Kiedyś legenda, teraz “złodziej”…
Kiedyś miał przydomek “El Maestro”. Teraz ludzie mówią na niego “Robberdinho”. Mowa oczywiście o nikim innym jak o Ronaldinho, byłym graczu FC Barcelony, a obecnie meksykańskiego Queretaro, które już szuka nowego klubu dla Brazylijczyka.
Ronaldinho do Meksyku przeniósł się we wrześniu i kibice Queretaro pokładali w nim duże nadzieje. W siedemnastu ligowych meczach strzelił trzy gole i zaliczył trzy asysty. Jednak po początkowym hurraoptymizmie meksykańscy kibice zaczęli coraz bardziej krytykować 35-latka. Zwłaszcza po tym jak w ostatnim meczu ligowym Queretaro przegrało z Tolucą, a nowy trener nie znalazł dla Ronaldinho miejsca w składzie. Brazylijczyk ani nie był chory, ani nie pauzował za karki. Miała to być kara za niepojawienie się na jednym z treningów.
Przedrostek “Robber” wziął się od dużych zarobków Ronaldinho. Ze względu na osiągnięcia Brazylijczyka i jego nazwisko mógł liczyć oczywiście na dużą pensję podpisując kontrakt z meksykańskim klubem. Media mówią o kwocie o wysokości dwóch milionów dolarów rocznie. Ronaldinho jednak zamiast przykładać się do gry woli prowadzić luźny i imprezowy styl życia. Queretaro już postanowiło, że nie przedłuży dwuletniej umowy z Brazylijczykiem i ma nadzieję, że ten znajdzie nowego pracodawcę w Stanach Zjednoczonych jeszcze przed końcem obecnego kontraktu.
W ośmiu spotkaniach tego sezonu Queretaro zdobyło dziesięć punktów i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli.
foto: sambafoot.com