La Liga: Znakomite widowisko i podział punktów! Sevilla remisuje z Realem Madryt

https://twitter.com/ElForadeportivo/status/1715799611816751313/photo/1

W hicie 10. kolejki La Ligi Sevilla podejmowała Real Madryt. Potyczka między tymi ekipami zakończyła się remisem po kapitalnym meczu. Na listę strzelców wpisali się David Alaba, który strzelił bramkę samobójczą, a także Dani Carvajal. 

Sevilla nie wygrała z Realem od 2018 roku, kiedy to na własnym stadionie ograli ich 3:0 po dwóch trafieniach Andre Silvy. Od tamtej pory mecze z Królewskimi są pewnego rodzaju udręką. Niemal każda potyczka kończyła się porażką, za wyjątkiem rywalizacji w czasie pandemii, gdy wygrana była na wyciągnięcie ręki. Wtedy jednak w końcówce Eden Hazard uratował sytuacje i wywalczył remis. Zastanawiano się, czy Diego Alonso, który debiutuje dziś jako nowy szkoleniowiec Sevilli poradzi sobie z tak poważnym rywalem. Real zaś konsekwentnie idzie do przodu, wygrywa mecz za meczem i stara się o odzyskanie tytułu mistrza kraju.

Pierwsze kwadrans zdecydowanie był na korzyść przyjezdnych. Dobrą okazję na gola miał Vinicius, ale źle przymierzył. Następnie po rzucie rożnym piłka wpadła do siatki za sprawą Fede Valverde, lecz sędzia dopatrzył się pozycji spalonej jednego z piłkarzy Realu. Goście nie odpuszczali, szukali sobie okazji, by jako pierwsi objąć prowadzenie. Chwilę później na placu gry panował totalny chaos, a sędzia dawał zawodnikom niejednoznaczne informacje. Po faulu na Ocamposie arbiter dyskutował z Królewskimi, a w tym czasie poszła natychmiastowa kontra, a do siatki trafił Jude Bellingham. To trafienie tak samo jak poprzednie nie zostało uznane.

Real próbował zaskoczyć  długimi podaniami, czy to po ziemi, czy też górą. Chcieli wykorzystać fakt, że defensywa Sevilli gra bardzo wysoko. Przez długie fragmenty dawało to realne zagrożenie. Sevilla zaś czuła się dobrze w akcjach oskrzydlających i tam szukali swoich szans na pokonanie Kepy. Jako pierwszy zaskoczyć golkipera Realu próbował Rakitić, ale nie dał rady. Następnie groźne uderzenie zza pola karnego oddał Lucas Ocampos, ale fantastyczną interwencją popisał się Arrizabalaga. Los Nervionenses grali bez kompleksu jak równy z równym. Ryzykowali bardzo w swoich akcjach, gdzie z tyłu zostawała zbyt mała ilość graczy. Real zaś dalej stosował długie podania, gdyż gra w środku pola była na mizernym poziomie. Mało widoczni byli Kroos oraz Tchouameni. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Po zmianie stron obie ekipy ruszyły z taką samą werwą jak w poprzedniej części meczu. Znakomitą okazję na gola miał Rodrygo, lecz Nyland zachował się świetnie broniąc ten niełatwy strzał. Sevilla dość często szła atakami na lewej flance, zagęszczała tam sytuacje, później zrobić szybki przerzut na prawą stronę. Miało to na celu zdezorganizowanie w szeregach Realu, by zrobić sobie miejsce do oddania dogodnego strzału.  Można było wnioskować, że gra Realu choć w ataku wyglądała dla oka dobrze to dobra nie była. Nie było impulsu ze strony Carlo Ancelottiego, by zmienić szczególnie słabego Rodrygo. Dobrą okazję na pierwsze trafienie miał Ocampos po strzale głową, ale Kepa bez zarzutu spisał się w bramce Królewskich. Chwilę później nastąpił przełom! W 75. minucie gry dobrą piłkę w pole karne posłał Marcos Acuna, a tam stopę dostawił Youssef En-Nesyri. Napastnik dał upragnionego gola dla gospodarzy.

Real odpowiedział zaledwie trzy minuty później, gdzie po strzale głową wynik wyrównał Dani Carvajal. Spóźniony z kryciem był strzelec pierwszej bramki En-Nesyri, który nie przypilnował niższego od siebie rywala. Gra weszła na jeszcze wyższy poziom w ostatnim kwadransie spotkania. Swoją szansę miał także Sergio Ramos, ale fantastycznie jego uderzenie obronił Kepa. Piłkarze obu ekip byli mocno nastawieni by zgarnąć tutaj trzy punkty. Niestety emocje poszły w niewłaściwą stronę, bowiem po dość niepotrzebnej sytuacji wywiązała się awantura, nad którą ciężko było zapanować. Gospodarze mieli jeszcze szansę w doliczonym czasie po strzale z rzutu wolnego Suso, ale Ramos nie trafił w światło bramki. Ostatnie słowo należało do Toniego Kroosa, ale i on nie dał rady przechylić szali na korzyść Realu. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.


21.10.2023, 10. kolejka La Ligi EA Sports, Estadio Ramon Sanchez Pizjuan, Sevilla

Sevilla FC – Real Madryt 1:1 ( 0:0 ) 

David Alaba 74′ (sam.) – Dani Carvajal 78′

Sevilla: Orjan Nyland – Jesus Navas, Sergio Ramos, Nemanja Gudelj(Loic Bade 77′), Marcos Acuna – Ivan Rakitić, Boubakary Soumare, Djibril Sow(Eric Lamela 87′) – Dodi Lukebakio(Suso 67′), Lucas Ocampos, Youssef En-Nesyri(Rafa Mir 87′)

Real: Kepa Arrizabalaga – Dani Carvajal, David Alaba, Antonio Rudiger, Ferland Mendy(Fran Garcia 88′) – Toni Kroos, Aurelien Tchouameni(Eduardo Camavinga 67′), Federico Valverde(Luka Modrić 67′) – Jude Bellingham, Vinicius Junior(Brahim Diaz 88′), Rodrygo(Joselu 79′)

Żółte kartki: Ramos, Navas, Ocampos, Lamela – Vinicius, Camavinga

Sędzia: Ricardo de Burgos Bengoetxea

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x