwycięstwa w Lidze Europy? Jak pokazały lata spędzone w Sewilli oraz Paryżu – to jest trener idealny na mniejszą skalę europejską, ponieważ gdy do gry wchodzi Liga Mistrzów i reflektory całej Europy, wówczas Emery podejmuje ciąg złych decyzji.

Arsenal posiada świetną kadrę na poziom Ligi Europy. W poprzedniej edycji, jeszcze za kadencji Arsène’a Wengera, byli o krok od awansu do finału. Wtedy zabrakło wiary, że Arsenal jest w stanie pokonać tak klasowy zespół jakim jest Atlético Madryt, choć rywal był podany na tacy podczas meczu na Emirates Stadium. Faza grupowa nie powinna w tym roku sprawić wszelakich trudności. Te nadejdą dopiero wiosną, gdy będzie już można oceniać pierwsze prace nowego trenera. Naszym zdaniem, los Arsenalu leży w rękach zespołów z Ligi Mistrzów. Jeżeli w tegorocznej edycji nie zagoszczą drużyny pokroju Atlético, będzie to ogromna szansa dla Kanonierów na walkę o triumf. W przypadku starcia z wyżej notowanym rywalem, Arsenal obejdzie się smakiem.

Rywale w grupie E: Sporting CP, Qarabağ Ağdam, Worskła Połtawa

2017/18: półfinał Ligi Europy

 

Czy Unai Emery poradzi sobie z ujarzmieniem Arsenalu?

 

Sevilla FC – ★★★★★✰

Andaluzyjczycy znaleźli na przestrzeni lat przepis na triumf w Lidze Europy. Przez lata utrwalił się niezwykle celny komentarz: “za słabi na Ligę Mistrzów, za dobrzy na Ligę Europy”. Między 2006 a 2016 rokiem, Sevilla aż pięciokrotnie sięgała po drugie najważniejsze trofeum w rozgrywkach UEFA. Zeszły rok był wyjątkowy dla hiszpańskiego zespołu, bowiem pierwszy raz zanotowali bardzo dobry start w Champions League, gdzie zostali wyeliminowani dopiero przez Bayern Monachium po emocjonującym ćwierćfinale.

Tak jak w przypadku wyżej wymienionych drużyn, zmiana trenera również dotknęła Sevillę. W lipcu stanowisko trenera objął Pablo Machín. Nowy szkoleniowiec nie przywitał się z miejscową publiką w najlepszy możliwy sposób. Przegrane niedawno derby z Realem Betis, były pierwszą porażką Sevilli na stadionie rywala zza miedzy od 2005 roku. W trakcie letniego okienka, z Sewillą pożegnali się tacy piłkarze jak Lenglet czy N’Zonzi. Klub zasiliło kilku tańszych graczy. Najdroższy z nich, Quincy Promes, kosztował Andaluzyjczyków 20 milionów euro. Duże nadzieje są wiązane z powrotem André Silva. Po bezbarwnym wypożyczeniu w AC Milanie, Silva przywitał nowy sezon La Ligi strzelając hat-tricka w wyjazdowym meczu przeciwko Rayo Vallecano.

Hiszpańskie kluby od lat panoszą się w Europie. Sevilla nie powala nazwiskami, jednak jako zespół są w stanie walczyć z najlepszymi.

Rywale w grupie J: FK Krasnodar, Standard Liège, Akhisar Belediyespor

2017/18: ćwierćfinał Ligi Mistrzów

 

Sevilla jest najbardziej utytułowaną drużyną w historii Ligi Europy (5 zwycięstw)

 

 

AC Milan, Beşiktaş JK, Olympique Marsylia, SS Lazio, Zenit Petersburg – ★★★★★

Pięć gwiazdek dostało od nas pięć klubów. Wszystkie są na dobrą sprawę jedną wielką niewiadomą. Każdy z powyższych zespołów stać na odpadnięcie w 1/8 finału, ale stać również na wyjazd na finałowy mecz do Baku. Włoskie kluby, AC Milan i SS Lazio, prezentują nierówną formę na początku rozgrywek Serie A. Poprzednia edycja była dla obu raczej nieudana. Szczególnie dla Rzymian, którzy odpadli z Red Bullem Salzburg w fazie ćwierćfinałowej. Na Półwyspie Apenińskim rośnie apetyt na międzynarodowe trofeum. Reprezentacyjna katastrofa, brak sukcesów klubowych – Włosi mają specjalną motywację żeby zgarnąć poważny łup, a w tym ma pomóc ich niesamowity temperament.

Turecki Beşiktaş posiada atrakcyjną dla niedzielnego kibica listę zawodników. Nie sposób przejść obojętnie wobec takich zawodników jak: Ricardo Quaresma, Domagoj Vida, Gary Medel czy Pepe. Zespół złożony z twardzieli tworzy prawdziwą mieszankę wybuchową. Wypożyczony z Liverpoolu Loris Karius podpowiada nam, że jeżeli kogoś nie zachęciły powyższe nazwiska, tak antybohater niedawnego finału Ligi Mistrzów z pewnością zapewni nam wiele nieprzewidywalnych czwartkowych spotkań.

Nieco w cieniu znajduje się Zenit Petersburg. Rosjanie zostali uderzeni stale napływającymi sankcjami, toteż klub ściągający na przestrzeni lat wiele ciekawych nazwisk musiał stonować transferowe zapędy. Oprócz powracającej z wypożyczeń plejady przeciętnych zawodników, do miasta zbrodni i kary przybył Claudio Marchisio. Trudno ocenić prawdziwy potencjał Zenitu, jednak naszym zdaniem będzie to ekipa na miarę nawet półfinału rozgrywek.

Ostatni, ale nie mniej ważni – Olympique Marsylia. Francuzi zagrali w maju w finale Ligi Europy. Kibice Marsylczyków licznie zasiedli na stadionie wielkiego rywala z Lyonu, żeby obserwować absolutnie bezradnych idoli na tle madryckiego Atlético. Letnie transfery były odrobinę niezrozumiałe. Sprowadzono między innymi Kevina Strootmana, który miał wzmocnić środek pomocy. Problem w tym, że formacja ta kompletnie nie potrzebowała wzmocnień. W Marsylii potrzebny był napastnik. Negocjowano z Niceą w sprawie Balotellego. Ostatecznie skończyli na dotychczasowym napastniku – Kostasie Mitroglou. Na szczęście dla Marsylii, zarówno Mitroglou, jak i cała ferajna ofensywnych graczy: Valère Germain, Florian Thauvin, Dimitri Payet – wszyscy imponują doskonałą formą w rozgrywkach Ligue 1.

 

Marsylia wysoko uległa Atlético Madryt w zeszłorocznym finale

 

————————————————————————————————–

Oceny poszczególnych zespołów w rozgrywkach Ligi Europy 2018/19:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x