La Liga: Pewne wygrane Barcelony i Atletico, popis strzelecki Granady

Barcelona

źródło: twitter.com/fcbarcelona

W ostatnich czterech spotkaniach hiszpańskiej La Ligi komplety punktów pozostały na stadionie gospodarzy. Jedni wygrali okazale pokazując siłę, a inni bardziej w sposób minimalny i oszczędny. 

Atletico Madryt – Huesca 2:0

Faworytem tego starcia bez wątpienia była ekipa, która bije się o mistrzostwo Hiszpanii niż ta, która walczy o utrzymanie. Pierwszego gola w 38. minucie zdobył Angel Correa, który w ostatnim czasie jest na fali. Argentyńczyk znów popisał się skutecznością w polu karnym rywala napoczynając go. Na kilka chwil przed końcem Los Colchoneros podwyższyło prowadzenie w dosyć kontrowersyjnych okolicznościach. Trafienie Carrasco było jeszcze sprawdzane przez VAR, lecz arbiter uznał, że wszystko było zgodnie z przepisami. Atletico wróciło na fotel lidera.

Granada – Eibar 4:1

Podopieczni Diego Martineza nie mieli większych problemów z ostatnią ekipą La Ligi. Eibar niedawno dostał baty w Madrycie tracą pięć goli. Dziś defensywa spisała się “nie co lepiej” ponieważ dopuściła do utraty tylko czterech goli. Strzelanie rozpoczął Roberto Soldado, a kilka chwil później prowadzenie podwyższył Antonio Puertas. Goście mogli imponować polotem gry, chęciami. Stworzyli sobie więcej sytuacji niż przeciwnik z Andaluzji, lecz tylko raz piłka wpadła do siatki. W 64. minucie Kike wykorzystał zagranie od Pedro Leona, a następnie pokonał golkipera gospodarzy. Granada odpowiedziała kolejnymi dwoma trafieniami w końcówce autorstwa Soldado i Kenedy’ego.

Real Sociedad – Celta Vigo 2:1

Baskowie po serii meczów bez zwycięstwa dopisali sobie dziś trzy oczka. Co prawda jako pierwsi stracili gola, lecz potrafili się podnieść i utrzymać korzystny wynik do końca. Najpierw dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Hugo Mallo, który strzałem głową pokonał Alexa Remiro. Niedługo później kapitalnego gola zdobył Portu, który wyrównał stan meczu. Przed przerwą podopieczni Imanola Alguacila wyszli na prowadzenie za sprawą pewnie wykonanego rzutu karnego Adnana Januzaja. W drugiej połowie futbolówka ani razu nie zatrzepotała w siatce.

FC Barcelona – Getafe 5:2

Blaugrana do ostatnich chwil musiała pilnować wyniku, ponieważ zawodnicy Jose Bordalasa mieli chrapkę wywieźć stąd punkty. Jednak w końcówce pokazali się i jakość, do której Getafe nie miało prawa dorównać. W pierwszej połowie gwiazdą na placu gry był Leo Messi, który zanotował dwa trafienia. Najpierw otrzymał doskonałe podanie z głębi pola od Sergio Busquetsa, a następnie pewnie wykończył to pod bramką Davida Sorii. Bramkarz jeszcze próbował interweniować, lecz nie udało mu się wybić futbolówki. Później Getafe jednak odpowiedziało. Piłka po strzale Angela odbiła się niefortunnie od Clementa Lengleta i wpadła do siatki.

Niedługo później katastrofalnie przed własnym polem karny zachował się defensor Getafe Sofian Chakla. Stoper źle zrozumiał się z bramkarzem, podał do niego piłkę zwrotną, lecz nie zauważył, że ten wyszedł z bramki. Gola na 3:1 zdobył Messi po akcji z boku boiska. Najpierw trafił w słupek, ale dobitki już nie zmarnował.

Po zmianie stron obaj trenerzy dokonali zmian w składzie, ale z różnych powodów. Koeman chciał grać spokojnie i utrzymać wynik, dlatego wprowadził Araujo i Moribę. Z kolei Bordalas dał szansę innym, by mogli odmienić losy tego spotkania. Barca po kilku minutach “spacerku” musiała się jednak otrząsnąć, gdyż rzut karny dla gości sprokurował właśnie Araujo. Z jedenastu metrów pewnie trafił Enes Unal. Rezerwowy to co zawalił w defensywie oddał w ofensywie.  W 87. minucie Araujo wyskoczył najwyżej po wrzutce z rzutu rożnego i pewnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Wynik ustawił Griezmann, który pewnie wykorzystał rzut karny.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x