Piotr De Bever (Piłkarski Świat)

Wisła Kraków w spotkaniu kończącym 23.kolejkę polskiej Ekstraklasy na własnym obiekcie zremisowała 1:1 z Górnikiem Łęczna.

Dla gospodarzy ewentualne zwycięstwo miało być rehabilitacją w oczach kibiców, którzy wciąż nie dowierzają w poczynania swoich pupili w rozgrywkach ligowych. Z kolei przyjezdni po sprawieniu niespodzianki (remis bezbramkowy z Piastem Gliwice) przystąpili do tego meczu w kapitalnych nastrojach.

Dzisiejszy pojedynek był szczególnie ważny dla Arkadiusza Głowackiego, który mógł wyprzedzić Kazimierza Kmiecika w klasyfikacji ilości występów dla krakowskiego klubu.

Na pierwsze niebezpieczeństwo pod jakąkolwiek bramką czekaliśmy do 7.minuty, kiedy to efektownym uderzeniem z rzutu wolnego błysnął Jakub Świerczok. Strzał snajpera powędrował minimalnie nad poprzeczką bramki. W 17.minucie powinno być 1:0, lecz w znakomitej sytuacji spudłował Ondrasek. Nowy zawodnik „Białej Gwiazdy” będąc bardzo blisko bramki, posłał futbolówkę tuż obok prawego słupka. Znakomite dośrodkowanie z prawego skrzydła zaliczył Balaszow.

W 19.minucie już nic nie stanęło na przeszkodzie, by podopieczni Tadeusza Pawłowskiego objęli prowadzenie. Katastrofalne ustawienie bloku defensywnego wykorzystał Guerrier, który efektownym zagraniem ze wślizgu z bliskiej odległości pokonał Bartkusa. Kolejne fragmenty zawodów to pokaz brzydoty z obu stron. Sędzia główny musiał często gwizdać przewinienia. W 34.minucie do notesu arbitra trafił Arkadiusz Głowacki. Stoper gospodarzy bezpardonowo zaatakował nogi Pitrego. Kara była dotkliwa, bo Wisła będzie musiała sobie radzić bez doświadczonego defensora w następnej kolejce. Sprawiedliwość z rzutu wolnego próbował wymierzyć Danielewicz, jednak kropnięcie poleciało obok lewego słupka. Tuż przed przerwą zawodnicy Jurija Szatałowa byli o krok od wyrównania, lecz Bonin swoim huknięciem z dystansu przeniósł piłkę nad poprzeczką. Do szatni w lepszych humorach schodzili piłkarze Wisły.

Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły w niezmienionych składach. W 50.minucie kontuzji nabawił się Donald Guerrier. Piłkarzowi z Haiti potrzebna była pomoc medyków krakowskiej ekipy. Kilka chwil później Brożek był bardzo bliski podwyższenia, jednak napastnikowi zabrakło minimalnie precyzji w kulminacyjnym momencie. Strzał z małej odległości poleciał tuż obok lewego słupka. Guerrier z urazem nie zdołał kontynuować meczu, co spowodowało, że w jego miejsce wszedł Patryk Małecki. Skrzydłowy dzisiejszym wejściem na boisko udokumentował piękny jubileusz – 200. występ w barwach Wisły Kraków. W 65. minucie na próbę został wystawiony Michał Miśkiewicz. Bramkarz gospodarzy w wyśmienitym stylu wybronił strzał głową Świerczoka. Na piętnaście minut przed końcem “Wiślaków” za brak skuteczności skarcił Danielewicz, wykorzystując perfekcyjną wrzutkę z prawego sektora. Piłka zagrana głową zaskoczyła bezradnego goalkeepera. Zwiastunem wyrównania była sytuacja Świerczoka, który z kilkunastu metrów trafił w lewy słupek. W 80.minucie doskonałym kopnięciem z rzutu wolnego popisał się Marquitos, jednak futbolówka minimalnie minęła światło bramki.

Mimo wielkiego wysiłku bohaterów zawodów oraz czterech doliczonych minut wynik nie uległ już zmianie.

13- krotni mistrzowie Polski opuścili strefę spadkową. Z kolei Górnik Łęczna awansował na 10.lokatę w tabeli, strącając Lechię Gdańsk.


Wisła Kraków 1:1 Górnik Łęczna

Kraków, 22.02.2016, 18:00

Strzelcy:

1:0 Guerrier (19′)

1:1 Danielewicz (75′)

Żółte kartki: Głowacki (34′), Guzmics (79′) – Bogusławski (85′)

Sędzia główny: Jarosław Przybył

Skład gospodarzy:  Miśkiewicz – Pietrzak, Guzmics, Głowacki, Jović – Bałaszow (82. Boguski), Uryga, Cywka (85. Popovič), Guerrier (53. Małecki) – Ondrášek, Paweł Brożek

Skład gości: Bartkus – Mierzejewski, Božić, Jakubik, Bogusławski – Pruchnik, Danielewicz, Bonin (56. Marquitos), Piesio – Pitry (87. Tymiński), Świerczok

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.