Jagiellonia zdobywa łatwe trzy punkty w Sosnowcu

Jagiellonia Białystok / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Poniedziałkowe starcie przebiegało jednostronnie na korzyść Białostoczan, którzy wygrali z Zagłębiem 4:1.

 

Jagiellonia Białystok przyjechała do Sosnowca w roli faworyta. Goście zajmowali przed meczem czwartą lokatę, gdy Zagłębie okupowało ostatnie szesnaste miejsce. Ireneusz Mamrot zdecydował się na delikatne przemodelowanie składu i w pierwszej jedenastce zabrakło między innymi bardzo dosadnego po meczu z Legią Bartosa Kwietnia. Nie zabrakło miejsca dla powołanego przez Jerzego Brzęczka Przemysława Frankowskiego. W drużynie Zagłębia na szpicy znalazł się Alexandre Cristovao, choć na ławce pojawił się Vamara Sanogo.

 

 

Cierpliwość popłaca

Obiecujący początek zaliczyli podopieczni Valdasa Ivanauskasa. Zagłębie rozpoczęło wysoko, spychając tym samym Jagiellonię na własną połowę. W polu karnym gości zrobiło się gorąco już po upływie trzech minut, kiedy Cristovao minimalnie spóźnił się do dośrodkowania Patrika Mraza. Gra Sosnowiczan imponowała luzem, a Szymon Pawłowski i Konrad Wrzesiński pozwalali sobie na małe ośmieszanie rywali zagraniami między nogami graczy Dumy Podlasia. Najlepsza okazja gospodarzy do przerwy nadeszła w czternastej minucie. Zagłębie zagrało typową dla siebie akcje: Cristovao odegrał podanie od bramkarza do tyłu, tam Pawłowski wyszukał dalekim podaniem biegnącego na skrzydle Udoviczicia. Publika wyraźnie nie była zadowolona z rozwiązania, kiedy skrzydłowy szukał partnerów niż indywidualnego wykończenia i piłka minęła się z napastnikami.

Krajobraz zmienił się po dwudziestej minucie. Białostoczanie wyczekali najambitniejsze ataki rywali i przeszli do spokojnego rozbijania Zagłębia. Boczni obrońcy miejscowej drużyny wyraźnie odstawali jakością od pary Frankowski-Novikovas, którzy regularnie wygrywali w pojedynkach na skrzydle. Początkowo bezbramkowego remisu bronił Dawid Kudła. Bramkarz Sosnowiczan popisał się kilkoma skutecznymi interwencjami, lecz zawiódł przy względnie niepozornym strzale z trzydziestej ósmej minuty. Wówczas, Karol Świderski lekko, ale precyzyjnie uderzył zza pola karnego i piłka powoli wtoczyła się do bramki tuż przy lewym słupku.

 

 

Dramatyczna gra obronna

Koszmar Zagłębia miał miejsce tuż po zmianie stron. Publika na dobre nie zasiadła, kiedy tablica wyników wskazywała już dwubramkowe prowadzenie. Piłkarze Jagiellonii kilkoma podaniami kompletnie rozbiła obronę rywali i wyszła na pojedynek praktycznie trzech na jednego. Całą sytuację wykończył Arvydas Novikovas. Sosnowiecka drużyna nie zamierzała się poddać i po chwili wypracowała sobie atrakcyjną sytuację, zakończoną strzał minimalnie nad poprzeczką. Zaledwie minutę później Białostoczanie ponownie z łatwością wyszli z kilkuosobową kontrą i w łudząco podobny sposób strzelili kolejną bramkę. Tym razem na listę strzelców wpisał się, po raz drugi tego wieczoru, Karol Świderski. Irytacja lokalnej publiki dała się we znaki z każdą kolejną minutą, gdyż drużyna Zagłębia wydawała się stanąć w miejscu i wielokrotnie podania były adresowane do golkipera.

Nagle w siedemdziesiątej siódmej minucie cały stadion padł z wrażenia, gdy Vamara Sanogo uderzył zza pola karnego. Piłka nabrała przedziwnej rotacji i po bardzo wysokiej trajektorii lotu, spadła za kołnierz Mariana Kelemena, uderzając jeszcze o poprzeczkę. Pauzujący od niedawna Francuz przywitał się z publicznością w najlepszy możliwy sposób. Bramka dodała animuszu całemu zespołowi. Gospodarze wprowadzili nerwową atmosferę wśród ekipy Mamrota, co skłoniło ich do coraz śmielszych prób. Strzały padały w nieoczekiwanych momentach i zaskakiwały gości. Żadna następna próba nie znalazła drogi do siatki, za to Jagiellonia wykorzystała okazję z ostatniej minuty i po golu Łukasza Burligi, na tablicy zawidniał wynik 1:4, którym zakończyło się spotkanie.

 

 

Zwycięstwo plasuje Białostoczan na drugiej pozycji, tuż za liderującą Lechią Gdańsk. Strata podopiecznych Ireneusza Mamrota do Gdańszczan wynosi jeden punkt. W następnej kolejce Jagiellonia podejmie Lecha Poznań. Dużo gorzej wygląda sytuacja Zagłębia, które z jedenastoma punktami znajduje się na szarym końcu tabeli Lotto Ekstraklasy.

 

 

Zagłębie Sosnowiec – Jagiellonia Białystok 1:4 (0:1)
0:1 – Karol Świderski (38.)
0:2 – Arvydas Novikovas (46.)
0:3 – Karol Świderski (54.)
1:3 – Vamara Sanogo (77.)
1:4 – Łukasz Burliga (90.)

Zagłębie Sosnowiec: Kudła – Heinloth, Jędrych, Polczak, Mraz – Babiarz (78. Mello), Banasiak (71. Vokić) – Wrzesiński, Pawłowski, Udoviczić (59. Sanogo) – Cristovao

Jagiellonia Białystok: Kelemen – Burliga, Klemenz, Mitrović, Guilherme – Frankowski, Machaj (61. Pospisil), Romanczuk, Poletanović (75. Kwiecień), Novikovas – Świderski (82. Sheridan)

Sędzia: Jarosław Przybył

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x