John van den Brom: Byłem ciekawy, czy zawodnikom uda się z podniesionymi głowami wyjść na boisko

Lech Poznań

Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)

Jedyne o czym zapomnieliśmy, to żeby “zabić to spotkanie” – przyznał rozczarowany John van den Brom.

Lechici zremisowali z Wojskowymi (2:2) i w końcówce sezonu będą walczyć o trzecie miejsce z Pogonią Szczecin. Mistrzowie Polski dotarli do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy, w którym ulegli w pierwszym starciu z Fiorentiną (1:4) i holenderski odniósł się do wydarzeń z czwartku.

– Byliśmy tam rozczarowani nie tylko wynikiem, ale sposobem, w jaki zagraliśmy. Byłem ciekawy, czy zawodnikom uda się z podniesionymi głowami wyjść na boisko w ligowym klasyku. Byłem zachwycony atmosferą na trybunach, ale też walką na murawie. Zaczęliśmy mecz trochę niepewni, było widać trochę wahania w moim zespole, ale w okolicach 20-25 minuty – przy stanie 0:1 – zaczęliśmy odzyskiwać kontrolę nad wydarzeniami – ocenił.

– W przerwie byłem spokojny, bo widziałem, że wiemy, co chcemy grać i wygląda to coraz lepiej. Podbudował to szybki gol dla nas po przerwie. Druga bramka dla nas – fantastyczne uderzenie, ale też budowanie akcji i doprowadzenie do tego strzału – dodaje.

Przed Lechem teraz wyjazd do Florencji, a w poniedziałek wybiorą się do Radomia. – Jedyne o czym zapomnieliśmy, to żeby “zabić to spotkanie”, czyli wykorzystać jedną z kolejnych sytuacji. Jestem jednak dumny z tego, jak zespół zagrał, jak podniósł się po 0:1 i jak wyszedł na prowadzenie. Możemy być zawiedzeni wynikiem, bo straciliśmy gola w końcowych minutach. Jest jeszcze kwestia Jespera, ale na razie ani ja ani lekarze nie możemy określić, jak poważny to uraz – podsumował.

źródło: lechpoznan.pl / 


PKO BP Ekstraklasa: Remis w ligowym klasyku



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.