Jerzy Brzęczek: Jestem optymistycznie nastawiony, wiele może się wydarzyć
– Patrząc na poprzednie mecze i rozwój tej drużyny, to jestem bardzo optymistycznie nastawiony co do tego, że w następnych meczach zaczniemy zwyciężać – mówi Jerzy Brzęczek.
Słupki, poprzeczki – szczęśliwie dla Piasta Gliwice zatrzymywały groźne ataki m.in. Manu i Michala Frydrycha. – Myślę, że zobaczyliśmy bardzo dobre widowisko. Szczególnie pierwsze 45 minut było udane w naszym wykonaniu – mam na myśli liczbę stworzonych sytuacji, bramkę. Na początku drugiej połowy popełniliśmy błędy, był rzut karny dla rywala i troszeczkę naiwności. To spowodowało, że napędziliśmy Piasta – stwierdził.
Biała Gwiazda powinna schodzić do szatni z wysokim prowadzeniem, a pewne rozluźnienie i zwłaszcza błąd Mikołaja Biegańskiego wlały dużo pewności w gości. – Patrząc na to, w jakiej byliśmy sytuacji i jak to wyglądało, a także z jakimi przeciwnikami spotykaliśmy się dotychczas i zestawiając to z rozwojem i poziomem tej drużyny, to jestem optymistą. Ten sezon jest coraz krótszy, ale mamy jeszcze siedem meczów do końca i 21 punktów do zdobycia. Wiele może się wydarzyć – przekazał.
Z Piastem niedostępni byli Momo Cisse przez uraz mięśnia dwugłowego i Jan Kliment, który narzekał na ból kolana. – Patrząc na poprzednie mecze i rozwój tej drużyny, to jestem bardzo optymistycznie nastawiony, co do tego, że w następnych meczach zaczniemy zwyciężać – kończy Brzęczek.
Piłkarze @WislaKrakowSA nie mieli dziś litości dla słupków i poprzeczek 😲😲😲
Efekt? Tylko remis z @PiastGliwiceSA i coraz bardziej realna perspektywa spadku… ⚽ pic.twitter.com/Oje7TQFMID
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) April 3, 2022
źródło: wisla.krakow.pl /