Jagiellonia w kryzysie. Co z Probierzem?

W Jagiellonii nie układa się teraz najlepiej. Cztery porażki w czterech ostatnich meczach, 12. miejsce w lidze i odpadnięcie z Pucharu Polski. Nie tego oczekiwano po rewelacyjnym ostatnim sezonie, w którym wizytówka Podlasia zajęła trzecią lokatę, premiującą do występów w Lidze Europy.

W czwartek odbyło się spotkanie Michała Probierza z kibicami „Jagi”, na którym obecny trener tłumaczył się ze słabej dyspozycji swojego zespołu. A musiał się z wielu rzeczy wyjaśniać. Fani żółto-czerwonych dopytywali się o wiele rzeczy, między innymi o nietrafionych zawodnikach w podstawowych jedenastkach czy też o letnich transferach do klubu (bo Michał nie miał głosu w sprzedawaniu piłkarzy). W „Przeglądzie Sportowym” trener mówił: – To bardzo trudny czas dla mnie, dla zespołu. Brakuje pewnej euforii. U chłopaków nie widać radości z grania. (…) Spośród trenerów tegorocznych pucharowiczów z naszej ligi dwóch już nie pracuje – Henning Berg i Maciej Skorża. Puchary kosztują. Powtórzę po raz kolejny: dla naszych klubów to pocałunek śmierci. A ze zwolnieniem muszę się liczyć. Wiadomo, każdy ma swoją cierpliwość.

W piątkowy wieczór Jagiellonia podejmowała na własnym stadionie Wisłę Kraków. W ostatnich latach „Jadze” udawało się wygrywać z „Białą Gwiazdą”, więc był to dobry moment na przełamanie. Wszystko zaczęło się dobrze dla gospodarzy. W trzydziestej minucie bramkę strzelił Igor Tarasovs i wydawało się, że zawodnicy nabiorą pewności i będą kontrolować spotkanie. Nic bardziej mylnego. Goście do końca meczu strzelili cztery gole Bartkowi Drągowskiemu i Jagiellonia znów musiała przełknąć gorycz porażki. Na pomeczowej konferencji prasowej Michał Probierz oddał się do dyspozycji zarządu.

Ktoś powiedziałby: nikt nie pamięta przeszłości, kilka meczów przegranych i już zwalniają trenera. Otóż sytuacja wygląda inaczej. Jagiellonia gra bez pomysłu, ostatnio przegrywa wszystkie mecze, jednak pamiętajmy, co Michał zrobił z tą drużyną chociażby w tamtym sezonie. Z niczego wywalczył rewelacyjny wynik, z drużyny złożonej z samej młodzieży zrobił zespół grający najładniejszą piłkę w Ekstraklasie. W nowym sezonie ma lepszych zawodników do swojej dyspozycji, jednak jak sam uważa nie miał możliwości przeprowadzić z ich udziałem pełnego okresu przygotowawczego. W obecnej chwili nie jest w stanie wykrzesać z nowych nabytków pełnego potencjału, chociażby z Fedora Czernycha, który w „Jadze” gra nie na swojej nominalnej pozycji, tylko na skrzydle.

Trudno jest zbudować na szybko zespół, który został pozbawiony czterech podstawowych i niezbędnych zawodników. Mowa tu oczywiście o Patryku Tuszyńskim, Nice Dzalamidze, Michale Pazdanie i Macieju Gajosie. W zamian za to Probierz ma Piotra Grzelczaka, Alvarinho, Jacka Góralskiego i Konstantina Wassiljewa. Piłkarze równie dobrzy, lecz tylko dwóch z nich w pełni pokazało swój potencjał. Wyprzedaż Jagiellonii opłaciła się finansowo, jednak sportowo jest teraz drużyną o klasę gorszą.

Trener Probierz wspominał, że bardzo chce okresu przygotowawczego z wszystkimi zawodnikami. Jednak z powodu czerwcowego Euro 2016, taki okres odbędzie się dopiero po zakończeniu rundy jesiennej. Tylko pytanie: czy Michał Probierz utrzyma swoją posadę? Jeśli cierpliwość kibiców i prezesów się nie skończy to może być spokojny.

Fani białostockiego zespołu nie musieli długo czekać z decyzją zarządu w sprawie przyszłości trenera urodzonego w Bytomiu. W oświadczeniu opublikowanym na oficjalnej stronie Jagiellonii możemy przeczytać, że Michał cieszy się pełnym zaufaniem zarządu oraz że nigdy nie było tematu zwolnienia Probierza. Taka decyzja może cieszyć, gdyż pochopne decyzje tylko pogorszyłyby sytuację drużyny z Białegostoku, a trenerów idealnych do objęcia dumy Podlasia brak. Michał Probierz jest skazany na Białystok i chwilowa (miejmy nadzieję) kiepska forma zespołu tego nie przekreśli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.